Muzeum Fok
Leszek Erenfeicht
Muzeum Fok
Oddziały specjalne amerykańskiej marynarki wojennej oznaczane są skrótem SEAL – Sea, Air, Land – od dróg, którymi wchodzą do walki: z morza, z powietrza lub z lądu. Słowo „seal” oznacza po angielsku fokę, stąd zwierzę owo stało się symbolem komandosów US Navy.
Zanim jednak powstała dzisiejsza potęga SEAL, w roku 1942 na wyspie opodal miasteczka Fort Pierce na Florydzie Marynarka założyła ośrodek szkoleniowy dla nurków. Wbrew nazwie nie była to jednak szkoła, w której uczono nurków poruszania się w ówczesnych ciężkich skafandrach nurkowych i łatania dziur pod wodą – wręcz przeciwnie. W Fort Pierce szkolono grupy płetwonurków bojowych UDT (Underwater Demolition Teams), czyli dosłownie „zespoły wyburzania podwodnego”, co ściśle oddawało charakter ich zadań. Członkowie UDT podpływali niepostrzeżenie do nieprzyjacielskich brzegów, rozpoznawali podwodne fortyfikacje i przeszkody mające powstrzymywać desant z morza, po czym w dniu D każdej operacji desantowej wracali tam, by je wysadzać, torując drogę desantowi. W styczniu 1962 roku zespoły UDT zostały przekształcone w jednostki specjalne wykonujące działania już nie tylko wokół nieprzyjacielskichbrzegów, ale także w głębi lądu. SEAL Team ONE i SEAL Team TWO działały intensywnie w czasie wojny wietnamskiej, współdziałając z Siłami Specjalnymi wojsk lądowych w operacjach wzdłuż wybrzeży i w rozlewiskach delty Mekongu. To z tego czasu datuje się nieprzemijająca sława „Diabłów z Zielonymi Twarzami”, jak ich nazywali Wietnamczycy. W kraju szkolące się zespoły SEAL zajmowały się między innymi zabezpieczeniem wodowań powracających z kosmosu kapsuł załogowych amerykańskich statków kosmicznych – czego pamiątką są dwie treningowe kapsuły zachowane w parku wokół muzeum. Po Wietnamie Foki uczestniczyły we wszystkich otwartych (i tajnych) konfliktach Ameryki, których pamiątki wypełniają to niezwykłe muzeum. Niezwykłe, bo założone w 1985 roku przez samych weteranów UDT/SEAL, i aż do listopada 2007 roku będące całkowicie prywatną inicjatywą. Pomimo to organizatorzy własnymi kanałami i własnym staraniem Stowarzyszenia SEAL – bardzo wpływowego klubu, pełnego komandorów, admirałów, prawników i finansistów – zdołało zakupić działkę położoną zaledwie 50 metrów od plaży, na której rozpoczęła się historia UDT, postawić budynek wystawienniczy, a także zgromadzić jedyną w swoim rodzaju kolekcję pamiątek: od rolki papieru toaletowego z Sajgonu, po jednostki pływające i rzadki już wtedy śmigłowiec UH-1B.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 3/2009