Moskwa 1941 – pierwszy cios
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński
Moskwa 1941
– pierwszy cios Armii Czerwonej
Może radzieckie zatrzymanie niemieckich wojsk pod Moskwą w listopadzie 1941 r. nie było wielkim militarnym zwycięstwem, ale po raz pierwszy na froncie wschodnim doprowadziło to Wehrmacht do przegrania wielkiej bitwy, po której nadzieja na ostateczne pokonanie ZSRR zaczęła się coraz bardziej oddalać. Był to pierwszy z serii trzech wielkich przełomów – Moskwa 1941, Stalingrad 1942 i Kursk 1943, które zmieniły losy kampanii na wschodzie, a w konsekwencji, drugiej wojny światowej.
Bitwa moskiewska stoczona w okresie od 16 listopada 1941 r. do 31 stycznia 1942 r. rozegrała się na zachodnich podejściach do Moskwy, na terenach ograniczonych od północy linią Rżew – Kalinin (obecnie Twer), od zachodu linią kolejową Rżew–Wiaźma–Brańsk, od południa linią Riazań–Tuła–Brańsk, a od wschodu linią Kalinin–Odincowo–Riazań. W jakimś sensie główny teatr rozgrywających się tu wydarzeń ograniczały dwie duże rzeki, Wołga na północy i Oka na południu, które w tym rejonie płyną mniej więcej w kierunku wschodnim. Między tymi rzekami, w pasie o średniej szerokości 220 km, nie było większych przeszkód wodnych, a nieliczne jeziora znajdowały się w północnej części rejonu walk. Cały teren to równina, z niewielkimi wzniesieniami, z podmokłymi terenami w części południowej, w rejonie na wschód od Kaługi, na północ od Tuły i w rejonie Sierpuchowa. W obszarze około 100–150 km na zachód od Moskwy tereny są w większości lesiste, dalej na zachód znajdują się głównie pola uprawne. Owe leśne tereny na wschód od Moskwy doskonale nadawały się do obrony, utrudniały natomiast atak, posuwanie się było bowiem możliwe tylko wzdłuż głównych dróg, nie było też możliwości rozwinięcia dużych zgrupowań pancernych. Do 30 września 1941 r. niemieckie wojska osiągnęły linię Ostaszków – Jarcewo –Jelni – Poczep (80 km na południowy-zachód od Briańska) – Głuchow (na zachód od Rylska). Do tego momentu zakończono pomyślnie okrążenie wielkiej masy wojsk pod Kijowem, co zwolniło siły do natarcia na Moskwę, wówczas jeszcze głównego celu Adolfa Hitlera. Moskwa, centrum polityczne, administracyjne, naukowe, gospodarcze, wielka aglomeracja będąca największym miastem Związku Radzieckiego, siedziba władz partyjnych, państwowych, licznych instytucji, ośrodków naukowych, wyższych uczelni, biur konstrukcyjnych, ludowych komisariatów kierujących pracą wszystkich gałęzi przemysłu, miejsce zamieszkania i pracy najważniejszych postaci ZSRR, a także wielki ośrodek przemysłowy, wydawał się być strategicznym środkiem ciężkości radzieckiego państwa. Sam Hitler oraz jego najbliżsi współpracownicy uważali, że zdobycie Moskwy spowoduje załamanie się oporu Rosjan i będzie końcem kampanii na wschodzie. Nie wiadomo, czy kalkulacje te były słuszne, choć wiadomo, że radzieckie władze przygotowywały się i na taką ewentualność. Siedziba władz, ambasady, instytucje i urzędy państwowe miały być ewakuowane do Kujbyszewa, gdzie już poczyniono pewne przygotowania. Bitwa o Moskwę składała się z trzech głównych faz: pierwszej fazy operacji „Taifun”, w ramach których niemieckie wojska podeszły na przedpola radzieckiej stolicy i okrążyły radzieckie zgrupowania pod Wiaźmą i Briańskiem, drugiej fazy – ataku w kierunku miasta i trzeciej – radzieckiego kontruderzenia. Po stronie niemieckiej działania te realizowały siły Grupy Armii „Środek”, po stronie radzieckiej zaś w bitwie brały udział wojska trzech frontów: Zachodniego, Briańskiego i Odwodowego. Poniższy artykuł opowiada o dramatycznej obronie wojsk radzieckich i o zatrzymaniu niemieckiej ofensywy w końcu listopada 1941 r.
Grupa Armii „Środek” jesienią 1941 r.
Jesienią 1941 r., po zadaniu druzgocących klęsk na skrzydłach frontu radzieckiego, kiedy Grupa Armii „Północ” doszła na przedpola Leningradu, Grupa Armii „Południe” zaś niepowstrzymanie zajmowała pozostałą część Ukrainy, główny ciężar walk przeniesiono do centrum, gdzie Grupa Armii „Środek” stała się najpotężniejszym zgrupowaniem uderzeniowym Wehrmachtu. Dowódcą Grupy Armii „Środek” był pochodzący z Branderburgii 60-letni feldmarszałek Fedor von Bock, doświadczony dowódca, który w kampanii polskiej 1939 r. dowodził Grupą Armii „Północ”, w kampanii francuskiej zaś – Grupą Armii „B”. Był to konserwatywny generał, lubiący linearne ugrupowania wojsk, nie do końca rozumiejący istotę nowoczesnych działań manewrowych, ale który jednocześnie nie odrzucał koncepcji takich działań. Był on oficerem od 18 roku życia i pozostał nim aż do śmierci, 4 maja 1945 r., zabity w ataku brytyjskiego samolotu. W początkowym okresie I wojny światowej dowodził batalionem, później był oficerem sztabu dywizji, a w okresie międzywojennym służył w Reichswehrze. Dowodzona przez niego grupa armii była nie tylko silna liczebnie, mając około 1 929 000 żołnierzy (jednakże liczba ta uwzględnia liczne jednostki tyłowe, ochronne i obsługi, stanowiące blisko 40 % stanów, dywizje regularne miały średnio 70–75 % etatowych stanów osobowych), 14 000 dział i moździerzy, w tym ponad 4000 dział o kalibrze 105 mm i więcej, 1700 czołgów i dział szturmowych, morale wojsk było bardzo wysokie. W tym okresie była to zwycięska armia, mająca na koncie ciężkie, ale zakończone sukcesem walki. Wojska Armii Czerwonej nie potrafiły stawić im skutecznego oporu, były źle dowodzone i wiara w zwycięstwo była wśród niemieckich żołnierzy niczym niezachwiana. Dobrze było zorganizowane dowodzenie, a oficerowie wszystkich stopni mieli więwysokie kwalifikacje, podobnie jak doświadczeni podoficerowie. Mankamentem wojsk niemieckich było to, że wbrew powszechnej opinii ich stopień zmotoryzowania nie był wysoki. Zwykłe dywizje piechoty nie dysponowały wozami bojowymi, a cała ich artyleria i większość taborów miały ciąg konny. Wojska Grupy Armii „Środek” wspierała 2. Flota Powietrzna feldmarszałka Alberta Kesselringa. W październiku 1941 r. dysponowała ona 549 sprawnymi samolotami bojowymi, w tym 230 bombowców (He 111, Ju 88, Do 17) w 13 grupach bombowych, 190 myśliwców (Bf 109) w dziewięciu grupach myśliwskich i 120 samolotów wsparcia wojsk (Ju 87, Bf 110) w ośmiu grupach. Problemem było natomiast zaopatrywanie tych sił, ze względu na słabą przepustowość linii kolejowych na zapleczu Grupy Armii „Środek”, jesienią 1941 r. dostarczane wojskom zaopatrzenie w amunicję i paliwa pokrywało 50-75% potrzeb. Niemieckie wojska były też kompletnie nieprzygotowane na nadejście zimy, ani pod względem odzieży zimowej, ani namiotów, a także smarów i materiałów pędnych. Obfite deszcze, jakie spadły w październiku 1941 r. zamieniły drogi w nieprzejezdne rzeki błota, co niemal kompletnie sparaliżowało ruch pojazdów, nie radziły sobie nawet wozy gąsienicowe.
Armia Czerwona
Jesienią 1941 r. wojska radzieckie przedstawiały wręcz opłakany stan. Armia Czerwona, która stanęła jesienią 1941 r. naprzeciw Wehrmachtu, była w znacznym stopniu złożona ze świeżo wcielonych i źle wyszkolonych rezerwistów, którzy musieli uzupełnić znaczne straty poniesione w pierwszych miesiącach wojny. Dowodzący oficerowie i generałowie reprezentowali zdecydowanie niższy poziom umiejętności, wyszkolenia i przygotowania teoretycznego, niż ich niemieccy odpowiednicy. Szwankowała łączność, z której nie potrafiono korzystać, wciąż brakowało map. Ponadto wobec olbrzymich strat w uzbrojeniu, sprzęcie i wyposażeniu, zaczęły się pojawiać sytuacje, zwłaszcza w nowo formowanych dywizjach, że nie wszyscy żołnierze otrzymywali karabiny. Zbiegło się to w czasie z ewakuacją znacznej części przemysłu zbrojeniowego na dalekie tyły, co powodowało zakłócenie dostaw nowego sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia dla wojsk. Jednak o wiele gorsze było niskie morale żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej. Poniesione klęski były potężnym szokiem i spowodowały zachwianie wiary w zwycięstwo, w kierownictwo państwa i Armii Czerwonej, a także zniszczyło autorytet kadry dowódczej. Dyscyplina była na bardzo niskim poziomie, wciąż szerzyła się dezercja i defetyzm. Po raz pierwszy niemieckie wojska zdołały stworzyć też przewagę liczebną. Wojska trzech frontów, Zachodniego, Briańskiego i Odwodowego, liczyły łącznie ok. 864 000 żołnierzy (a wraz z jednostkami odwodowymi i zabezpieczającymi – 1 250 000), 7000 dział i moździerzy wszystkich kalibrów (tylko 2000 miało kal. 107 mm i większy), 849 czołgów (w tym tylko 94 T-34 i 47 KW-1, pozostałe to wozy starszych typów bądź czołgi lekkie), wspierające radzieckie fronty armie lotnicze zaś miały łącznie 364 sprawne samoloty, w tym 201 myśliwskich i 147 bombowych, a także 13 szturmowych i 30 rozpoznawczych. W samej bitwie wzięła udział większa liczba wojsk, z uwzględnieniem bowiem Odwodów Naczelnego Dowództwa, które pozostawały do dyspozycji w rejonie Moskwy, siły radzieckie liczyły w sumie 1 250 000 żołnierzy, 10 500 dział, 1044 czołgów. Trzy radzieckie fronty nie miały wspólnego dowództwa, a ich działaniami kierowało bezpośrednie Naczelne Dowództwo Armii Czerwonej (tzw. Stawka). Frontem Zachodnim dowodził ówczesny gen. płk Iwan Stiepanowicz Koniew, późniejszy marszałek Związku Radzieckiego, dwukrotnie odznaczony Złotą Gwiazdą Bohatera ZSRR. W latach I wojny światowej był carskim podoficerem, a w okresie międzywojennym dowodził różnymi formacjami piechoty. Na początku wojny był dowódcą 19. Armii, sformowanej z wojsk Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego, którego Iwan Koniew był dowódcą tuż przed wojną. Frontem Zachodnim dowodził od września 1941 r. Frontem Briańskim dowodził gen. por. Andrzej Iwanowicz Jeremienko, także były carski podoficer, a późniejszy marszałek Związku Radzieckiego. W odróżnieniu od piechura Koniewa, Jeremienko był kawalerzystą, weteranem 1. Armii Konnej, w latach II wojny światowej wyróżniony tytułem Bohatera ZSRR. Kolejny były carski podoficer, a w 1941 r. marszałek, Siemion Michajłowicz Budionny, dowodził Frontem Odwodowym. Był to legendarny dowódca 1. Armii Konnej z lat wojny domowej w ZSRR i wojny polsko-radzieckiej, ale niewykazujący się specjalnymi umiejętnościami jako nowoczesny strateg.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 1/2012