MLKNL w walce z Japończykami cz.2


Jacek Pukropp


 

 

 

 

Lotnictwo myśliwskie

 

 

Militaire Luchtvaart van het

 

 

 

Koninklijk Nederlands-Indisch Leger

 

 

w walce z Japończykami

 

 

8 grudnia 1941 r. – 8 marca 1942 r.

 

 

(część 2)

 

 

 


19 lutego 1942 r. japońskie lotnictwo armijne rozpoczęło ofensywę powietrzną przeciwko lotniskom na zachodniej Jawie. Pierwszego dnia tej ofensywy zadano holenderskim jednostkom myśliwskim ciężkie straty, które – wobec braku rezerw – były nie do odrobienia. Dwa dni później stan jednostek ML znowu został uszczuplony, a straty zadane Japończykom były niewielkie i za każdym razem Holendrzy walczyli z przeciwnikiem dysponującym przewagą liczebną.

 

 

 

22 lutego dwa Brewstery z 2-Vl.G.V z Tjisaoek wykonały kilka lotów rozpoznawczych na cieśniną Sundajską. Jedna z tych misji była opóźniona z powodu paraliżu prawej ręki por. R. A. Sleeuwa (przyczyną był nierozpoznany wcześniej uraz kręgosłupa, którego pilot nabawił się podczas kraksy w Tjililitan miesiąc wcześniej). Podczas lotów rozpoznawczych piloci nic nie odkryli.

Nazajutrz podczas lądowania po locie treningowym chor. C. Busser z 1-Vl.G.V (który nie latał od kilku dni z powodu choroby) uderzył w ogon bombowego Martina. Brewster został spisany ze stanu, a bombowiec ciężko uszkodzony. Pechowca następnego dnia odesłano do 4. Vk.A (4. Verkenningsafdeling – 4. Dywizjon Rozpoznawczy) w Badjar.

24 lutego Holendrzy dysponowali w 2-Vl.G.V 5 Brewsterami (3 sprawne); w 1-Vl.G.V 4 Brewsterami + 2 Hawkami (4 + 2 sprawne); w 2-Vl.G.IV 4 Interceptorami (sprawne 3); reszta 2-VL.G.IV miała 11 Hurricane’ów (z czego 9 do ograniczonego użytku).

W tym dniu do Andir przeniesiono 2-Vl.G.V z Tjisaoek i Semplak (była tam sekcja naprawcza Dywizjonu). Ten Dywizjon miał tylko trzy operacyjne maszyny. Jedynym sensownym wykorzystaniem tak niewielkiej liczby było wspólne działanie z dywizjonami RAF-u z Tjililitan lub z 1-Vl.G.V z Andir. Ze względu na małą liczbę myśliwców 1-Vl.G.V wybrano drugą opcję. Dwa uszkodzone myśliwce 2-Vl.G.V pozostały w Tjisaoek z małym zespołem mechaników. Ponadto Brewster o numerze B-398, którym miało zająć się TD, ciągle był w Semplak. 2-Vl.G.V została wzmocniona poprzedniego dnia przez trzech nowozelandzkich pilotów z rozwiązanego 243. Sqn (byli to ppor. Edgar Pevreal, ppor. Terry Marra i ppor. Jim Crastone). Przybyli oni jednak bez obiecanych sześciu Brewsterów Buffalo, które miały być przekazane przez RAF do ML. Przeznaczono ich do ewakuacji prawdopodobnie następnego dnia. ML nie brakowało pilotów myśliwskich dla posiadanych maszyn.

Około 8.50 z Andir poderwano patrole z 1-Vl.G.V i 2-Vl.G.IV w celu przechwycenia formacji bombowców z eskortą myśliwców, która zbliżała się do Bandungu z północy. Klucz Brewsterów tworzyli por. G. J. de Haas, chor. B. Wink, sierż. G van Haarlem i sierż. P. Compaan. Kluczem Interceptorów dowodził chor. L. A. M. van der Vossen, a lecieli z nim sierż. H. M. Haye i sierż. O. B. Roumimper. Krótko potem wystartowały również dwa B-339C z 2-Vl.G.V pilotowane przez chor. P. R. Jolly’ego i sierż. G. M. Brugginka. Maszyny te właśnie przybyły do Andir z Tjisaoek. Kpt J. H. van Helsdingen był właśnie w drodze do dowództwa ML i jego samolot (B-3110) pozostał na ziemi.

Pogoda była zła, na niebie wisiały ciężkie chmury. Alarm ogłoszono dość późno. Myśliwce miały rozkaz aby przechwycić bombowce, jeśli piloci będą mieli taką możliwość. Te jednak były eskortowane przez Ki-43 z 59. Sentai. Piloci ML zdołali nabrać wysokość na północ od Bandungu, lecz stanęli w obliczu dziewięciu japońskich myśliwców z eskorty lecących na tym samym pułapie. Samoloty z obu formacji zaczęły się ścigać wśród chmur wiszących nad górami Boerangran i Tankoeban Prahoe na północ od Andir i Lembang. Holendrzy zdołali utrzymać szyk i udowodnili, że Brewstery (ze zbiornikami skrzydłowymi napełnionymi w połowie oraz zasobnikami amunicyjnymi w płatach załadowanymi w 2/3) i Interceptory miały promień skrętu porównywalny z Ki-43. Po raz pierwszy Brewstery miały pociski smugowe do skrzydłowych karabinów (jeden na pięć do ośmiu pocisków), tak jak Interceptory, które miały je już wcześniej. Ta kombinacja, w połączeniu z nowoczesnym amerykańskim celownikiem w Brewsterach, znacznie zwiększała prawdopodobieństwo celnego strzału.

24 lutego instrukcje w odniesieniu do zaangażowania CW-21B (w miarę możliwości tylko przeciwko bombowcom) zostały odwołane. Był to rezultat oględzin wraku japońskiego myśliwca odnalezionego koło Oedjoeng Broeng. Stało się jasne, że Japończycy wykorzystują dwa typy myśliwców i że myśliwce używane nad zachodnią Jawą są uzbrojone znacznie lżej niż Navy 0 operujące nad wschodnią częścią wyspy. Ki-43 nie miał żadnego działka 20 mm, a jedynie jeden karabin 7,7 mm (strzelający konwencjonalną amunicją i smugową) i jeden kalibru 12,7 mm, który jednak strzelał pociskami wybuchowymi. Japończycy sami nazywali karabin Ho-103 „działkiem maszynowym”. ML także testował podobną amunicję w Samarinda II w styczniu 1942 r., ale lufy 12,7 mm karabinów Colta Browninga M2 w Brewsterze użytym do testów pękły (tu warto dodać, że japoński Ho-103 był wzorowany właśnie na Browningu M2). Zmiana instrukcji nie wpłynęła na poprawne rozpoznawanie maszyn przeciwnika – Holendrzy w meldunkach dalej walczyli tylko z „Navy 0”.

Piloci z 1-Vl.G.V i 2-Vl.G.IV mieli w tym dniu pecha. Chociaż kilku z nich uzyskało trafienia, to nie było widocznego efektu i tylko sierż. van Haarlem zgłosił później zestrzelenie. Japoński myśliwiec, którego trafił, zniknął paląc się w chmurach (wydawał się poza kontrolą). Wink, który to widział, potwierdził zestrzelenie van Haarlema, ale później nie odnaleziono wraku. To zgłoszenie było prawdopodobnie uzasadnione, ponieważ w kolejnym ataku japońskim na Tjililitan o 9.45 wzięło udział 13 zamiast 14 Ki-43, które starły się z Brewsterami. Sierż. Compaan (B-395) został trafiony w skrzydło i profilaktycznie wylądował w Pameungpeuk z przestrzelonym zbiornikiem paliwa. Jolly i Bruggink wdali się w walkę z innymi pięcioma Ki-43, ale bez rezultatu. Bruggink otworzył ogień do jednego z „Navy 0”, ale po dwóch sekundach zacięły mu się wszystkie cztery karabiny. Jego samolot (B-3114) otrzymał kilka trafień, ale po wylądowaniu uznano je za lekkie. Samolot Jolly'ego (B-3101) nie został uszkodzony. Podobnie jak 21 lutego japońskie myśliwce wycofały się z walki po około dziesięciu-piętnastu minutach. Po bitwie holenderskie myśliwce zostały skierowane nad Tandjong Priok, lecz niektórzy piloci nie słyszeli rozkazu, a inni wrócili do Andir, ponieważ mieli uszkodzone samoloty. Tylko dwa Interceptory, pilotowane przez van der Vossena i Roumimpera dotarły nad Batawię, ale napotkały tam jedynie brytyjskie Hurricane'y, co skończyło się fatalnie, ppor. J. A. „Red” Campbell z 605 Sqn bowiem prawdopodobnie ostrzelał CW-21B pilotowanego przez van der Vossena, który musiał awaryjnie lądować w Kemajoran po ataku Hurricane'a (wcześniej Cambellowi przypisywano prawdopodobnie zestrzelenie innego CW-21B i śmierć ppor. Dekkera).

Przeciwnikiem było 14 Ki-43 z 59. Sentai, które eskortowały 17 bombowych Ki-48 z 90. Sentai (zbombardowały one Andir o 9.10, później zaatakowały także Tjililitan o 9.45, ale w eskorcie już tylko 13 Ki-43). Chwilę później, około 9.15 16 Ki-48 (z formacji 20) z 75. Sentai zaatakowało Kalidjati. Ich eskortę stanowiło 13 Ki-43 z 64. Sentai .

Japońscy piloci meldowali walkę z siedmioma Hurricane'ami i dwoma „P-43” koło Bandungu, z których miano zestrzelić pięć .

2-Vl.G.IV z Hurricane'ami w Kalidjati nie był jeszcze zdolny do działań obronnych z powodu braku właściwych kryształów niezbędnych do dostrojenia radiostacji w płatowcach do częstotliwości wykorzystywanych przez KNIL i ML (z tego też powodu piloci Hurricane'ów RAF-u mieli łączność tylko między sobą). Trzy lub cztery myśliwce wykonywały lot treningowy i wszyscy piloci zaliczyli ćwiczebne strzelanie. Patrol trzech Hurricane’ów, dowodzony przez por. J. B. H. Bruiniera, był akurat w powietrzu kiedy rozpoczął się nalot na Kalidjati i skierował się do Bandungu. Lotnisko w Andir także było zamknięte (też było atakowane) i z powodu braku paliwa wylądowali oni w Boeabatoeweg. Było kilka ofiar wśród personelu RAF-u oddelegowanego do 2-Vl.G.IV w Kalidjati.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter