MILIPOL 2011
Jarosław Lewandowski
MILIPOL 2011
Odbywające się naprzemiennie w stolicach Francji i Kataru targi Milipol to impreza specyficzna – wyraźnie frankocentryczna, organizowana z trudną do ukrycia chęcią zademonstrowania anglojęzycznej części świata, że nie tylko tam powstają nowoczesne rozwiązania. W tym roku, jak w każdym „nieparzystym”, targi odbywały się w Paryżu.
Profil Milipolu jest zdecydowanie nakierowany na służby policyjne i związane z zapewnieniem bezpieczeństwa państwowego: pożarnicze, ratowania zdrowia i życia, czy kontroli dostępu. Wiele tu także elektroniki specjalnego przeznaczenia, wszelkiego rodzaju kamer, detektorów, urządzeń podsłuchowych, czy wreszcie zakłócaczy tych ostatnich (a nawet zakłócaczy zakłócaczy). Jednakże swoista organizacja francuskich służb policyjnych i ratowniczych, w których straż pożarna jest wydzieloną, saperską formacją wojskową (Sapeurs-pompiers, a w Marsylii nawet Marins-pompiers, czyli straż jest tam częścią marynarki wojennej), zaś sporą część policji stanowi wojskowa żandarmeria (Gendarmerie nationale pełni służbę na wsi i w mniejszych miastach, a podległa władzy cywilnej Police nationale w większych aglomeracjach) powoduje, że na Milipolu znajdziemy także sprzęt i wyposażenie wybitnie wojskowe. A spora część francuskich oficerów tłumnie przewijająca się przez targi nosi nie granatowe kepi żandarmerii czy policji, ale beżowe kepi wojskowe, czy wręcz berety jednostek specjalnych (w tym grynszpanowe berety spadochroniarzy Légion étrangere). Stąd także na tegorocznych targach było wystawianych co najmniej kilka nowości, które powinny zainteresować Czytelników Nowej Techniki Wojskowej.
Sako M10
Zdecydowanie najbardziej spektakularną premierą był najnowszy model karabinu wyborowego Sako TRG M10, który ma zastąpić jednocześnie oba dotychczasowe modele karabinów Sako: TRG-22 oraz TRG-42. M10 to zupełnie nowa platforma karabinowa, anonsowana jako „system broni” – najbardziej charakterystyczną jej cechą jest modułowość, objawiająca się szybkowymiennością kalibrów. System obejmuje bowiem zarówno broń na naboje .308 Winchester (czyli 7,62x51 mm), jak i .300 Winchester Magnum oraz .338 Lapua Magnum. W każdym z kalibrów mamy do wyboru kilka długości luf, od najkrótszej 16-calowej (dla .308 Win) po najdłuższą 27-calową (dla .300 Win oraz .338 LapMag). Do tego trzy kolory osady – czarny, zielony (Military Green) i coraz popularniejszy obecnie piaskowo-brązowy (Coyote Brown) – oraz kilka różnych konfiguracji oszynowania. Lufy są oczywiście samonośne (free float), więc ani jeden element tegoż oszynowania nie styka się w żadnym miejscu z lufą. Broń na razie ma tylko składaną kolbę, do wyboru na prawą lub lewą stronę (kolba z wielostopniową regulacją ma szkieletową konstrukcję, w tym bardzo zmyślnie rozwiązaną tylną podporę), w przyszłości być może będzie też oferowana kolba stała, co jeszcze nie jest przesądzone. Chwyt pistoletowy ma, pistoletową modą, wymienne profilowane nakładki, przez co można dopasować jego rozmiar (obwód i w pewnym stopniu także odległość od kabłąka spustu).
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 12/2011