Masochistyczne narzędzie, czyli niebo uderza ogniem
Wojciech Weiler
Znakomita większość ludzi rozpatruje krótkolufowe rewolwery w kontekście niewielkiej broni przeznaczonej do codziennego noszenia w ukryciu. Tak myślą prawie wszyscy strzelcy, dopóki nie spotkają się z najbardziej przerażającą anomalią gatunku: Rugerem Alaskanem.
Po latach użytkowania rewolwerów na nabój .44 Magnum zapragnąłem doznań silniejszych, pochodzących od amunicji jeszcze mocniejszej. Przywykłem bowiem nawet do mojej najkrótszej i najbardziej kopiącej czterdziestki czwórki o niespełna trzycalowej lufie (STRZAŁ 5-6/14). Przy wyborze nowej zabawki zacząłem od analizy możliwości i na początek wziąłem pod uwagę krajowe uregulowania prawne oraz dostępność amunicji. Rewolweru na nabój .500 S&W Magnum nie zarejestrują mi na pozwolenie sportowe, bo kaliber za duży. Z kolei .460 S&W Magnum to póki co zupełna egzotyka w Polsce. Stanęło więc na amunicji .454 Casull, która wprawdzie kosztuje sakramencko drogo, bo ok. 7 złotych za sztukę, no ale da się ją u nas kupić. Za to nad bronią nie musiałem się zastanawiać w ogóle. Wiedziałem, że chcę 6-strzałowca, a w tym kalibrze jest – o ile mi wiadomo – tylko jeden model na rynku. Dwuipółcalowy Ruger Super Redhawk Alaskan jest dla mnie jak bulterier: tak brzydki, że aż piękny. Krótki i jednocześnie wielki, o demonicznym wyglądzie pokraki zdolnej do wszystkiego, karykaturalnych proporcjach i przedziwnej formie ze szkieletem mieszczącym całą lufę, budził pożądanie odkąd tylko go zobaczyłem przed laty na zdjęciach.
Zrodzony przed jedenastu laty Super Redhawk Alaskan czerpie ze wszystkich dotychczasowych bębenkowców podwójnego działania założonej w roku 1949 firmy Sturm, Ruger & Co. Początkowo oferowała ona tylko i wyłącznie rewolwery przypominające broń kowbojską: sportowe lub myśliwskie, o mechanizmach spustowych pojedynczego działania, strzelające różną amunicją. W roku 1971 roku zdecydowano się w końcu wejść na prestiżowy rynek nowoczesnych bębenkowców SA/DA (opanowany praktycznie w całości przez dwóch gigantów, marki Smith & Wesson i Colt), prezentując nowatorski Ruger Security Six na nabój .357 Magnum
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 6/2016