M26 Pershing

 


Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński


 


M26 Pershing

 

Amerykańska odpowiedź na Panterę i Tygrysa

 

Zimą 1945 roku na pograniczu belgijsko-niemieckim do walki wszedł nowy czołg amerykański – M26 General Pershing. Był on nową jakościowo konstrukcją, która mogła mierzyć się jak równy z równym nawet z najcięższymi wozami pancernymi przeciwnika.

 

 

 

Wiosną 1942 roku płk Joseph M. Colby, szef Wydziału Rozwojowo-Konstrukcyjnego (Development and Engineering Departament) państwowej wytwórni Detroit Tank Arsenal w miasteczku Warren pod słynnym „samochodowym” miastem Detroit (zakład ten był wykorzystywany w latach 1940–1982 przez firmę Chrysler), zaczął rozważać założenia konstrukcyjne kolejnego czołgu, mającego być podstawowym typem dla Wojsk Pancernych (Armored Force) US Army i następcą czołgu średniego M4 Sherman, który właśnie wchodził do produkcji. Płk J. M. Colby w kwietniu 1942 roku wrócił z podróży służbowej do Egiptu, gdzie zbierał doświadczenia z działań brytyjskich wojsk pancernych przeciwko siłom niemiecko-włoskim. Wyniósł z niej przekonanie, że kolejno wprowadzane do służby czołgi niemieckie będą miały coraz grubszy pancerz i znacznie silniejsze uzbrojenie, a tempo wspomnianych przemian będzie znaczne. Dlatego też czołgi amerykańskie muszą rozwijać się w tym samym kierunku – zachowując odpowiednią mobilność i niezawodność, powinny charakteryzować się radykalnie zwiększoną ochroną pancerną i silniejszym uzbrojeniem podwójnego przeznaczenia – do zwalczania wozów bojowych i do niszczenia innych celów na polu walki. Zdanie płk. J. Colby w pełni podzielał gen. mjr Gladeon M. Barnes, stojący na czele Służby Badań i Rozwoju (Research and Development Service) Oddziału Uzbrojenia (Ordnance Department) US Army. Jego zdaniem Sherman był bardzo udanym czołgiem, który na jakiś czas zaspokoi potrzeby sił lądowych, tak w zakresie Wojsk Pancernych US Army zorganizowanych w dywizje pancerne tworzące manewrowy trzon amerykańskich sił lądowych, jak i w roli czołgu bezpośredniego wsparcia piechoty, które to czołgi tworzyły samodzielne bataliony czołgów, przydzielane dywizjom piechoty w celu wsparcia ich działań ofensywnych. Jednakże w pewnej perspektywie US Army winna otrzymać czołg o silniejszym opancerzeniu i uzbrojeniu, co umożliwiłoby wykonywanie zadań w obliczu konfrontacji z nowymi czołgami niemieckimi i z nową niemiecką bronią przeciwpancerną o większej sile rażenia.

 

Czołgi rodziny T20

Wstępny projekt nowego czołgu powstał pod kierunkiem płk. J. Colby w Wydziale Rozwojowo- Konstrukcyjnym Detroit Tank Arsenal. Colby postanowił maksymalnie uprościć kształt pancerza zakładając prosty, pudełkowy kształt czołgu z nachylonymi ścianami przednią oraz tylną i prostymi bocznymi, by maksymalnie wykorzystać przestrzeń wewnątrz czołgu. Zrezygnowano przy tym z bocznych opancerzonych sponsonów typowych dla Shermana, na rzecz klasycznych błotników i umieszczonych na nich skrzynek na wyposażenie. W czołgu planowano zastosowanie silnika Ford GAN, stanowiącego wersję silnika Ford GAA, używanego w czołgach M4A3 Sherman, podstawowego modelu wybranego przez US Army. Był to silnik ośmiocylindrowy, gaźnikowy, o mocy 500 KM przy 2600 obr./min. Nowością było jednak to, że umieszczony z tyłu silnik napędzał tylne koła, uniknięto zatem długiego wału napędowego, przechodzącego wzdłuż całego kadłuba czołgu. Taki wał zabiera przestrzeń pod podłogą przedziału bojowego i w znaczący sposób przyczynia się do wzrostu wysokości kadłuba, a poprzez to – przy tej samej masie – także do zmniejszenia ochrony pancernej kadłuba wozu. Planowano też zastosowanie automatycznej skrzyni biegów, co uprościłoby kierowanie czołgiem. Zaplanowano uzbrojenie czołgu w nową długolufową armatę kal. 76,2 mm. Było to konstruowane w owym czasie działo 76 mm M1 (faktycznie kal. 76,2 mm – trzy cale). Na etapie opracowania, jako T1, armata miała lufę o długości 57 kalibrów, jednak w modelu seryjnym M1 dla zmniejszenia odrzutu, długość lufy zmniejszono do 52 kalibrów. W czołgu zastosowano zawieszenie kół nośnych w postaci dwukołowych wózków z poziomymi sprężynami amortyzacyjnymi, podobnie jak w czołgach ciężkich M6, wyprodukowanych w niewielkiej liczbie. Z czołgu M6 zaadaptowano też przekładnię hydrauliczną do przeniesienia mocy z silnika na koła napędowe. Składała się ona z pompy hydraulicznej zamontowanej przy silniku napędowym oraz z silnika hydraulicznego (napędzanego ciśnieniem przepływającej cieczy roboczej) przy kołach napędowych. Także i w tym przypadku uznano, że przy większej masie pojazdu i znacznym obciążeniu mechanicznych elementów transmisji,zastosowanie przekładni hydraulicznej będzie bardziej praktyczne.

 




Już w maju 1942 roku był gotowy nie tylko projekt wstępny nowego pojazdu, ale także jego makieta. Inspekcji makiety dokonali generałowie Jacob L. Devers i Breton B. Somervell. Pierwszy z nich był w owym czasie dowódcą Wojsk Pancernych US Army, a później dowodził 6. Grupą Armii w działaniach w Europie Zachodniej w latach 1944–1945. Drugi generał stał na czele logistyki US Army (wówczas Services of Supply), odpowiadającej także za dostawy nowych typów uzbrojenia dla amerykańskich sił lądowych. Obaj generałowie ocenili makietę nowego czołgu bardzo pozytywnie, w kontekście przyszłego następcy obecnie produkowanego Shermana. Na tym etapie czołg otrzymał oficjalne wojskowe oznaczenie prototypowe T20 i jego projekt został skierowany do realizacji. Początkowo zamówiono dwa prototypy, nazywane oficjalnie pilot vehicles (pojazdy serii pilotażowej). W czerwcu 1942 roku rozpoczęło się projektowanie czołgu T20. Już latem okazało się, że równolegle projektowana armata M1 kal. 76,2 mm może nie zostać opracowana na czas, dodatkowo założono, że może ona nie zostać przyjęta do produkcji seryjnej. Dlatego alternatywnie przewidziano uzbrojenie czołgu albo w starszy typ armaty kal. 76,2 mm oznaczony M7 (używana jako uzbrojenie niszczycieli czołgów M10), albo specjalną armatę M3 kal. 75 mm wyposażoną w automat ładowania. Podobne wątpliwości pojawiły się w końcu lata w odniesieniu do przeniesienia napędu. Aby przetestować różne rodzaje przekładni, we wrześniu 1942 roku zdecydowano o zbudowaniu dodatkowych prototypów T20, ale wyposażonych w inne przekładnie. Prototypy z przekładnią mechaniczną i elektryczną miały otrzymać oddzielne oznaczenia. Oznaczenie T21 było już zajęte przez projekt nowego czołgu rozpoznawczego o zmniejszonej masie i cieńszym opancerzeniu, ale z rozwiązaniami, technicznymi zaczerpniętymi z projektu T20 (silnik z tyłu, napęd na tylne koła, kadłub bez sponsonów wieża z  uzbrojeniem w postaci działa M1 kal. 76,2 mm). T21 miał być następcą czołgów lekkich M3 i M5Stuart i ostatecznie wyewoluował w zmodernizowany prototyp T24 i seryjny czołg M24 Chaffee. Dlatego odmiany czołgu T20 z przekładnią mechaniczną (klasyczną) i przekładnią elektryczną, oznaczono odpowiednio T22 i T23. Zamówiono po dwa prototypy wszystkich trzech odmian T20, T22 i T23. Problem uzbrojenia rozwiązano w ten sposób, że czołgi z armatą M1 kal. 76,2 mm miały oznaczenie główne (T20, T22 i T23), zaś odmiany z uzbrojeniem alternatywnym miały powstać na wypadek niepowodzenia opracowania armaty M1. Dla nich zarezerwowano oznaczenia T20E1, T22E1 i T23E1 dla wersji z armatą 75 mm z automatem ładowania i T20E2, T22E2 i T23E2 dla wersji z armatą M7 kal. 76,2 mm. Okazało się jednak, że armata M1 kal. 76,2 mm była konstrukcją udaną i została przyjęta do produkcji seryjnej, stanowiąc uzbrojenie czołgów Sherman w odmianie nieoficjalnie oznaczonej M4 (76), dlatego wersje „E2” nigdy nie powstały, w odmianie „E1” zaś z armatą 75 mm i automatem ładowania zbudowano tylko jeden prototyp, pierwszy egzemplarz czołgu T22, który odpowiednio oznaczono T22E1.

 
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW Numer Specjalny 3

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter