LUVO Firearms LA-15

Bartosz Szołucha
Czeska marka broni strzeleckiej LUVO Firearms wciąż pozostaje nieco w cieniu wielkich i znanych brandów zza Wielkiej Wody, ale redakcja i przyjaciele Strzał – Magazyn o Broni mieli już okazję nieco bliżej zapoznać się z jej produktami, które w Polsce dystrybuowane są przez sklep Cyngiel z Siedlec (a niedługo również z Warszawy, ponieważ wkrótce otwiera się tam duży salon).
Historię powstania LUVO Firearms, spadkobiercy tradycji przedwojennych zakładów Ceskiej Zbrojovki Strakonice, przedstawiliśmy dokładniej w magazynie STRZAŁ #147, teraz prezentujemy dokładniej karabinek LA-15, czyli efekt trwającej od 2010 roku produkcji czeskich AR-ów. Mało znanych i rzadko widywanych pod własną marką, ponieważ Czesi do tej pory skupiali swoje wysiłki na dostarczaniu komponentów do produkcji broni strzeleckiej dla innych firm.
LA-15
Karabinek LUVO LA-15 to kolejny „nudny klon AR-15” dostępny na rynku cywilnym. Na naszym rynku dostępny jest bardzo duży wybór konstrukcji strzeleckich z USA i innych krajów (choć USA zdecydowanie dominuje): droższych, bardziej znanych i tańszych mniej znanych (albo po prostu jeszcze mniej popularnych) - wśród nich karabinki LUVO plasują się na średniej półce cenowej, ale jakościowo nie odbiegają od znacznie bardziej rozpoznawalnych marek amerykańskich. Bierze się to z faktu, że Czesi nie wykładają znacznych sum na marketing swoich produktów. Trochę szkoda, bo okazuje się, że mało znane LUVO wcale nie jest gorsze niż broń znanych i uznanych na naszym rynku producentów. Do tego oferta broni strzeleckiej opartej na konstrukcji AR-15/M16 w ofercie firmy jest bardzo duża – różne kalibry, długości lufy, wykończenia, a nawet systemy gazowe (tłokowy lub klasyczny DI).
Karabinek LA-15 to broń samopowtarzalna (wersje samoczynno-samopowtarzalne noszą oznaczenie LA-16 i oferowane są przede wszystkim „odbiorcy instytucjonalnemu”, czyli po prostu służbom mundurowym), działająca na zasadzie wykorzystania energii gazów prochowych odprowadzanych przez boczny otwór lufy. Gazy prochowe są doprowadzane bezpośrednio na suwadło (klucz gazowy) poprzez rurkę gazową - zastosowano więc „klasyczne” rozwiązanie znane z karabinków Stonera, popularnie nazywane DI.
Prezentowana wersja Luvo LA-15 Black Lion to niemalże czysta klasyka „em-cztery-podobna”, która została wyposażona w grubościenną lufę ze stali nierdzewnej, o długości 14,5 cala (368 mm), zakończoną szczelinowym urządzeniem wylotowym typu A2. Skok gwintu to 1:9. Lufa ma identyczny profil jak te znane z karabinków M4 i ma charakterystyczne zwężenie, które pozwala na podwieszenie granatnika kalibru 40 mm (lub strzelby). W odróżnieniu od M4, ta wersja karabinka LA-15 nie ma muszki z trójkątną podstawą, lecz ma wyłącznie niskoprofilowy blok gazowy z krótką szyną, na której osadzono metalową muszkę mocowaną zaciskiem zgodnym ze standardem MIL-STD-1913 z jedną śrubą. Oznacza to, że jeśli komuś standardowa muszka nie odpowiada (jest dość masywna i kanciasta w porównaniu do „żagla” znanego z oryginalnych M4), może ją po prostu zdjąć albo zastąpić innymi przyrządami, które da się zamocować na szynie Picatinny. Przeziernik osadzony jest w uchwycie transportowym, znanym z karabinków M4 czy M16A4 - nie stanowi on elementu komory zamkowej, a jest mocowany na szynie MIL-STD-1913 za pomocą zacisku z dwiema śrubami. Przeziernik ma oczywiście możliwość regulacji w poziomie i w pionie. W testowym karabinku zdjęliśmy ten uchwyt i na jego miejsce zainstalowaliśmy celownik kolimatorowy Holosun i osobny przeziernik. Nie da się ukryć, że strzelanie, zwłaszcza dynamiczne, z kolimatorem jest jednak znacznie wygodniejsze i szybsze, niż z przyrządami mechanicznymi, więc karabinek będzie testowany przede wszystkim w takim zestawie.
Lufę, mniej więcej do połowy długości, obejmuje aluminiowe łoże z czterema szynami Picatinny (w opcji dostępne są karabinki z łożem z systemami KeyMod lub M-LOK) umieszczonymi na godzinie 12, 3, 6 i 9, które pozwalają na podpięcie szerokiej gamy akcesoriów - trzy z nich mają 14 sekcji, a górna - 16. Wraz z bronią dostarczane są gumowe nakładki na szyny, dzięki którym chwyt jest znacznie wygodniejszy jeśli szyny nie są wykorzystywane do mocowania wyposażenia dodatkowego.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 3-4/2019