Lotnictwo belgijskie na wojnie w 1940 roku. Część 1

Lotnictwo belgijskie na wojnie w 1940 roku. Część 1

Jacek Pukropp

 

W momencie niemieckiego ataku w dniu 10 maja 1940 roku większość wyposażenia jednostek lotnictwa belgijskiego stanowiły dwupłatowce. Najnowszymi z nich były włoskie Fiaty CR.42, będące na stanie dwóch eskadr, brytyjskie Gladiatory miała jedna, zaś Fairey Foxy w różnych wersjach aż dziewięć. Dwie eskadry miały na stanie niezbyt udane przestarzałe górnopłaty rodzimej konstrukcji typu Renard R.31. Nie licząc wielozadaniowych Foxów, jedynie jedna eskadra posiadała lekkie samoloty bombowe typu Fairey Battle, z myśliwców zaś za nowoczesne można uznać właściwie tylko brytyjskie Hurricane’y, w które uzbrojona była też tylko jedna eskadra.    

Do głównych zadań Aéronautique Militaire (AéMi) należały: prowadzenie rozpoznania na rzecz wojsk lądowych i osłona ich działań; ochrona obiektów cywilnych i przemysłowych przed bombardowaniami; atakowanie wrogich oddziałów za pomocą bomb i broni pokładowej samolotów, ale to ostatnie traktowano jako ostateczność. Do wykonywania tych zadań AéMi potrzebowało głównie maszyn rozpoznawczych i myśliwskich, co przełożyło się na wyposażenie eskadr bojowych. Ich połowę stanowiły samoloty rozpoznawcze (obserwacyjne). Myśliwców było około 80 (około 43%), zaś oprócz maszyn typu Fairey Battle bomby 50 kg mogły także przenosić Foxy z 3. Pułku, ale nazwanie tych ostatnich bombowcami wydaje się nadużyciem. Fairey Fox był najliczniejszym samolotem AéMi. 10 maja 1940 roku na stanie jednostek bojowych było ponad sto maszyn tego typu wszystkich wersji.

Incydenty w czasie „dziwnej wojny”

W latach trzydziestych ubiegłego wieku król Leopold I i rząd belgijski wybrali drogę ścisłej neutralności, podobnie jak zrobiła Holandia w czasie Wielkiej Wojny. Chciano uchronić Belgię przed kolejnym konfliktem, ale biorąc pod uwagę jej położenie geograficzne było to nierealne. Od 3 września 1939 roku AéMi musiała chronić swą przestrzeń powietrzną przed naruszeniami ze strony obu walczących stron. Dysponowała wówczas sześcioma eskadrami myśliwskimi, z czego pięć miało jeszcze na stanie dwupłatowce, w tym dwie mocno już przestarzałe Firefly i dwie dwumiejscowe Foxy, w sumie było to wówczas 79 maszyn.

W nocy 8/9 września 1939 roku dwanaście samolotów bombowych typu Armstrong Whitworth Whitley, po sześć z No 77. Sqn RAF i No 102. Sqn RAF wystartowało z Anglii w celu zrzucania ulotek nad Niemcami. Podczas powrotu dwie maszyny z 77. Sqn wleciały w belgijską przestrzeń powietrzną. Zaalarmowano pilotów dyżurujących w bazie Nivelles i jako pierwszy wystartował Fairey Fox pilotowany przez dowódcę 5/III/2Aé Cne Adolphe Boussa, do którego dołączyły dwa Fairey Firefly z 4/II/2Aé, za sterami, których zasiadali Adj Daniel Le Roy du Vivier i 1Sgt Marcel Michotte. Przechwycili oni jednego Whitley’a, a Boussa oddał serię ostrzegawczą przed jego nos, próbując zmusić go lądowania. Zamiast tego strzelec bombowca otworzył ogień trafiając Firefly Le Roya du Viviera i zmuszając go do natychmiastowego lądowania o godz. 6. Tymczasem z Nivelles wystartował kolejny Fox z 5/III/2Aé pilotowany przez Adj Alberta Genota ze strzelcem Cpl Rogerem Alaffe i ruszył w pościg za innym bombowcem, sygnalizując jego pozycję przez radio. Genot najpierw wystrzelił białą rakietę, na co bombowiec odpowiedział czerwoną. Wówczas Belg oddał serię ostrzegawczą przed nos Whitleya, a strzelec bombowca także odpowiedział ogniem i trafił Foxa VIC (O-177), zmuszając załogę do skoku ze spadochronami. Samolot rozbił się na terenie posiadłości hrabiego Gastona d’Oultrement w Nouvelles o godz. 6. Genot został ranny w rękę, a Alaffe złamał prawe przedramię podczas lądowania. Ich przeciwnikiem był przypuszczalnie Whitley K8951 F/L Connella ze 102. Sqn, którego załoga zgłosiła zestrzelenie myśliwca. Bombowiec ten też został w tym starciu uszkodzony i rozbił się przy lądowaniu w Lognes we Francji, a pilot odniósł lekki uraz głowy (Whitleya później naprawiono). Tymczasem z Nivelles wystartowały kolejne dwa Firefly z 4/II/2Aé pilotowane przez 1Sgt Alexisa Jottarda i S/Lt Jeana Offenberga, którzy nałożyli kombinezony lotnicze na piżamy. Udało im się przechwycić Whitleya DY-J (K8985) F/L W.V.G. Cognana ze 102. Sqn wracającego znad Kolonii i Hamburga. Belgowie wystrzelili zieloną flarę i tym razem udało im się zmusić bombowiec do lądowania w Nivelles. Brytyjczyków internowano, ale zwolniono ich wkrótce potem, samolot trafił do hangaru. Whitley znajdował się na lotnisku w Nivelles jeszcze 10 maja 1940 roku i prawdopodobnie został tu zniszczony.

21 grudnia 1939 roku peloton (pluton - klucz) Hurricane'ów z 2/I/2Aé podjął próbę przechwycenia Heinkla He 111 wykonującego lot zwiadowczy nad Flandrią Wschodnią, ale po pościgu bombowiec uciekł nad Holandię.W ciągu następnych tygodni było wiele alarmów, ale do przechwyceń nie dochodziło.

10 stycznia 1940 roku doszło do słynnego incydentu w Mechelen-sur-Meuse, gdy przez pomyłkę wylądował tam i rozbił się Messerschmitt Bf 108, na pokładzie, którego był niemiecki oficer mający przy sobie dokumenty dotyczącego części planu Fall Gelb, ataku na Holandię (a także na Belgię), których nie udało mu się w całości spalić. Postawiono wówczas wojska w stan pogotowia i skontaktowano się z aliantami, aby w razie potrzeby wyrazić zgodę na wkroczenie ich wojsk do Belgii. Z biegiem czasu sytuacja się jednak uspokoiła, bowiem w dniach, które widniały w dokumentach, nie doszło do incydentów.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 3/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter