Longshot 2106
Grzegorz Popławski, Jarosław Lewandowski
Za nami kolejna, już dziewiąta edycja największych (najprawdopodobniej) zawodów w strzelaniach długodystansowych w Europie, i jednej z ważniejszych imprez tego rodzaju na świecie – miło obserwować, jak z roku na rok rosną i potężnieją. Tym milej, że Longshot jest w swej istocie dziełem wytrwałej pracy jednego zapaleńca, człowieka z wizją i pasją: Zbigniewa Świerczka, naszego sportowego kolegi (znamy się od niepamiętnych czasów, czyli od początków polskiego IPSC lat 90.), który położył także wielkie zasługi dla rozwoju strzelectwa dynamicznego. Oczywiście obecna forma zawodów rozgrywanych na poligonie wojskowym w Międzyrzeczu to już efekt działań całej grupy osób, z których każda ma swój istotny udział w sukcesie całości – główną rolę odgrywa jednak katowicki Ośrodek Szkolenia Specjalistycznego DELTA, założony i współprowadzony przez Świerczka (skądinąd emerytowanego snajpera policyjnych oddziałów antyterrorystycznych).
W tym roku zawody zostały objęte honorowym patronatem przez Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Mirosława Różańskiego, czego emanacją był proporzec powiewający na głównym maszcie przez wszystkie dni zawodów. Patronat nad imprezą roztoczył także (jak co roku) burmistrz miasta i gminy Międzyrzecz, a lista sponsorów Longshota znów wydłużyła się o kilka firm. Skoro już przy sponsorach jesteśmy, wypada wspomnieć, że sponsorem głównym zawodów jest warszawski Hubertus Pro Hunting, sponsorami specjalnymi Helikon Tex, Suzuki i RWS Cetus, a wśród długiej listy sponsorów bezprzymiotnikowych znajdziemy między innymi firmy Incorsa, Mactronic, SpecShop.pl oraz sprzętmilitarny.pl – że wspomnimy z braku miejsca tylko te najważniejsze.
Zawody co roku poszerzają formułę sportową. W tym doszły dwie klasy sprzętowe – „Tactical Semi Auto” i „Historical Open”, co pozwala rywalizować coraz większej liczbie strzelców w równych warunkach sprzętowych. Nowością był także dodatkowy „Military Day”, czyli dzień konkurencji wyłącznie dla służb mundurowych, z osobną klasyfikacją. Akurat tej zmiany nie popieramy. Naszym zdaniem to ruch w złym kierunku, na którym ucierpi idea integracji środowisk strzeleckich cywilnych i wojskowo-policyjnych
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 6/2016