Krymska dziwna wojna
Mariusz Cielma
Krymska dziwna wojna
Tegoroczny marzec w polskich i europejskich mediach zdominowały doniesienia z pogranicza ukraińsko-rosyjskiego, a szczególnie z Półwyspu Krymskiego. Wszystko zapoczątkowały zmiany polityczne, jakie dokonały się w lutym na Ukrainie. Dotychczasowy prezydent Wiktor Janukowycz opuścił potajemnie kraj i udał się do Rosji, władzę przejęły proreformatorskie ugrupowania popierające integrację kraju z europejskimi strukturami politycznymi i gospodarczymi, a związane z ruchem społecznego sprzeciwu, określanego popularnie jako „Euromajdan”. Od początku na współpracę z „nacjonalistyczno-faszystowskimi” władzami w Kijowie nie chciały zgodzić się władze Autonomicznej Republiki Krymu. Lokalne wypowiedzenie posłuszeństwa stolicy spotkało się z poparciem większości jej mieszkańców – w niemal 60% składają się na nich osoby deklarujące narodowość rosyjską, dodatkowo zmotywowane obecnością na półwyspie licznych garnizonów rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.
Często podnoszonym argumentem za odrębnością Krymu i Ukrainy była zmiana administracyjna, jaka dokonała się w 1954 roku. Wówczas to świeżo wybrany na stanowisko I sekretarza KC KPZS Nikita Chruszczow dokonał modyfikacji granic Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej i Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Z powodów symbolicznych – Chruszczow był Ukraińcem – i praktycznych (budowa połączeń energetycznych, czy kanałów doprowadzających wodę na półwysep), Krym stał się częścią republiki ukraińskiej. Problem pojawił się w 1991 roku, po rozpadzie Związku Sowieckiego i ogłoszeniu niepodległości przez Ukrainę. Od początku status Krymu stał się przyczyną konfliktu, głównie dyplomatycznego, między Ukrainą i Rosją. Negocjacje doprowadziły do uzyskania rozbudowanej autonomii w ramach państwa ukraińskiego, a największe miasto półwyspu – Sewastopol – stało się miejscem wydzielonym na potrzeby, wówczas jeszcze wspólnej, Floty Czarnomorskiej. Jej ostatecznego podziału dokonano dopiero 25 lipca 1997 roku, jednak w praktyce, Flota Czarnomorska WMF FR i Wijśkowo-Morśki Syły Ukrajiny działały niemal w symbiozie. Sprzyjała temu także dyslokacja rosyjskich wojskowych w przynajmniej kilku obiektach rozrzuconych po całym półwyspie. Oprócz samego Sewastopola, głównej bazy Floty Czarnomorskiej (Rosjanie zajmowali 3300 hektarów miasta), obecni byli w Teodozji (punkt bazowania, poligon piechoty morskiej), Jałcie, okolicach Symferopola (lotnisko Gwardiejskoje) czy mieście Sudak (punkt łączności). W sumie było to blisko 14 tysięcy marynarzy i żołnierzy piechoty morskiej, często wraz z rodzinami. Oprócz licznych okrętów, rosyjskie jednostki nadbrzeżne rozmieszczone na Krymie to przede wszystkim: 810. Brygada Piechoty Morskiej, 1096. rakietowy pułk przeciwlotniczy (obie dyslokowane w Sewastopolu) i dwie bazy lotnicze: Gwardiejskoje (okolice Symferopola) z samolotami Su-24M/MP i Kacza (na północy od Sewastopola).
Na tym samym obszarze, jednak w zdecydowanie większym rozdrobnieniu (około 100 obiektów Ministerstwa Obrony i wojsk wewnętrznych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych) obecni byli żołnierze ukraińscy w liczbie ok. 19 tysięcy. Oprócz floty (Sewastopolska i Zachodnia Baza Morska z, odpowiednio, 1. i 5. Brygadą Okrętów Nawodnych) były to głównie, wchodzące w skład floty: 36. Samodzielna Brygada Obrony Wybrzeża (batalion czołgów, dwa bataliony piechoty, jednostki wsparcia, tym artylerii i przeciwlotnicze), 10. Brygada Lotnictwa MW, dwa bataliony piechoty morskiej, nadbrzeżna grupa artylerii, nadbrzeżne dywizjony rakietowe. Stosunkowo silny potencjał utrzymywały na Krymie Powitriani Syły Zbrojnych Sył Ukrajiny – 204. Brygada Lotnictwa Taktycznego, 40. Brygada Radiotechniczna, z kilkoma rozrzuconymi po półwyspie batalionami i kompaniami, oraz trzy przeciwlotnicze pułki rakietowe.
Zarówno oddziały ukraińskie jak i rosyjskie, przedstawiały w swej większości typowy poziom sprawności bojowej dla obu państw. Flota Czarnomorska nie znajdowała się na liście priorytetów modernizacyjnych, nowe okręty dopiero mają być do niej wcielone. Z kolei WMSU i jej jednostki naziemne (obrona wybrzeża i piechota morska) były lepiej przygotowane niż ogół sił zbrojnych. Na ich tle gorsza sytuacja panowała w ukraińskim lotnictwie. W przeszłości zdarzało się, że do wystawienia pary dyżurnej, na sewastopolskie lotnisko Belbek musiano sprowadzać samoloty MiG-29 z innych brygad, pomimo tego, że na miejscu było ich ewidencyjnie blisko 40 sztuk (MiG-29 9.13/UB).
Rozwój sytuacji na Krymie spowodował, że oba „wojskowe organizmy”, dotąd w miarę sprawnie funkcjonujące obok siebie, wkrótce stanąć musiały po przeciwnych stronach barykady i do nowej sytuacji okazały się być nieprzygotowane. Jednak to strona rosyjska miała większe możliwości w mobilizacji swojego potencjału, pochodzącego głównie z Południowego Okręgu Wojskowego (administracyjnie w jego skład wchodzi Flota Czarnomorska) i dysponuje zwartym systemem decyzyjnym, opartym od lat o jedną ekipę polityczną. Do osiągnięcia zamierzonych celów musiała wykazać się większą agresywnością w działaniu, co też wkrótce na Krymie nastąpiło.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 4/2014