Korona lufy
Andrzej Zdzitowiecki
Korona lufy
Każdy strzelec prędzej czy później dojdzie do wniosku, że jego broń nie strzela tak celnie, jak by tego chciał. I nie ma znaczenia czy jest to kosztowny, wyczynowy karabin do strzelań precyzyjnych, czy niedrogie urządzenie miotające pociski w ogólnym kierunku celu. A niektórzy ze strzelców lubią jeszcze do tego samodzielnie poprawiać działanie swojej broni...
Ponieważ należę do obu tych kategorii – jednocześnie będąc osobą niezbyt technicznie uzdolnioną i nie mając ani przygotowania, ani zaplecza technicznego – szukam prostych rozwiązań, możliwych do wykonania niemal dla każdego. W dyskusjach o broni i jej celności wiele słyszy się o wpływie korony lufy (czyli jej zakończenia) na celność broni. Okazuje się, że największe znaczenie ma to, by owa korona była równa, bez uszkodzeń na krawędzi i wykonana centrycznie w stosunku do osi jej przewodu. Podstawowym zadaniem dobrej korony lufy jest spowodowanie, aby pocisk wyszedł z lufy „jednocześnie” na całym swoim obwodzie i żeby gazy prochowe opuszczające lufę rozpraszały się we wszystkich kierunkach, równomiernie oddziałując na pocisk. Czyli żeby pocisk opuszczający lufę nie był wybijany ze swojego toru lotu.
No i co by tu zrobić?
Korony lufy występują w wielu smakach i kolorach. Tak wielu, że trudno je wszystkie omówić. Dlatego zajmę się tylko tymi najpopularniejszymi w broni przeznaczonej do sportu czy też wojskowej, to jest takimi, które mają „płaskie” wykończenie. Najpopularniejsza korona (spotykana często w pistoletach) to po prostu płaska powierzchnia, prostopadła do przewodu lufy, z fazą 45° wykonaną na samej krawędzi lufy. Zadaniem tej fazy jest przede wszystkim wydłużenie żywotności samej korony, bo zagłębienie miejsca styku przewodu lufy z powierzchnią korony chroni to miejsce przed uszkodzeniami mechanicznymi. Z tego też powodu często spotyka się korony lufy dodatkowo zagłębione, jakby w postaci schodka. Wśród karabinowych strzelców precyzyjnych niezwykle popularna jest korona 79°. Jest to płaska korona lufy na całej powierzchni jej wylotu, nieco zagłębiona pod kątem 11° od jej wylotu: stąd 79°, bo 90° – 11° = 79°. Korona ta daje bardzo równomierne rozproszenie gazów i dobrą stabilizację pocisków typu BT (boat tail – czyli ze stożkiem sływu), takich jak popularne pociski Sierra Match King czy Lapua Scenar. Wadą takiej korony jest jej podatność na uszkodzenia mechaniczne i skłonność do „czepiania się” tych pocisków, które nie zwężają się ku tyłowi. Można to poprawić stosując fazę 45° na krawędzi przewodu, ale wtedy rozpraszanie gazów będzie gorsze. Coś za coś. Fabryczne wykonanie korony lufy zależy od producenta broni i od jej przeznaczenia. Zwykle korony wykonywane są maszynowo, na tokarkach. Najprostszym i najtańszym wykonaniem (spotykanym zwykle w produkcji masowej w broni wojskowej i sportowych odpowiednikach tej broni) jest wykonanie płaskiej korony z fazą 45°, przy czym korona jest wykonywana względem obwodu lufy, a nie osi jej przewodu. Ponieważ zawsze oś przewodu lufy (zwłaszcza dla luf wierconych, odkuwane na zimno mają tu przewagę) ma większe lub mniejsze odchyłki współosiowości względem osi obwodu, prowadzi to do nierównomierności korony i pogorszenia celności. Różnice osi przewodu lufy i samej lufy widać niekiedy gołym okiem.
No i co by tu zrobić?
Korony lufy występują w wielu smakach i kolorach. Tak wielu, że trudno je wszystkie omówić. Dlatego zajmę się tylko tymi najpopularniejszymi w broni przeznaczonej do sportu czy też wojskowej, to jest takimi, które mają „płaskie” wykończenie. Najpopularniejsza korona (spotykana często w pistoletach) to po prostu płaska powierzchnia, prostopadła do przewodu lufy, z fazą 45° wykonaną na samej krawędzi lufy. Zadaniem tej fazy jest przede wszystkim wydłużenie żywotności samej korony, bo zagłębienie miejsca styku przewodu lufy z powierzchnią korony chroni to miejsce przed uszkodzeniami mechanicznymi. Z tego też powodu często spotyka się korony lufy dodatkowo zagłębione, jakby w postaci schodka. Wśród karabinowych strzelców precyzyjnych niezwykle popularna jest korona 79°. Jest to płaska korona lufy na całej powierzchni jej wylotu, nieco zagłębiona pod kątem 11° od jej wylotu: stąd 79°, bo 90° – 11° = 79°. Korona ta daje bardzo równomierne rozproszenie gazów i dobrą stabilizację pocisków typu BT (boat tail – czyli ze stożkiem sływu), takich jak popularne pociski Sierra Match King czy Lapua Scenar. Wadą takiej korony jest jej podatność na uszkodzenia mechaniczne i skłonność do „czepiania się” tych pocisków, które nie zwężają się ku tyłowi. Można to poprawić stosując fazę 45° na krawędzi przewodu, ale wtedy rozpraszanie gazów będzie gorsze. Coś za coś. Fabryczne wykonanie korony lufy zależy od producenta broni i od jej przeznaczenia. Zwykle korony wykonywane są maszynowo, na tokarkach. Najprostszym i najtańszym wykonaniem (spotykanym zwykle w produkcji masowej w broni wojskowej i sportowych odpowiednikach tej broni) jest wykonanie płaskiej korony z fazą 45°, przy czym korona jest wykonywana względem obwodu lufy, a nie osi jej przewodu. Ponieważ zawsze oś przewodu lufy (zwłaszcza dla luf wierconych, odkuwane na zimno mają tu przewagę) ma większe lub mniejsze odchyłki współosiowości względem osi obwodu, prowadzi to do nierównomierności korony i pogorszenia celności. Różnice osi przewodu lufy i samej lufy widać niekiedy gołym okiem.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 4/2009