Koreańskie czołgi K2 w polskim wydaniu

Koreańskie czołgi K2 w polskim wydaniu

Mariusz Cielma

 

Wojska pancerne pozostaną kluczową częścią Sił Zbrojnych RP. Nawet jeżeli dokonana została rewizja ich rozwoju pod względem struktury organizacyjnej oraz nie zawsze jednoznacznie korzystnych dla czołgów doświadczeń z wojny rosyjsko-ukraińskiej. W obszarze sprzętowym broni pancernej podjęto w ostatnich latach dwie kierunkowe decyzje. Pierwsza dotyczy zakupu ponad 360 amerykańskich czołgów M1A2/M1A1 Abrams, druga zaś wprowadzenia do polskiej armii, zgodnie z planami nawet na większą skalę, południowokoreańskich czołgów K2 Black Panther.

Południowokoreański K2 Czarna Pantera od 2018 roku, kiedy to był oferowany Siłom Zbrojnym RP jeszcze przez spółkę HCP (H. Cegielski-Poznań), traktowany był jako poważna propozycja na nowy czołg dla polskich wojsk pancernych. Już wówczas określano go mianem K2PL Wilk. Był propozycją wręcz przychylnie postrzeganą przez naszych najważniejszych wojskowych. Sprawa zmaterializowała się w innych uwarunkowaniach, ale za to błyskawicznie, w połowie 2022 roku. Resort obrony zdecydował o zakupie całego pakietu sprzętu z Republiki Korei. Umowę ramową podpisano w końcu lipca 2022 roku w Warszawie, a zawierała ona między innymi zapis o zakupie 1000 czołgów K2/K2PL opracowanych i oferowanych przez Hyundai Rotem Company (HRC). Plan ogólnie zakładał ich nabycie w ramach dwóch etapów.

Pierwszy nabrał kształtów już miesiąc później, kiedy to podpisano umowę wykonawczą o wartości 3,37 mld USD netto na 180 czołgów K2GF (Gap Filler) pochodzących z koreańskich linii produkcyjnych z terminem dostaw w latach 2022-2025. Mowa zasadniczo o pojazdach w konfiguracji dla koreańskiej armii, a dostosowanych do naszych wymogów przede wszystkim poprzez montaż polskich systemów łączności (przejmowanymi z T-72M1R przeznaczonych dla Ukrainy). Prócz samych wozów w skład sierpniowej umowy wchodził także pakiet wsparcia eksploatacji, szkoleniowy (w tym symulatory) oraz amunicja czołgowa kalibru 120 mm.

Koreańska armia w ramach 3. serii w grudniu 2020 roku zamówiła 54 egz. K2 na swoje potrzeby, ale zwalniając produkcyjne sloty w zakładach HRC w Changwon na rzecz przekazania części z nich na rzecz polskiego zamówienia, była możliwość dostarczenia do Polski drogą morską pierwszych 10 K2GF już w grudniu 2022 roku. Pobito więc przysłowiowy rekord świata, nowe wozy do użytkownika załadowano na statek w trzy miesiące od podpisania umowy. Do dziś na linii produkcyjnej fabryki HRC równolegle znajdują się K2 dla polskiego, ale i koreańskiego wojska. Zakład prowadzi także w tym samym czasie modernizację i w zasadzie wyzerowanie zużycia starszych koreańskich czołgów do wersji K1A2.

W ramach pierwszej umowy zakładano przezbrojenie w koreański sprzęt pancerny trzech batalionów. Przybycie czołgów K2GF w grudniu 2022 roku pozwoliło na rozpoczęcie przezbrajania 16. Dywizji Zmechanizowanej, która operacyjnie odpowiada za rejon Warmii i Mazur. Chociaż na tym etapie również dokonano pewnych zmian. W październiku 2022 roku ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak zapowiedział, że wozy trafią do 9. Brygady Kawalerii Pancernej, bardzo szybko decyzję tę zmieniono na batalion czołgów z Morąga, a wchodzący w skład 20. Brygady Zmechanizowanej. Wszystko pozostało w przysłowiowej rodzinie, bowiem zarówno 9. BKPanc jak i 20. BZ wchodzą w skład 16. DZ. Pojawiły się również przy tej okazji informacje, że w ramach nowej koncepcji rozwoju (rozbudowy) Sił Zbrojnych RP, 20. BZ będzie posiadać także drugi batalion czołgów, tym razem rozwijany w Ostródzie, ale i wyposażony w koreańskie K2. Generalnie za przezbrojeniem 16. DZ w lżejsze od Abramsów, bo niewiele ponad 55-tonowe K2, leżały argumenty o lesisto-jeziornym charakterze północno-wschodniej Polski.

Jednocześnie informowano, że kolejne 820 czołgów (14 batalionów) zostanie zakupionych w wersji K2PL, czyli zdecydowanie bardziej powstałej z myślą o wymaganiach opracowanych przez polskich wojskowych. Ich pierwsze dostawy miały rozpocząć się od 2026 roku, a wcześniej dostarczone K2GF zamierzano doprowadzić do docelowej kompletacji. K2PL częściowo miały już być produkowane w Polsce, a dotyczyć to powinno 500 z 820 wozów. Całość kontraktu miała być przeprowadzona do 2034 roku. K2PL otrzymać miał wzmocnione opancerzenie, system dookolnej obserwacji, aktywny system ochrony pojazdów klasy hard-kill, możliwość zastosowania amunicji programowalnej oraz polski wielkokalibrowy karabin maszynowy kal. 12,7 mm. Duże poruszenie wywołał model K2PL prezentowany na stoisku HRC podczas MSPO pokazujący przebudowany i powiększony wóz z siedmioma, a nie sześcioma koła jezdnymi, dopancerzony, oraz z przekonfigurowanym na symetryczne w osi czołgu stanowisko kierowcy. Dziś po tej koncepcji pozostało już niewiele, polski K2PL przejść kolejną turę rekonfigurację wymagań, na mniej ryzykowną terminowo i finansowo. Do 820 czołgów z drugiego etapu należało także dodać odpowiednią grupę przewidzianych do zakupu gąsienicowych pojazdów wsparcia, czyli wozów zabezpieczenia technicznego, wozów saperskich i mostów towarzyszących.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 4/2024

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter