Kierunki rozwoju siły ognia BWP – cz. II Systemy kierowania ogniem i uzbrojenie przeciwpancerne
Jarosław Wolski
Oprócz uzbrojenia głównego zasadniczą składową budującą siłę ognia współczesnych bojowych wozów piechoty (BWP) jest system kierowania ogniem (SKO). Zauważalna staje się tendencja do uzyskiwania zdolności tożsamych w tym zakresie z czołgami podstawowymi. Skutkuje to zwiększaniem możliwości ogniowych BWP, ale też i drastycznym wzrostem kosztów pozyskania pojazdów. Równie istotne staje się wyposażenie wozów piechoty w odpowiednio skuteczną broń przeciwpancerną pozwalającą wydatnie podnieść elastyczność prowadzonej obrony. Końcową kwestią pozostaje sprawa polskich uwarunkowań, na ile odpowiadają zauważalnym w nowoczesnych armiach trendom.
Wymieniać można wiele składowych siły ognia współczesnych bojowych wozów piechoty. Niektóre z nich, jak uzbrojenie główne, zapas amunicji, układ konstrukcyjny wieży, omówiliśmy w grudniowym numerze Nowej Techniki Wojskowej (NTW 12/2017). Do najważniejszych składowych zaliczany jest również system kierowania ogniem. Jego pojawienie się jest pewnym novum w tej klasie pojazdów i miało miejsce dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. Do tego czasu typowy reprezentant klasy BWP posiadał przeważnie kilka prostych celowników, w najlepszym razie z manualnie wprowadzanymi parametrami jak temperatura otoczenia, siła wiatru, itp. Całkowite ich możliwości w zasadzie nie przystawały do skuteczności SKO czołgów z lat 80. Ewolucja roli wozów piechoty w ramach plutonów zmechanizowanych wymusiła wpierw wprowadzenie, następnie wzrost skuteczności SKO, aby sprostać nowej roli BWP jako głównego źródła wsparcia ogniowego w pododdziałach piechoty niskiego szczebla. Sam system kierowania ogniem nie jest jednak jedyną składową przenoszącą się na efektywność rażenia celów. Do tej grupy zaliczyć należy również np. rodzaj zawieszenia i jego zdolność do tłumienia drgań, wypracowaną ergonomię pracy załogi lub też rozwiązania konstrukcyjne wieży i podwozia wpływające na lepszą stabilność pojazdu oraz uzbrojenia podczas prowadzenia ognia. Dopiero uwzględnienie wielu licznych składowych pojazdu wraz z dobrze zaprojektowanym i skonfigurowanym SKO przekłada się na realny wzrost celności i zdolność do stania się podstawą siły ognia plutonu zmechanizowanego. Kwestia ta prowadzi do jeszcze jednego problemu – „papierowe” parametry danego pojazdu niekoniecznie odzwierciedlają jego realne możliwości bojowe. Dobrze jest to widoczne przy porównaniu np. rosyjskich BMP-3 wyposażonych w niskociśnieniową armatę 100 mm (mogąca strzelać ppk), sprzężoną z uzbrojeniem głównym armatę 30 mm i (zależnie od wersji) SKO 2K23 z amerykańskimi M2A3 (2001 rok), które dysponują „zaledwie” 25 mm armatą oraz podwójną wyrzutnią ppk TOW. Porównując jedynie „papierowe” parametry można uznać, że BMP-3 (i jego wersje eksportowe z celownikami Mamut-Athos) dysponują skokową przewagą w sile ognia nad M2A3 US Army. Realnie jednak tak nie jest. SKO IBAS z M2A3 zapewnia tożsame z czołgami M1A2 możliwości prowadzenia ognia w ruchu co wraz z dopracowanym zawieszeniem oraz wyjątkowo celną armatą Bushmaster 25 mm czyni już takie porównanie niejednoznacznym - ze wskazaniem na pojazd amerykański. Dodatkowo M2A3 jest bardzo dobrze chroniony przed amunicją 30 mm APDS z wykorzystywanych w rosyjskiej armii armat 30 mm 2A42 i 2A72 (problemy dla M2 pojawiają się przy nowej amunicji APFSDS-T). Z kolei rosyjski pojazd może być skutecznie rażony 25 mm pociskami APFSDS-T na typowym dla europejskiego teatru działań dystansie ognia - około 1 kilometra. Jak przedstawiono, pojazd z teoretycznie dużo słabszym uzbrojeniem, realnie może być co najmniej równorzędnym przeciwnikiem, a w warunkach ograniczonej widoczności lub w nocy dysponować wręcz sporą przewagą. Innym podobnym przykładem są tegoroczne wyniki testów BWP różnych typów przeprowadzone w Czechach. Porównując jedynie materiały promocyjne producentów pojazdów stających do czeskich testów (ASCOD 2, dwa warianty CV9030, Lynx oraz SPz Puma) można w zasadzie uznać, że każdy dysponował nowoczesną 30 mm zachodnią armatą zachodniej konstrukcji oraz teoretycznie porównywalnym wielosensorowym SKO z kamerami termalnymi. Realnie jednak podczas strzelań statycznych i dynamicznych prowadzonych na dystansie 1200 i 1800 metrów SPz Puma w zasadzie zdeklasował rywali trafiając przy silnym wietrze 37 z łącznie 40 wystrzelonych pocisków 30 mm (strzelano seriami pięciostrzałowymi), kolejny najlepszy pojazd trafił o połowę mniej celów (!). Znów jest to przykład jak realnie nieporównywalne mogą być pojazdy, które teoretycznie mają zbliżoną siłę ognia i sensory SKO. O skuteczności całego pojazdu rozumianego jako system decyduje wiele jego składowych. Ewolucję SKO oraz ich elementów można prześledzić na podstawie czterech przykładów bojowych wozów piechoty: Ulan, BMP-2 i jego modernizacji, CV90 i jego wersji rozwojowych oraz SPz Puma.
Ulan
Podstawą siły ognia austriackiego Ulana (program ASCOD) jest armata Mauser (obecnie Rheinmetall) MK 30-2 z dwustronnym zasilaniem. Peszla oraz skrzynka amunicyjna z prawej strony MK 30-2 mieści 120 naboi MP-T, z lewej zaś strony 80 naboi APFSDS. Czas zmiany zasilania wynosi 4 sekundy. Dodatkowy zapas amunicji wynosi 205 sztuk, co daje całkowitą jednostkę ognia na poziomie 405 naboi kalibru 30 mm. Armata posiada dwuosiowy elektromechaniczny układ stabilizacji Curtiss Wright GmbH o dokładności 0,8 mrad. Prędkość naprowadzania armaty w pionie wynosi od 0,3 do 0,7 rad/s, układ napędu wieży w azymucie jest również elektromechaniczny o zakresie prędkości do 0,8 rad/s. Możliwe jest awaryjne ręczne obsługiwanie napędów. System kierowania ogniem (TFCS) jest rozwiązaniem opartym o komponenty importowane z Izraela. Część parametrów (prędkość pojazdu, kąt pochylenia i przechylenia wozu, itp.) wprowadzana jest automatycznie do systemu Landsadot Mk 2 produkcji Elbit, podobnie jak automatyczny wybór jednej z sześciu zaprogramowanych balistyk dla danego rodzaju amunicji.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 1/2018