Karabinki AR-15 od LMT Defence

Karabinki AR-15 od LMT Defence

Borys Kulka

 

 

Firma Lewis Machine & Tool, znana szerzej jako LMT Defense, od połowy lat 80 XX wieku produkuje karabinki (zaczynała od produkcji akcesoriów do broni palnej), które obecnie uznawane są za „top notch” wśród broni rodziny AR-15 i pochodnych oraz używane przez wiele wojskowych i policyjnych jednostek specjalnych na całym świecie, w tym także przez nasz GROM.

W zasadzie o karabinkach od LMT trudno jest powiedzieć, że to AR-15 w 100%, dlatego, że te konstrukcje różnią się od siebie, co ciekawe – w wydaniu LMT mogą różnić się sporo albo bardzo dużo, zależnie od wybranej konfiguracji.

Wynika to z faktu, że amerykański producent zastosował w swojej broni kilka oryginalnych rozwiązań podnoszących funkcjonalność broni i zwiększających jej uniwersalność.

Pierwszym z nich jest Monolithic Rail Platform (MRP), czyli rezygnacja z osobnej komory zamkowej i łoża na rzecz monolitycznego elementu – komory zamkowej z płaszczem przedłużonym tak, że stanowi on właśnie łoże. Podstawową zaletą takiej konfiguracji jest to, że uzyskuje się w ten sposób sztywną platformę stanowiącą podstawę do mocowania wszelkiej maści wyposażenia dodatkowego. Dzięki monolitycznej konstrukcji wszystkie celowniki, przystawki, wskaźniki i oświetlacze można zainstalować tak, że będą one „trzymać zero”, bez obawy o jego zgubienie w przypadku nawet minimalnego ruchu łoża względem komory. Nie mają tu więc znaczenia ani trudy codziennej eksploatacji, ani także przeciążenia działające na broń podczas strzału i spowodowane nimi drgania.

Gdy przyjrzymy się karabinkom LMT, to zauważymy dwie śruby Torx T-30 umieszczone mniej więcej w miejscu śrub mocujących łoże w większości karabinków AR – ale przecież łoże jest stałe i jest częścią komory zamkowej, więc po co?

Ano po to, by w LMT móc wymienić lufę, bowiem wspomniane śruby odpowiadają właśnie za jej mocowanie. Producent zastosował oryginalny system montażu lufy z dwiema śrubami, z których jedna odpowiada za prawidłowe osadzenie i ustabilizowanie lufy, zaś druga za jej zaciśnięcie w montażu. Obie powinny być dokręcone właściwym momentem, ale producent oferuje także pancerny klucz dynamometryczny z ustawioną na stałe wartością, dzięki czemu wyjęcie i włożenie lufy jest banalnie proste.

Można więc zmieniać długość lufy, choć należy pamiętać o ograniczeniu, jakie stanowi monolityczne łoże, które uniemożliwi osadzenie luf o długości mniejszej od długości łoża. W ofercie LMT znajdziemy lufy w kalibrze 5,56 mm x 45 oraz 6,8 mm (karabinek oznaczony jako LMT CQB MRP Defender) o długościach 10,5”, 14,5”, 16” oraz 18”, przy czym w trzech pierwszych zastosowano system gazowy MID, zaś w najdłuższej – RIFLE.

Wszystkie lufy są wewnątrz chromowane i mają skok gwintu 1:7, czyli taki, jak większość karabinków wojskowych kalibru 5,56 mm x 45, przystosowanych do cięższej wojskowej amunicji z pociskami M855.

Żeby było jeszcze ciekawiej, to LMT ma w swojej ofercie zarówno karabinki będące „klasycznymi” AR-15 w systemie DI (bezpośredniego odprowadzenia gazów prochowych), jak i tłokowce o krótkim skoku tłoka gazowego, ale... dzięki zastosowanym rozwiązaniom (m.in. możliwości łatwej wymiany lufy) można mieć „dwa w jednym”, czyli jeden karabinek, który raz może być DI, a raz tłokowcem. Wymaga to wymiany lufy, zmiany suwadła (w układzie tłokowym w miejscu klucza znajduje się występ współpracujący z tłoczyskiem)

Cechą charakterystyczną luf LMT, chętnie podnoszoną przez producenta, jest zastosowany na nich blok gazowy, który nie przypomina bloków znanych z rodziny karabinków AR-15, ale... z karabinków AK. Tak, to nie pomyłka, bowiem amerykański producent zastosował w swojej broni blok gazowy o skośnym przewodzie, czyli tak, jak zrobił to Michaił Kałasznikow w AK. Założeniem jest poprawienie kultury pracy broni, sprowadzające się do mniej gwałtownego przekazania energii przez gazy prochowe na suwadło (lub tłok). Drugą korzyścią jest spowolnienie erozji kanału w bloku gazowym, choć w tym wypadku korzyść będzie raczej niezauważalna.

LMT daje także możliwość zainstalowania w swoich karabinkach Enhanced Bolt Carrier Gropu (EBCG), które zostało przekonstruowane w stosunku do „klasycznego” zespołu ruchomego karabinków AR. Przeprojektowanie miało na celu wydłużenie czasu pomiędzy odpaleniem pocisku a rozpoczęciem procesu odryglowania zamka, co miało zmniejszyć naprężenia w zamku oraz wydłużyć jego żywotność, a także wpłynąć dodatnio na dynamikę mechanizmów, a przez to zmniejszenie oddziaływania broni na strzelca.

Zmiany zastosowane w EBCG obejmują przekonstruowanie klucza gazowego osaczonego na suwadle w taki sposób, by gazy dostające się do wnętrza suwadła (stanowiącego wraz z zamkiem układ cylinder-tłok) nie oddziaływały w jednym miejscu (od góry), a symetrycznie z oby stron ogona zamka. Gazy z wnętrza suwadła wyprowadzane są na zewnątrz przez trzy (a nie dwa, jak zwykle) przeprojektowane otwory umieszczone w innym miejscu, niż w suwadle „klasycznym”. W EBCG znajdują się one nieco wyżej i zostały przesunięte w przód, przez co wyrzucane są one na zewnątrz, a nie trafiają (przynajmniej częściowo) do komory zamkowej, jak ma to miejsce w klasycznym AR-15.

Dodatkowo zmieniona została także konstrukcja wyciągu poprzez przeprojektowanie pazura wyciągu oraz podparcie go dwiema, a nie jedną sprężyną.

Zmieniona została także krzywka sterująca ruchem wodzika zamka (czyli wycięcie w suwadle), której nadano kształt wymuszający spowolnienie procesu odryglowania.

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11-12/2024

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter