Jankesi nad Jawą Amerykańscy piloci myśliwscy w obronie Holenderskich Indii Wschodnich. Część 2

Jankesi nad Jawą  Amerykańscy piloci myśliwscy w obronie Holenderskich Indii Wschodnich. Część 2

Jacek Pukropp
 

Amerykańscy piloci myśliwscy z 17.PS (P) po raz pierwszy weszli do walki nad Jawą 3 lutego 1942 roku. Do jednostki tej włączono następnie wszystkich pilotów z 20.PS (P) i 3.PS (P), którym udało się dotrzeć na tę wyspę. Do kolejnej walki doszło 9 lutego. Od 10 lutego Japończycy zawiesili ataki z powodu złej pogody. Wkrótce miało się to zmienić, ale wcześniej 17.PS (P) wykonał jedyną misję bojową poza Jawą.

Misja nad Sumatrą

W niedzielny poranek 15 lutego Sprague wystartował o 6.30 w P-40E nr „14” do odległego o 350 mil na zachód Bandungu, aby uzyskać ostateczne instrukcje odnośnie misji specjalnej, mającej polegać na zbombardowaniu i ostrzelaniu Japończyków, którzy wylądowali w rejonie Palembang na Sumatrze. Wezwano go tam telefonicznie dzień wcześniej. Dowódca wybrał do tego zadania dziewięciu najbardziej doświadczonych pilotów, z których siedmiu służyło z nim na Filipinach. Coss miał lecieć maszyną z numerem „8” (samolot Stautera), Mahony „1” (samolot Sprague’a), McCallum własną „10”, Kiser własną „2”, Kruzel „3” (samolot Thompsona), Gilmore własną „5”, Hennon własną „11”, Muckley „7” i Egenes „17” (samolot Blantona). Piloci dostali instrukcje od Sprague’a, aby wcześnie rano przelecieć do Maospati w celu podwieszenia pod skrzydłami każdej maszyny czterech bomb 20 kg (44 funty). Miała to być pierwsza akcja ofensywna 17.PS (P) i po raz pierwszy P-40 miały być użyte w charakterze myśliwców bombardujących. O godz. 8 Mahony poprowadził pozostałych do Maospati, gdzie – ku zaskoczeniu i przerażeniu Amerykanów – trzeba było dostosować wyrzutniki do bomb używanych przez Holendrów (bomby były zbyt duże, trzeba było każdą dopasowywać indywidualnie; Coss musiał też wymienić żarówkę w celowniku), co zajęło czas aż do popołudnia, z przerwą na alarmowy start około południa, po otrzymaniu wiadomości o zbliżających się Japończykach. Piloci nie byli jednak do końca pewni czy wyrzutniki zadziałają. Do bazy w Tjililitan, na południe od Batawii, już po zmierzchu dotarło osiem maszyn, bowiem Gilmore musiał pozostać w Maospati z powodu awarii silnika. Podczas lądowania na nieznanym lotnisku w ciemnościach i w padającym deszczu Muckley poważnie uszkodził samolot, na całe szczęście nie odniósł obrażeń.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 5/2021

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter