Miniaturowe środki bojowe Kriegsmarine
Łukasz Pacholski
Miniaturowe środki bojowe
Kriegsmarine
Operacja „Overlord”, a dokładniej jej morska faza znana jako „Neptune”, stanowiła swoisty pojedynek pomiędzy nawodnymi jednostkami państw alianckich z nową niemiecką odpowiedzią na morską potęgę przeciwnika – miniaturowymi środkami bojowymi. Kriegsmarine była jedną z kilku formacji państw zaangażowanych w II wojnę światową, która przeznaczyła spore środki na rozwój i przygotowanie tego typu broni. Jej wykorzystanie zostało skumulowane przede wszystkim na wodach kanału La Manche w czasie inwazji w Normandii.
Geneza
Niekorzystna sytuacja na frontach II wojny światowej skłoniła Niemców do rozpoczęcia poszukiwań niekonwencjonalnych rozwiązań, które miały na celu zatrzymanie ofensywy aliantów zachodnich poprzez niedopuszczenie do ich lądowania w Europie Zachodniej. W tym celu były potrzebne skuteczne środki zwalczania okrętów wojennych oraz sił transportowo-desantowych. W drugiej połowie 1943 r. dowództwo Kriegsmarine zaczęło przyglądać się doświadczeniom włoskim oraz wydobyło dwa brytyjskie miniaturowe okręty podwodne, unieszkodliwione w czasie rajdów na niemieckie okręty pancerne bazujące w Norwegii. W czasie prac ratowniczych udało się wyciągnąć na powierzchnie jednostki X-6 oraz X-7, które przetransportowano do Niemiec i poddano remontowi w Kilonii. Po jego zakończeniu przeszły one testy operacyjne na wodach Morza Bałtyckiego, miały one przekonać najwyższe dowództwo, aby skierowało siły oraz środki ma rozwoj tego typu broni – admirał Karl Dönitz nie przejawiał zainteresowania tego typu rozwiązaniami. Momentem przełomowym była prezentacja inżynierów Centrum Prób Torpedowych (TVA – Torpedo Versuchsanstalt), którzy zaproponowali przystosowanie włoskich rozwiązań do warunków atmosferycznych, panujących na wodach kanału La Manche, Morza Północnego oraz Bałtyckiego. Stwierdzili, że warto rozważyć umieszczenie wewnątrz torpedy pomieszczenia dla operatora – miało to zabezpieczyć go przed obniżoną temperaturą wody (w porównaniu z warunkami panującymi na Morzu Śródziemnym). Przed ostateczną decyzją, konstruktorzy Centrum samodzielnie przygotowali model funkcjonalny tego typu pojazdu, który miał być nosicielem bojowego pocisku umieszczonego pod jego kadłubem. Po obejrzeniu pojazdu Dönitz wydał zgodę na przeprowadzenie prób, którymi kierował porucznik Johann Otto Krieg. Postać ta była związana z flotą podwodną od 1937 r., w swojej karierze był m.in. pierwszym oficerem na pokładzie U-81 w czasie działania na Morzu Śródziemnym i zatopienia lotniskowca HMS Ark Royal oraz dowódcą okrętów podwodnych U-142 oraz U-81. Ten ostatni został zatopiony w styczniu 1944 r. w porcie Pola przez alianckie lotnictwo, to zaś spowodowało iż, Krieg został skierowany do Niemiec. Tam też otrzymał nowe zadanie – testowanie prototypu żywej torpedy, które realizowano na Morzu Bałtyckim. W ich trakcie stwierdzono, że pojazd prowadzi się w dość prosty i łatwy sposób. Jedyną wadą była wysoka prędkość maksymalna, wynosząca 35 węzłów, która uniemożliwiała skuteczne celowanie i poszukiwanie przeciwnika – ostatecznie wprowadzono do pojazdu poprawki, które ograniczały ją do 4 węzłów – to zaś wydłużało jego autonomiczność. Po tym kroku, Najwyższe Dowództwo III Rzeszy wyraziło zgodę na rozpoczęcie produkcji masowej pojazdu, który otrzymał nazwę Neger. Jedną z przyczyn tego kroku był następujący fakt: Alianci zajęli część południowych Włoch, według dowództwa nieskomplikowane i tanie w produkcji pojazdy miniaturowe mogłyby niszczyć morskie szlaki zaopatrzeniowe. Dodatkowo broń ta mogłaby uzupełnić umocnienia Wału Atlantyckiego, gdzie spodziewano się inwazji z Wielkiej Brytanii.
Niekorzystna sytuacja na frontach II wojny światowej skłoniła Niemców do rozpoczęcia poszukiwań niekonwencjonalnych rozwiązań, które miały na celu zatrzymanie ofensywy aliantów zachodnich poprzez niedopuszczenie do ich lądowania w Europie Zachodniej. W tym celu były potrzebne skuteczne środki zwalczania okrętów wojennych oraz sił transportowo-desantowych. W drugiej połowie 1943 r. dowództwo Kriegsmarine zaczęło przyglądać się doświadczeniom włoskim oraz wydobyło dwa brytyjskie miniaturowe okręty podwodne, unieszkodliwione w czasie rajdów na niemieckie okręty pancerne bazujące w Norwegii. W czasie prac ratowniczych udało się wyciągnąć na powierzchnie jednostki X-6 oraz X-7, które przetransportowano do Niemiec i poddano remontowi w Kilonii. Po jego zakończeniu przeszły one testy operacyjne na wodach Morza Bałtyckiego, miały one przekonać najwyższe dowództwo, aby skierowało siły oraz środki ma rozwoj tego typu broni – admirał Karl Dönitz nie przejawiał zainteresowania tego typu rozwiązaniami. Momentem przełomowym była prezentacja inżynierów Centrum Prób Torpedowych (TVA – Torpedo Versuchsanstalt), którzy zaproponowali przystosowanie włoskich rozwiązań do warunków atmosferycznych, panujących na wodach kanału La Manche, Morza Północnego oraz Bałtyckiego. Stwierdzili, że warto rozważyć umieszczenie wewnątrz torpedy pomieszczenia dla operatora – miało to zabezpieczyć go przed obniżoną temperaturą wody (w porównaniu z warunkami panującymi na Morzu Śródziemnym). Przed ostateczną decyzją, konstruktorzy Centrum samodzielnie przygotowali model funkcjonalny tego typu pojazdu, który miał być nosicielem bojowego pocisku umieszczonego pod jego kadłubem. Po obejrzeniu pojazdu Dönitz wydał zgodę na przeprowadzenie prób, którymi kierował porucznik Johann Otto Krieg. Postać ta była związana z flotą podwodną od 1937 r., w swojej karierze był m.in. pierwszym oficerem na pokładzie U-81 w czasie działania na Morzu Śródziemnym i zatopienia lotniskowca HMS Ark Royal oraz dowódcą okrętów podwodnych U-142 oraz U-81. Ten ostatni został zatopiony w styczniu 1944 r. w porcie Pola przez alianckie lotnictwo, to zaś spowodowało iż, Krieg został skierowany do Niemiec. Tam też otrzymał nowe zadanie – testowanie prototypu żywej torpedy, które realizowano na Morzu Bałtyckim. W ich trakcie stwierdzono, że pojazd prowadzi się w dość prosty i łatwy sposób. Jedyną wadą była wysoka prędkość maksymalna, wynosząca 35 węzłów, która uniemożliwiała skuteczne celowanie i poszukiwanie przeciwnika – ostatecznie wprowadzono do pojazdu poprawki, które ograniczały ją do 4 węzłów – to zaś wydłużało jego autonomiczność. Po tym kroku, Najwyższe Dowództwo III Rzeszy wyraziło zgodę na rozpoczęcie produkcji masowej pojazdu, który otrzymał nazwę Neger. Jedną z przyczyn tego kroku był następujący fakt: Alianci zajęli część południowych Włoch, według dowództwa nieskomplikowane i tanie w produkcji pojazdy miniaturowe mogłyby niszczyć morskie szlaki zaopatrzeniowe. Dodatkowo broń ta mogłaby uzupełnić umocnienia Wału Atlantyckiego, gdzie spodziewano się inwazji z Wielkiej Brytanii.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2010