Incydent Liberty
Krzysztof Kubiak
Incydent Liberty
Wraz z upowszechnieniem się łączności radiowej ważnym zagadnieniem z zakresu rozpoznania stało się przechwytywanie i rozszyfrowywanie wiadomości nadawanych przez przeciwnika (i nie tylko). Ranga rozpoznania radioelektronicznego obejmującego również określanie dyslokacji wojsk, struktury dowodzenia, utrzymywanych poziomów gotowości bojowej, położenia stacji radiolokacyjnych, rozpoznawanie ich rodzaju, itp.) wzrosła znacząco po zakończeniu II wojny światowej. Pod koniec lat 50. pozyskiwane tak dane wpływały – niekiedy w sposób bardzo istotny – na decyzje mocarstw przewodzących obu antagonistycznym blokom polityczno-wojskowym.
Do prowadzenia rozpoznania radioelektronicznego wykorzystywano instalacje stacjonarne, urządzenia mobilne montowane na samochodach (głównie do działań w rejonach nadgranicznych), samoloty rozpoznawcze oraz okręty różnych klas.
Rozpoznanie radioelektroniczne na morzu
Stosunkowo szybko okazało się, że jednym z najbardziej efektywnych środków pozyskiwania danych za pomocą środków radioelektronicznych są specjalnie wyposażone okręty rozpoznawcze. Wykorzystując status prawny morza pełnego mogły one manewrować w bezpośredniej bliskości brzegu (odległość determinowana była notyfikowaną przez państwo szerokością wód terytorialnych, z reguły były to 3 Mm) i prowadzić działalność nie naruszając postanowień prawa międzynarodowego. Państwu przeciwko któremu prowadzono rozpoznanie pozostawało pogodzić z ich obecnością, gdyż nie ma żadnych formalnych instrumentów umożliwiających podjęcie przeciwdziałania w sposób zgodny z prawem. W odróżnieniu od samolotów, okręty mają możliwość prowadzenia długotrwałego i ciągłego rozpoznania, a koszt ich utrzymania jest znacząco niższy niż opracowania i wprowadzenia do służby systemu satelitów rozpoznania radioelektronicznego. „Pływające platformy rozpoznawcze” były szczególnie przydatne do infiltracji systemów łączności wykorzystujących fale ultrakrótkie, które wymagają „wzajemnej widzialności” anten, a więc prowadzący rozpoznanie również musi się znajdować w ich pobliżu. Zalety okrętów rozpoznawczych w połączeniu ze wzrostem zapotrzebowania na dane elektroniczne spowodowały, że na początku lat 60. stwarzanymi przez nie możliwościami zainteresowała się amerykańska National Security Agency (NSA). Początkowo zadania rozpoznania z morza realizowały okręty wydzielone ze składu floty, ale szybko okazało się, że jest to rozwiązanie kosztowne i nieefektywne, a ponadto obarczone dużym ryzykiem sprowokowania incydentów. Wtedy to podjęto decyzję o adaptacji na okręty rozpoznawcze znacznie mniej rzucających się w oczy transportowców z okresu II wojny światowej. Miały one pod względem organizacyjnym i operacyjnym wchodzić w skład US Navy, jednakże zadania w zakresie rozpoznania stawiała im NSA. Agencja włączała również swoich specjalistów w skład załóg. Pierwszy okręt rozpoznawczy – Pvt. Jose F. Valdez (T-AG 169) wszedł do służby w listopadzie 1961 r. i przez następne 10 lat prowadził rozpoznanie na wodach afrykańskich. W następnych latach zaczęły operować James E. Robinson (T-AG 170) i Sgt. Joseph E. Muller (T-AG 171). Równolegle przygotowano i wcielono w skład floty na rzecz wywiadu marynarki: Oxford (AG 159, prowadził m.in. w czasie kryzysu karaibskiego w 1962 r. nasłuch łączności radiowej wojsk radzieckich rozmieszczonych na Kubie), Georgetown (AGTR 2, operował na wodach Ameryki Południowej), Jamestown (AGTR 3, wody wokół Afryki), Belmont (AGTR 4, Karaiby, odegrał istotną rolę w czasie amerykańskiej interwencji w Dominikanie) oraz Liberty (AGTR 5, Morze Śródziemne). Rezultaty działań jednostek serii AGTR (Technical Research Ship) były na tyle zachęcające, że NSA i US Navy, działając przy aprobacie Departamentu Stanu, podjęły decyzję o adaptacji do zadań rozpoznawczych mniejszych jednostek, zdolnych operować bliżej brzegu niż względnie duże okręty będące dotąd w służbie. W rezultacie poczynionych ustaleń do służby wcielono, po odpowiedniej adaptacji, trzy małe transportowce Banner (AGER 1), Pueblo (AGER 2) i Palm Beach (AGER 3). Pełniły one mozolną i pełną rutyny, ale również niezwykle niebezpieczną służbę. Tego ostatniego aspektu doświadczyły w tragicznych sposób załogi Pueblo oraz Liberty.
Okręt
Przyszły okręt rozpoznania radioelektronicznego Liberty narodził się jako transportowiec wojennego proj. VC2-S-AP3 (typ Victory2), noszący nazwę Simmons Victory. Administracja morska przejęła statek ze stoczni 4 maja 1945 r. Ponieważ wojna powoli dobiegała końca i zapotrzebowanie na tonaż transportowy ze strony sił zbrojnych stopniowo spadało, statek został wyczarterowany przedsiębiorstwu armatorskiemu Pacific Far East Line z San Francisco, które eksploatowało go na różnych liniach do 1958 r. Następnie jednostka wróciła w podporządkowanie administracji morskiej, która włączyła ją w skład Państwowej Floty Rezerwowej (National Defense Reserve Fleet). Statek zacumowano wówczas w porcie Olympia (nadpacyficzny stan Waszyngton). W lutym 1963 r. marynarka przejęła Simmons Victory z zamiarem przebudowania na okręt rozpoznania radioelektronicznego. Adaptację przeprowadzono w Willamette Iron and Steel Works w Portland (stan Oregon). 8 czerwca były transportowiec otrzymał nazwę Liberty. Zaliczono go do grupy „różnych jednostek pomocniczych” (Miscellaneous Auxiliary) i nadano znak taktyczny AG 168. 1 kwietnia 1964 r. Liberty przeklasyfikowano na techniczny okręt badawczy, z czym wiązała się zmiana oznaczenia na AGTR 5. Końcową fazę prac adaptacyjnych prowadzono w stoczni marynarki w Puget Sound w Bremerton (wspomniany już stan Waszyngton) i tam, w grudniu 1964 r. jednostkę wcielono do służby. Konwersja Simmons Victory objęła przede wszystkim zabudowę sprzętu rozpoznawczego oraz pomieszczeń mieszkalnych i socjalnych dla znacznie powiększonej załogi. Na statku typu Victory była jednak dostateczna rezerwa kubatury (pięć ładowni o długości od 15,54 do 24,68 m) i nośności, by to wszystko pomieścić. Zdemontowano ponadto pierwotne, mocno rozbudowane, urządzenia ładunkowe (trzy maszty z bomami i wciągarkami, łącznie 14 bomów o udźwigu 5 t każdy, bom o udźwigu 30 t, bom o udźwigu 50 t). W ich miejsce zainstalowano – w części dziobowej postument na anteny systemów rozpoznawczych, przed nadbudówką maszt kolumnowy, na nadbudówce maszt kratownicowy, za nadbudówką kolejny maszt kolumnowy, a na rufie drugi podest dla anten systemów rozpoznawczych. Dane dotyczące wyposażenia rozpoznawczego Liberty są nadal niejawne, upubliczniono natomiast informacje na temat zainstalowanego sprzętu łączności. Na pokładzie znajdowały się dwie radiostacje wysokoczęstotliwościowe nadawczo-odbiorcze pracujące w systemie telegrafii Morse’a, dwie radiostacje wysokoczęstotliwościowe pracujące w trybie fonicznym, jeden system do utajniania łączności fonicznej (Moon Relay) o wydajności 100 słów na minutę, cztery zasadnicze i dwie radiostacje średnioczęstotliwościowe (cztery pracujące w trybie dupleks i dwie pracujące w trybie semidupleks).
Rozpoznanie radioelektroniczne na morzu
Stosunkowo szybko okazało się, że jednym z najbardziej efektywnych środków pozyskiwania danych za pomocą środków radioelektronicznych są specjalnie wyposażone okręty rozpoznawcze. Wykorzystując status prawny morza pełnego mogły one manewrować w bezpośredniej bliskości brzegu (odległość determinowana była notyfikowaną przez państwo szerokością wód terytorialnych, z reguły były to 3 Mm) i prowadzić działalność nie naruszając postanowień prawa międzynarodowego. Państwu przeciwko któremu prowadzono rozpoznanie pozostawało pogodzić z ich obecnością, gdyż nie ma żadnych formalnych instrumentów umożliwiających podjęcie przeciwdziałania w sposób zgodny z prawem. W odróżnieniu od samolotów, okręty mają możliwość prowadzenia długotrwałego i ciągłego rozpoznania, a koszt ich utrzymania jest znacząco niższy niż opracowania i wprowadzenia do służby systemu satelitów rozpoznania radioelektronicznego. „Pływające platformy rozpoznawcze” były szczególnie przydatne do infiltracji systemów łączności wykorzystujących fale ultrakrótkie, które wymagają „wzajemnej widzialności” anten, a więc prowadzący rozpoznanie również musi się znajdować w ich pobliżu. Zalety okrętów rozpoznawczych w połączeniu ze wzrostem zapotrzebowania na dane elektroniczne spowodowały, że na początku lat 60. stwarzanymi przez nie możliwościami zainteresowała się amerykańska National Security Agency (NSA). Początkowo zadania rozpoznania z morza realizowały okręty wydzielone ze składu floty, ale szybko okazało się, że jest to rozwiązanie kosztowne i nieefektywne, a ponadto obarczone dużym ryzykiem sprowokowania incydentów. Wtedy to podjęto decyzję o adaptacji na okręty rozpoznawcze znacznie mniej rzucających się w oczy transportowców z okresu II wojny światowej. Miały one pod względem organizacyjnym i operacyjnym wchodzić w skład US Navy, jednakże zadania w zakresie rozpoznania stawiała im NSA. Agencja włączała również swoich specjalistów w skład załóg. Pierwszy okręt rozpoznawczy – Pvt. Jose F. Valdez (T-AG 169) wszedł do służby w listopadzie 1961 r. i przez następne 10 lat prowadził rozpoznanie na wodach afrykańskich. W następnych latach zaczęły operować James E. Robinson (T-AG 170) i Sgt. Joseph E. Muller (T-AG 171). Równolegle przygotowano i wcielono w skład floty na rzecz wywiadu marynarki: Oxford (AG 159, prowadził m.in. w czasie kryzysu karaibskiego w 1962 r. nasłuch łączności radiowej wojsk radzieckich rozmieszczonych na Kubie), Georgetown (AGTR 2, operował na wodach Ameryki Południowej), Jamestown (AGTR 3, wody wokół Afryki), Belmont (AGTR 4, Karaiby, odegrał istotną rolę w czasie amerykańskiej interwencji w Dominikanie) oraz Liberty (AGTR 5, Morze Śródziemne). Rezultaty działań jednostek serii AGTR (Technical Research Ship) były na tyle zachęcające, że NSA i US Navy, działając przy aprobacie Departamentu Stanu, podjęły decyzję o adaptacji do zadań rozpoznawczych mniejszych jednostek, zdolnych operować bliżej brzegu niż względnie duże okręty będące dotąd w służbie. W rezultacie poczynionych ustaleń do służby wcielono, po odpowiedniej adaptacji, trzy małe transportowce Banner (AGER 1), Pueblo (AGER 2) i Palm Beach (AGER 3). Pełniły one mozolną i pełną rutyny, ale również niezwykle niebezpieczną służbę. Tego ostatniego aspektu doświadczyły w tragicznych sposób załogi Pueblo oraz Liberty.
Okręt
Przyszły okręt rozpoznania radioelektronicznego Liberty narodził się jako transportowiec wojennego proj. VC2-S-AP3 (typ Victory2), noszący nazwę Simmons Victory. Administracja morska przejęła statek ze stoczni 4 maja 1945 r. Ponieważ wojna powoli dobiegała końca i zapotrzebowanie na tonaż transportowy ze strony sił zbrojnych stopniowo spadało, statek został wyczarterowany przedsiębiorstwu armatorskiemu Pacific Far East Line z San Francisco, które eksploatowało go na różnych liniach do 1958 r. Następnie jednostka wróciła w podporządkowanie administracji morskiej, która włączyła ją w skład Państwowej Floty Rezerwowej (National Defense Reserve Fleet). Statek zacumowano wówczas w porcie Olympia (nadpacyficzny stan Waszyngton). W lutym 1963 r. marynarka przejęła Simmons Victory z zamiarem przebudowania na okręt rozpoznania radioelektronicznego. Adaptację przeprowadzono w Willamette Iron and Steel Works w Portland (stan Oregon). 8 czerwca były transportowiec otrzymał nazwę Liberty. Zaliczono go do grupy „różnych jednostek pomocniczych” (Miscellaneous Auxiliary) i nadano znak taktyczny AG 168. 1 kwietnia 1964 r. Liberty przeklasyfikowano na techniczny okręt badawczy, z czym wiązała się zmiana oznaczenia na AGTR 5. Końcową fazę prac adaptacyjnych prowadzono w stoczni marynarki w Puget Sound w Bremerton (wspomniany już stan Waszyngton) i tam, w grudniu 1964 r. jednostkę wcielono do służby. Konwersja Simmons Victory objęła przede wszystkim zabudowę sprzętu rozpoznawczego oraz pomieszczeń mieszkalnych i socjalnych dla znacznie powiększonej załogi. Na statku typu Victory była jednak dostateczna rezerwa kubatury (pięć ładowni o długości od 15,54 do 24,68 m) i nośności, by to wszystko pomieścić. Zdemontowano ponadto pierwotne, mocno rozbudowane, urządzenia ładunkowe (trzy maszty z bomami i wciągarkami, łącznie 14 bomów o udźwigu 5 t każdy, bom o udźwigu 30 t, bom o udźwigu 50 t). W ich miejsce zainstalowano – w części dziobowej postument na anteny systemów rozpoznawczych, przed nadbudówką maszt kolumnowy, na nadbudówce maszt kratownicowy, za nadbudówką kolejny maszt kolumnowy, a na rufie drugi podest dla anten systemów rozpoznawczych. Dane dotyczące wyposażenia rozpoznawczego Liberty są nadal niejawne, upubliczniono natomiast informacje na temat zainstalowanego sprzętu łączności. Na pokładzie znajdowały się dwie radiostacje wysokoczęstotliwościowe nadawczo-odbiorcze pracujące w systemie telegrafii Morse’a, dwie radiostacje wysokoczęstotliwościowe pracujące w trybie fonicznym, jeden system do utajniania łączności fonicznej (Moon Relay) o wydajności 100 słów na minutę, cztery zasadnicze i dwie radiostacje średnioczęstotliwościowe (cztery pracujące w trybie dupleks i dwie pracujące w trybie semidupleks).
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 3/2012