100 lat służby dla bezpieczeństwa morskiego państwa

100 lat służby dla bezpieczeństwa morskiego państwa

Jerzy Będźmirowski

Prezydent Francji Thiers (III republika) o marynarce wojennej powiedział: marynarka wojenna to: czas, ciągłość, cierpliwość. Szef kierownictwa Polskiej Marynarki Wojennej Jerzy Świrski powiedział: marynarka wojenna to: ciągłość, cierpliwość, tradycja.

W tym roku obchodzimy setną rocznicę powstania Polskiej Marynarki Wojennej. Będzie to wspaniały jubileusz morskiego rodzaju sił zbrojnych. Rodzaju sił zbrojnych, w skład którego wchodziły, wchodzą i będą wchodzić: flota wojenna, jednostki nadbrzeżne, lotnictwo morskie, a w okresie międzywojennym flotylla rzeczna.

Na przestrzeni tych 100 lat PMW przechodziła wiele zmian strukturalno-organizacyjnych oraz sprzętowych. Były one konsekwencją zmieniającej się sytuacji w kraju jak i międzynarodowej. W związku z tym, zasadniczo dzieje PMW można podzielić na następujące okresy:

I okres lata 1918-1939 – okres międzywojenny

II okres lata 1939-1947 – okres II wojny światowej do rozwiązania PMW

III okres lata 1945-1991– od zakończenia II wojny do transformacji ustrojowej

IV okres lata 1991-1999 od rozwiązania Układu Warszawskiego do wejścia do NATO

V okres od 1999 roku –  Marynarka Wojenna w NATO

Okres międzywojenny – PMW
a bezpieczeństwo morskie

28 listopada 1918 roku, w 291. rocznicę zwycięskiej bitwy pod Oliwą, ukazał się dekret nakazujący utworzenie Marynarki Polskiej na czele z jej organem kierowniczym – Sekcją Marynarki podporządkowaną MSWojsk. i mianował na szefa tej sekcji pułkownika marynarki wojennej Bogumiła Nowotnego. Dekret ten zapoczątkował dzieje marynarki wojennej Polski Odrodzonej.

W jakim celu ukazał się ów dekret? Na tak postawione pytanie możliwe są dwie odpowiedzi, jedna napawająca dumą, druga, o której nie chce się wspominać.

Niewątpliwie najchętniej mówi się, że był to wyraźny sygnał z polskiej strony, świadczący o ogromnej woli posiadania przez nią bezpośredniego dostępu do morza, jednocześnie podkreślający chęć podjęcia przygotowań do objęcia wybrzeża morskiego, wraz z jego zabezpieczeniem i zagospodarowaniem. Natomiast o czym wolałoby się zapomnieć? O tym, że było to panaceum na problemy, które sprawiali marynarze – Polacy, przybywający z zaborczych flot wojennych. W miejscowościach, w których się znaleźli podoficerowie i marynarze, często dochodziło do awantur. Te sygnały wymusiły na Nowotnym podjęcie stosownych działań u generała Stanisława Szeptyckiego, ówczesnego szefa Sztabu Generalnego WP i Jędrzeja Moraczewskiego, premiera rządu odrodzonej Polski. To oni skutecznie wpłynęli na marszałka Józefa Piłsudskiego, który wydał wspomniany dekret.

Powołanie do życia PMW, to początek ogromnej pracy jaką musieli pokonać ci, którzy wchodzili w skład sekcji marynarki, później tj. od wiosny 1919 roku Departamentu do Spraw Morskich oraz od stycznia 1922 roku Kierownictwa Marynarki Wojennej. Ich szefowie, płk Bogumił Nowotny, później wiceadmirał Kazimierz Porębski, a następnie kmdr (wiceadmirał) Jerzy Świrski zdawali sobie sprawę z tego, że ochrona i obrona morskiej granicy państwa polskiego, chociaż niezbyt długiej – wynoszącej 70 km (licząc półwysep helski z obydwu stron – 146 km), wymaga dysponowania odpowiednią liczbą okrętów, profesjonalnymi kadrami, a także portami.

Problem był złożony, ponieważ Gdańsk nie został przyznany stronie polskiej. Przysłowiowy parasol nad nim rozwinęła Liga Narodów, która pod wpływem Niemców, z roku na rok ograniczała prawa pobytu w tym porcie polskim okrętom wojennym. Decyzja mogła być tylko jedna, poszukać innego miejsca do bazowania dla mającej powstać floty wojennej.

Przygotowując się do tego przedsięwzięcia, tymczasowo wyznaczono Puck, w którym rozpoczęto organizować bazę morską. Równolegle zapadły decyzje o utworzeniu w tej nadmorskiej miejscowości w 1920 roku Komendy Portu Wojennego oraz Dowództwa Wybrzeża Morskiego (przekształconego w 1922 roku w Dowództwo Floty). Miało ono łączyć wszystkie sprawy związane z życiem floty wojennej i obrony wybrzeża. W tym samym roku, w tej samej miejscowości przystąpiono do zagospodarowania poniemieckiego lotniska, z jednoczesnym w 1923 roku utworzeniem Morskiego Dywizjonu Lotniczego. Zdawano sobie sprawę z tego, że Puck nie spełnia oczekiwań, jako baza dla floty wojennej, dlatego też trwały poszukiwania, celem wyznaczenia odpowiedniego miejsca dla jej usytuowania.

Wraz z budową miasta Gdynia i portu uznano, że będzie tam również baza dla okrętów PMW. W 1924 roku w Gdyni na Oksywiu zainstalowało się Dowództwo Floty. Natomiast Kierownictwo Marynarki Wojennej, tak jak jej poprzednicy, znajdowało się w Warszawie.

Pierwszym okrętem, oczywiście to umowne określenie dla tej jednostki, był Pomorzanin. To było wiano, które wniósł do PMW kpt. mar. Józef Unrug. Kolejnymi okrętami były dwie kanonierki nabyte w Finlandii, które otrzymały nazwy Komendant Piłsudski i Generał Haller. Następnie polską flotę wojenną zasiliły otrzymane decyzją Rady Ambasadorów torpedowce w liczbie 6 sztuk: Kaszub, Krakowiak, Kujawiak, Mazur, Podhalanin i Ślązak oraz cztery poniemieckie trałowce zakupione okazyjnie w Danii. Nadano im nazwy Jaskółka, Czajka, Mewa i Rybitwa, stąd potocznie określano je mianem „ptaszków”. W tym czasie były to ostatnie okręty zakupione dla PMW.

O tym, że te okręty posiadały znikomą wartość bojową, świadczyła wypowiedź dowódcy jednego z trałowców: w morzu kierowało się wówczas „na oko”, widząc przed sobą brzeg, szło się wówczas na jakąś latarnię lub drzewo, później, gdy ukazywała się jakaś chałupa lub kończył się las, robiło się zwrot itp. Gorzej było w czasie mgły, wówczas prowadził nas jedynie kierunek fali lub po prostu instynkt. Oczywiście tak się pływało jedynie na trasie: Puck- Gdynia- Hel- Gdańsk. Na otwarte morze okręty jeszcze się nie wypuszczały. Podczas sztormowej pogody łączność z lądem przerywała się na kilka dni.

W tym samym duchu, na ten sam temat wypowiedział się późniejszy dowódca floty, kmdr Józef Unrug: …ta maleńka flota powstała w pierwszych latach powojennych była zbieraniną przestarzałych, po części zużytych jednostek, bez wartości bojowej, słabo uzbrojonych w sprzęt pochodzący z demobilu oraz bez środków łączności.

Zasadniczym celem szefa Departamentu do Spraw Morskich, wiceadmirała Kazimierza Porębskiego było utworzenie floty morskiej, dysponującej okrętami różnych klas, które gwarantowałyby skuteczną obronę morskiej granicy państwa oraz obronę i ochronę morskich linii komunikacyjnych łączących Polskę z państwami zachodnimi.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO1-2/2018

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter