I./ZG 1 w kampanii wrześniowej 1939 roku
Łukasz Łydżba
Zalążkiem grupy I./ZG 1 była II. /JG 132, która została powołana do życia w kwietniu 1935 roku. W 1939 roku grupa była wyposażona w Messerschmitty Bf 110 i była jedną z trzech grup niszczycieli, które wzięły udział w kampanii wrześniowej przeciwko Polsce. Z trzech grup osiągnęła najmniejsze sukcesy w walkach z Lotnictwem Polskim. Jej zadania w tej kampanii polegały na lotach eskortowych bombowców i atakach na cele naziemne. I./ZG 1 stacjonowała w miejscowości Makowice (Mackfitz) koło Reska (Regenwalde), dokąd jej samoloty przeleciały 24 sierpnia 1939 roku.
1 września 1939 roku I./ZG 1 dysponowała 35 Messerschmittami Bf 110 w wersji B i C. Pierwsza i trzecia eskadra latała na Bf 110C, natomiast druga eskadra dysponowała samolotami B popularnie zwanymi przez personel lotniczy „Bertami”. Jednostka podlegała 1. Dywizji Lotniczej. Dowództwo grupy i poszczególnych eskadr wyglądało następująco:
Gruppe Major Joachim Friedrich Huth,
1.Staffel (kod kadłubowy 2N+_H) Major Karl Hammes,
2.Staffel (kod kadłubowy 2N+_K) Hauptmann Horst Lehrmann,
3.Staffel (kod kadłubowy 2N+_L) Hauptmann Wendelin v.Müllenheim-Rechberg.
Po porannym ataku Niemiec na Polskę, grupa miała w pierwszym locie bojowym eskortować bombowe Heinkle He 111E z I./KG 1, które miały zbombardować lotnisko w Rumii koło Gdyni. Jednak z powodu porannej mgły sięgającej wysokości 100 metrów maszyny nie mogły wystartować na wykonanie zadania. Do tego przed południem padał deszcz.
Dopiero po południu jednostka niemiecka poleciała na osłonę trzech grup bombowców nurkujących - II./StG 2, III./StG 2 i IV.(St)/LG 1 - atakujących port wojenny na Helu i Gdyni. O godz. 13.08 z Makowice na to zadanie zaczęło startować 29 Bf 110. Dwa samoloty zawróciły, zanim wykonano zadanie, być może z powodu jakichś awarii technicznych. Po wykonaniu akcji myśliwce niemieckie miały wylądować w Mielnie (Műhlen) w Prusach Wschodnich, skąd w jakiś czas po lądowaniu grupa miała osłaniać bombowce nad Warszawą.
Z zadania prawdopodobnie nie wróciły dwa samoloty trafione przez opl w Gdyni podczas ostrzeliwania z lotu koszącego tamtejszych lotnisk. Niemcy mieli zapewne na myśli lotnisko w Rumii. Jednym z nich był na pewno dowódca 2. eskadry Hptm. Lehrmann, który odnotował, że musiał przymusowo lądować po trafieniu przez polską obronę na terytorium zajętym przez Wehrmacht. Samolot został zapewne całkowicie uszkodzony. Drugi trafiony Messerschmitt również najprawdopodobniej lądował na terenie niemieckim i przypuszczalnie został całkowicie zniszczony (lub poważnie uszkodzony i chwilowo wycofany z użytku). Jeden z niemieckich historyków podaje, że w czasie lotu nad Gdynią miał w walce powietrznej miał został uszkodzony przez polskiego myśliwca Bf 110C z 1. eskadry, a na jego pokładzie raniony ranny został pil. Uffz. Karl Weyand. Informacja o uszkodzeniu przez myśliwca dotyczy zapewne kolejnej misji bojowej w rejonie Warszawy.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 5/2025
