Husqvarna m/07
Martin Helebrant
Duży Browning ze Szwecji:
Husqvarna m/07
Na przełomie wieków XIX i XX nastąpił wielki postęp techniczny w konstrukcji broni strzeleckiej, związany z powstaniem prochu bezdymnego i pocisków płaszczowych. Nowatorskie zmiany w konstrukcji broni długiej musiały się przenieść do broni krótkiej, gdzie poszły jednak znacznie dalej, wprowadzając do powszechnego użytku pistolety samopowtarzalne.
Narodziny
Prekursorem tej samopowtarzalnej rewolucji był pistolet Browninga Mle1900, który jednak powszechnie uważano za zbyt słaby na broń wojskową i rzeczywisty przełom uczynił dopiero znacznie bardziej skomplikowany pistolet Parabellum Georga Lugera (STRZAŁ 9/06). Browning uważał że broń ryglowana jest absolutnie niepotrzebna – a maraton przez płotki, jakim było konstruowanie pistoletu dla amerykańskiej armii (STRZAŁ 1/04) tylko go w tym utwierdzał. Według słynnego mormona armie potrzebowały pocisku cięższego niż w 7,65 mm x 22 Parabellum i kalibru co najmniej 9 mm, ale jednocześnie takiego, którego prędkość początkowa nie wychodzi ponad granicę tego, co wciąż pozwalało zachować prosty konstrukcyjnie i niezawodnie działający układ z zamkiem swobodnym. Efektem tego rozumowania był – niesłusznie potem zapomniany – nabój 9 mm x 20SR Browninga, zwany dziś nabojem „9 mm Browninga długim”, w odróżnieniu od stworzonego później naboju 9 mm x 17, dziś nadal znanego wszystkim i przeżywającego w tym roku wielki comeback ( STRZAŁ 2/09). Nabój 9 mm x 20SR miał pocisk o masie 7,1 g, który z pistoletowej lufy osiągał prędkość wylotową w granicach 335 m/s, co dawało mu energię wylotową rzędu 400 J – całkowicie wystarczającą do uzyskania skutecznego rażenia obalającego. Do tego naboju Browning stworzył pistolet FN Browning Grand Modéle 1903, wzorowany na rozwiązaniu z patentu 747 585 z marca 1902 roku – sporej wielkości, ale o masie nadal pozwalającej wygodnie go nosić i używać, mimo swobodnego zamka. DWM miała chyba skuteczniejszy marketing, bo w odróżnieniu od Parabellum belgijski pistolet sprzedał się poza rodzimą Belgią i pobliską Holandią tylko w kilku krajach (Rosja, Turcja i Paragwaj), w dodatku we wszystkich na krótko i w niewielkich ilościach. Rosja kupiła 5000 sztuk – w tym część w wersji z dostawną kolbą – dla służby ochrony kolei, nękanej napadami ekspropriacyjnymi rewolucjonistów 1905 roku. Wkrótce we wszystkich krajach zastąpiły go inne modele Browninga, w tym początkowo uznawany za nieprzydatny wojskowo Mle1900, którego jednak do czasu Wielkiej Wojny FN sprzedała kilka milionów, a nabój 7,65 mm x 17SR stał się najpopularniejszym i najliczniej produkowanym nabojem pistoletowym Europy.
Prekursorem tej samopowtarzalnej rewolucji był pistolet Browninga Mle1900, który jednak powszechnie uważano za zbyt słaby na broń wojskową i rzeczywisty przełom uczynił dopiero znacznie bardziej skomplikowany pistolet Parabellum Georga Lugera (STRZAŁ 9/06). Browning uważał że broń ryglowana jest absolutnie niepotrzebna – a maraton przez płotki, jakim było konstruowanie pistoletu dla amerykańskiej armii (STRZAŁ 1/04) tylko go w tym utwierdzał. Według słynnego mormona armie potrzebowały pocisku cięższego niż w 7,65 mm x 22 Parabellum i kalibru co najmniej 9 mm, ale jednocześnie takiego, którego prędkość początkowa nie wychodzi ponad granicę tego, co wciąż pozwalało zachować prosty konstrukcyjnie i niezawodnie działający układ z zamkiem swobodnym. Efektem tego rozumowania był – niesłusznie potem zapomniany – nabój 9 mm x 20SR Browninga, zwany dziś nabojem „9 mm Browninga długim”, w odróżnieniu od stworzonego później naboju 9 mm x 17, dziś nadal znanego wszystkim i przeżywającego w tym roku wielki comeback ( STRZAŁ 2/09). Nabój 9 mm x 20SR miał pocisk o masie 7,1 g, który z pistoletowej lufy osiągał prędkość wylotową w granicach 335 m/s, co dawało mu energię wylotową rzędu 400 J – całkowicie wystarczającą do uzyskania skutecznego rażenia obalającego. Do tego naboju Browning stworzył pistolet FN Browning Grand Modéle 1903, wzorowany na rozwiązaniu z patentu 747 585 z marca 1902 roku – sporej wielkości, ale o masie nadal pozwalającej wygodnie go nosić i używać, mimo swobodnego zamka. DWM miała chyba skuteczniejszy marketing, bo w odróżnieniu od Parabellum belgijski pistolet sprzedał się poza rodzimą Belgią i pobliską Holandią tylko w kilku krajach (Rosja, Turcja i Paragwaj), w dodatku we wszystkich na krótko i w niewielkich ilościach. Rosja kupiła 5000 sztuk – w tym część w wersji z dostawną kolbą – dla służby ochrony kolei, nękanej napadami ekspropriacyjnymi rewolucjonistów 1905 roku. Wkrótce we wszystkich krajach zastąpiły go inne modele Browninga, w tym początkowo uznawany za nieprzydatny wojskowo Mle1900, którego jednak do czasu Wielkiej Wojny FN sprzedała kilka milionów, a nabój 7,65 mm x 17SR stał się najpopularniejszym i najliczniej produkowanym nabojem pistoletowym Europy.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 3/2009