GSG-5

 


Maciej Kowalewski


 

GSG-5

 

Prawie MP5 dla prawie komandosów

 

Czterdziestoletnie, choć cały czas bardzo popularne, pistolety maszynowe HK MP5 (STRZAŁ 6/07) wciąż cieszą się na świecie wielkim zainteresowaniem i uznaniem pośród strzelców. Nie tylko umundurowanych – cywilni użytkownicy także je wielbią, choć w znakomitej większości państw niestety nie mogą posiadać oryginalnej, maszynowej wersji broni. Za to miłośnicy zabawek mogą kupić kilka wzorów atrap MP5, wyrzucających plastikowe kulki pojedynczo lub seriami.

 

 
 



Na rynku dostępnych jest kilka samopowtarzalnych kopii „piątki” na nabój 9 mm Parabellum, zarówno pochodzących z macierzystej fabryki Heckler & Koch (np. MP5SF czy HK94), jak i z krajów innych – np. z Turcji, w której powstaje T-94. Pozostawało tylko kwestią czasu, kiedy wreszcie pojawi się karabinek w kształcie MP5, ale strzelający amunicją kalibru 5,6 mm. I tak narodził się GSG-5, kształtem niemal nie do odróżnienia od MP5, produkowany w niemieckim Ense-Höingen przez German Sport Guns GmbH – firmę założoną w roku 2002 przez Dietmara Emde, Manfreda Nienhausa i Michaela Swobodę. Karabinek opracowano przy pomocy najnowszych systemów oprogramowania komputerowego CAD/CAM/CAE. Oznaczenie broni, choć niby stanowiące skrót od rzeczonej nazwy producenta, na pewno nie jest przypadkowe i – co tu dużo mówić – jest genialnym zabiegiem marketingowym! Otwarcie bowiem nawiązuje do nazwy sławetnej jednostki antyterrorystycznej Grenzschutzgruppe 9, także posługującej się HK MP5. Niby drobiazg, ale jednak przyciągający i uwagę, i – zapewne – klienta. No bo który ze strzelców gustujących w broni tego typu nie chciałby choć troszkę poczuć się jak podkomendny legendarnego podpułkownika (a dziś już generała w stanie spoczynku) Ulricha K. Wegenera z elitarnej GSG-9?

Ciąg dalszy w numerze


 

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter