Grudniowe nowości Marynarki Wojennej

TOMASZ GROTNIK
Ostatni miesiąc ubiegłego roku przyniósł kilka interesujących nowości związanych z modernizacją techniczną Marynarki Wojennej RP. Muszą nam one wystarczyć do czasu pojawienia się nowych okrętów...
Pomimo szumnych zapowiedzi, plan „reanimacji” naszej floty na razie nie przyniósł spektakularnych efektów. Po raz kolejny nie dotrzymano, zapowiadanego na koniec ub. r., terminu rozpoczęcia postępowania związanego z pozyskaniem okrętu podwodnego nowego typu kryptonim Orka. To samo dotyczy korwety Miecznik i patrolowca z funkcją zwalczania min Czapla. Jest więc oczywiste, że nie zostaną zrealizowane terminy ich pojawienia się w naszych bazach – nawet te już skorygowane.
Pozostaje nam się cieszyć z – już nie tak doniosłych – postępów w innych programach dotyczących MW RP. Wlokące się od lat projekty budowy korwety wielozadaniowej Gawron, a obecnie patrolowca typu Ślązak, czy modernizacji małych okrętów rakietowych typu Orkan, nareszcie pozwalają patrzeć optymistycznie w przyszłość. Nie są to bynajmniej sukcesy zachęcające do euforii, ale „na bezrybiu i rak ryba”, więc nie będziemy tu nadmiernie narzekać. Planowo postępuje budowa prototypowego niszczyciela min typu Kormoran II, a ponadto zakończono dostawy motorówek hydrograficznych. Nastąpiły też zmiany w organizacji nadbrzeżnych sił rakietowych MW RP, o których także piszemy w tym numerze NTW.
ŚLĄZAK ZNOWU NA WODZIE
23 września 2013 r. podpisano aneks Nr 15 do Umowy Nr 1/BO/2001 z 27 listopada 2001 r., precyzujący kwestie dokończenia budowy niedoszłej korwety projektu 621 Gawron-M2, jako tzw. patrolowca w wersji podstawowej typu Ślązak. 12 grudnia 2014 r. zawarto natomiast umowy, w tym offsetowe, na dostawy zintegrowanego systemu walki dla tego pojedynczego okrętu. Pozwoliło to wyjść programowi na „ostatnią prostą” i od tego czasu nareszcie widać postępy w jego realizacji. Od września 2013 r. Stocznia Marynarki Wojennej rozliczyła sześć kolejnych etapów budowy (XXI, XXII, XXIII, XXIV, XXV i XXVI), która postępuje zgodnie z planem.
12 grudnia ub. r. rozpoczęto usuwanie rusztowań i innych instalacji w celu przygotowania do wytoczenia okrętu z hali stoczni. Proces ten przeprowadzono 15 grudnia, kończąc ustawieniem jednostki 621/1 na podnośniku do wodowania i jego opuszczeniu w celu uzyskania przez nią pływalności. Nazajutrz po, zacumowany w niecce podnośnika, patrolowiec podeszły holowniki gdyńskiego WUŻ-u: Centaur II i Heros, które wyprowadziły go do basenu
portowego i przeciągnęły do nabrzeża Południowego SMW, gdzie spędził kilka godzin. W tym czasie stoczniowcy przestawili na platformie podnośnika kilbloki i dokonali zmian w podbudowie kadłuba. Ślązak powrócił na podnośnik tego samego dnia, ale obrócony dziobem do lądu, dzięki czemu można było go wstawić do hali rufą naprzód.
Były dwa powody, drugiego już (pierwsze odbyło się 16 września 2009 r.), wodowania technicznego. Konieczność obrócenia jednostki o 180° i podniesienie kadłuba wiązała się z przygotowaniem do montażu śrub napędowych i płetw obu sterów wewnątrz hali, co ma nastąpić na początku br. Pięcioskrzydłowe śruby nastawne powróciły od producenta – Andritz Hydro GmbH, gdzie przeszły zabiegi konserwacyjne i przeglądy. W czasie wodowania dokonano także pomiarów rzeczywistej masy kadłuba, odczytując zanurzenie ze znaków na burtach. To pozornie banalne zadanie, w istocie ma duże znaczenie. Należy pamiętać, że projekt okrętu był wielokrotnie modyfikowany. Obecnie obowiązująca wersja ukompletowania wyposażenia i korekt w konstrukcji jest oznaczona jako F. Zmiany rozkładu
mas w stosunku do planów pierwotnych następowały wiele razy. Grudniowe pomiary i ich porównanie z obliczeniowymi pozwolą na kontynuację budowy już w rzeczywistym „reżimie masowym”. Oznacza to, że każdy kolejny element wyposażenia będzie sprawdzany pod tym kątem, tak aby w czasie prób nie okazało się, że jednostka nie jest w stanie uzyskać zakontraktowanych parametrów (choćby prędkości).
Wykonano już niemal wszystkie prace przy kadłubie – stan jego zaawansowania wynosi 98%. Końcowe prace objęły m.in. montaż fundamentów i wzmocnień lokalnych pod systemy uzbrojenia oraz elektroniki, ale także modyfikacje gotowej konstrukcji w celu instalacji urządzeń związanych z funkcją
patrolowca. Do tych ostatnich należy powiększenie o odstęp wręgowy wnęki łodzi na prawej burcie. Okręt otrzyma łódź słupskiej firmy Markos o długości 7,9 m, którą będzie można błyskawicznie zwodować z w pełni wyekwipowaną 12-osobową grupą abordażową, dzięki prototypowemu urządzeniu do jej opuszczania, wyprodukowanemu specjalnie do tego okrętu. Wiadomo też, że zmianie uległa konfiguracja 30 mm armat Oto Melara Marlin-WS. Z kilku rozpatrywanych (w tym z jedną na nadbudówce dziobowej i drugą w rufowej części pokładu nawigacyjnego)) wybrano opcję posadowienia obu po bokach komina, na podwyższeniach zapewniających ostrzał zbliżających się obiektów na powierzchni morza. Także 76 mm armata Super Rapid tego producenta ma gotowe miejsce. W naszym wariancie będzie ona wyposażona w system zasilania MultiFeeding Ammo Magazine, pozwalający na automatyczny dobór dowolnego typu amunicji. Pierwsze podzespoły systemu walki mają trafić do stoczni w lipcu-sierpniu br.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 1/2015