Gallipoli – w poszukiwaniu zwycięstwa
Maciej Szopa
Gallipoli
– w poszukiwaniu zwycięstwa
Pod koniec 1914 r. walki na froncie zachodnim, biegnącym przez Francję i Belgię, ustabilizowały się bez większej szansy na zmianę tej sytuacji. Z punktu widzenia aliantów, potrzebny był nowy front, aby zdestabilizować sytuację. Atak na Imperium Osmańskie miał wciągnąć do wojny Bułgarię i Grecję po stronie Ententy.
Dysponując kontrolą na większości akwenów morskich i w koloniach, to właśnie Francja i Wielka Brytania były w stanie otworzyć zupełnie nowy front, teoretycznie, w dowolnym miejscu na świecie. Zaskoczone w ten sposób wojska niemieckie bez szans na reakcję – oskrzydlone, odcięte od zaplecza, albo pozbawione własnej stolicy (w zależności od rozwoju wypadków po dokonaniu operacji desantowej), musiałyby złożyć broń. Siły i środki do otwarcia nowego frontu były na przełomie 1914 i 1915 r. więcej niż wystarczające, pozostawał wybór odpowiedniego miejsca inwazji.
Program Bałtycki
Pomysłem dyskutowanym w Admiralicji jeszcze przed wybuchem wojny z Niemcami było zdobycie, w razie ewentualnego konfliktu z Berlinem, dominacji na Morzu Bałtyckim, przebycie Cieśnin Duńskich i uderzenie na nieprzyjaciela na lądzie. Wielkim zwolennikiem tego rozwiązania był w pierwszych miesiącach wojny Pierwszy Lord Admiralicji Winston Churchill, który już w sierpniu 1914 r. proponował sprezentowanie Rosjanom możliwości desantowania znacznej części ich sił na wybrzeżu bałtyckim, na mniej lub bardziej głębokim zapleczu armii niemieckiej. 19 sierpnia do naczelnego dowódcy wojsk rosyjskich, wielkiego księcia Mikołaja, wpłynął list, w którym wyraźnie napisano, że w wypadku „pokonania niemieckiej floty” (co teoretycznie mogło się zdarzyć po zwycięskiej bitwie morskiej w każdej chwili), albo „przełamania Kanału Kilońskiego” (które planowano uzyskać atakiem licznych sił lekkich i okrętów podwodnych) Brytyjczycy mogą pojawić się na tyłach niemieckiej armii trzymającej front na linii Gdańsk-Toruń i umożliwić przerzut. Odpowiedź rosyjska była pozytywna, ale nie hura-optymistyczna. Sugerowana operacja lądowania, przy sprzyjających okolicznościach byłaby raczej możliwa i z pewnością celowa. Dlatego z wdzięcznością akceptujemy podstawowe założenia przedstawione przez Pierwszego Lorda, chcielibyśmy jednak dodać, że my [armia rosyjska] będziemy mogli przydać się w tej operacji tylko wtedy jeżeli ogólna sytuacja będzie temu sprzyjała. Atak za plecami wojsk niemieckich na linii Gdańsk-Toruń nie był jedyną z rozpatrywanych alternatyw. Brano też pod uwagę możliwość lądowania Rosjan w Szlezwiku-Holsztynie. W tym przypadku mieliby oni pomaszerować na zachód w stronę Kilonii i baz niemieckiej floty. Taka operacja mogłaby „wykurzyć” Hochseeflotte z jej baz i zmusić ją do walki z głównymi siłami Grand Fleet na warunkach narzuconych przez Brytyjczyków. Z drugiej strony otwarte pozostaje pytanie czy atak sił inwazyjnych – złożonych z piechoty i kawalerii – na gniazdo drugiej floty wojennej świata, nie załamałby się w ogniu jej dział. Trzecim pomysłem na lądowanie, najbardziej zuchwałym i ryzykownym, było lądowanie w okolicach Szczecina i szybki marsz na Berlin, co mogłoby zakończyć wojnę „od ręki”, albo… doprowadzić do osaczenia atakujących i ich klęski, jeszcze większej niż porażki pod Tannembergiem i na Jeziorach Mazurskich.
Na jesieni Brytyjczycy uważali, że zdominowanie Morza Bałtyckiego będzie możliwe niekoniecznie po spełnieniu warunków zaprezentowanych Rosjanom. Możliwa była jeszcze trzecia opcja, czyli zdobycie wysp, bądź wyspy w Zatoce Helgolandzkiej i utworzenie w oparciu o nią bliskiej blokady wybrzeża niemieckiego i Hochseeflotte. „Ulubioną” wyspą Churchilla był tutaj niemiecki Borkum (choć rozważano różne wyspy, także holenderskie, duńskie i norweskie), na którym pod osłoną nocy, i floty miało wylądować 10 000 brytyjskich żołnierzy, którzy zajęliby tamtejsze forty. Wszelkie te pomysły zostały jednak odrzucone – uznano bowiem, że zajęcie wyspy to jedno, a utrzymanie jej i zaopatrywanie (daleko od Wielkiej Brytanii i blisko Niemiec) to zupełnie co innego. Upadł także pomysł uderzenia na Kanał Kiloński, które miał wiele słabych punktów. Zniszczenie śluz po bałtyckiej stronie kanału wymagałoby na przykład zniszczenia tych od strony Morza Północnego, a następnie wpłynięcia do kanału, co samo w sobie wydawało się nierealne.
Ostatecznie żaden z pomysłów desantu północnego (istniał także pomysł desantu 750 000 Brytyjczyków w neutralnej Holandii, za plecami Niemców) nie został zrealizowany. Za znacznie mniej ryzykowny uznano akwen Morza Śródziemnego.
Wejście Turcji do wojny
W grudniu 1914 r. potrzeba dokonania przełomu stawała się coraz bardziej paląca, a jednocześnie na Wyspach pojawiły się świeżo zmobilizowane siły, które zamiast „pod armaty we Flandrii” można było rzucić w dowolne miejsce w Europie. Po raz pierwszy o dokonaniu desantu z Morza Śródziemnego powiedziano oficjalnie na naradzie 25 listopada 1914 r. Celem miała być Turcja, która od początku tego miesiąca była już oficjalnie w stanie wojny z Rosją i Ententą. Państwo Ottomańskie było od czasów Wojny Krymskiej przez wiele lat sojusznikiem Wielkiej Brytanii. Utrzymanie przez Turcję w miarę silnej pozycji na arenie międzynarodowej oznaczało dla Brytyjczyków utrzymywanie Cesarstwa Rosyjskiego poza basenem Morza Śródziemnego i zapewniało spokój w rejonie Kanału Sueskiego. Dobre stosunki turecko-brytyjskie zaczęły psuć się z początkiem XX wieku, kiedy doszło do konfliktu dyplomatycznego o przynależność Półwyspu Synaj (1906 r.). W tym samym czasie doszła do władzy w Istambule partia Młodych Turków, dążąca do unowocześnienia i wzmocnienia państwa. Młodzi Turcy doprowadzili w kolejnych latach do zbliżenia z Niemcami, którzy zastąpili Brytyjczyków jako doradcy wojskowi przy unowocześnianej armii lądowej, nadal jednak to Brytyjczycy byli odpowiedzialni za reformę i unowocześnienie tureckiej marynarki wojennej. Sytuacja przypominała więc trochę Japonię doby rewolucji meiji, gdzie modernizacją armii zajmowali się Prusacy (w przeciwieństwie do obrazu lansowanego w filmie „Ostatni Samuraj”) a floty – Brytyjczycy.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 2/2014