Ferdinand kontra ISU-122
MICHAŁ FISZER, JERZY GRUSZCZYŃSKI
Ferdinand kontra ISU-122
Zarówno niemieckie niszczyciele czołgów Ferdinand, jak i radzieckie działa samobieżne ISU-122 były przede wszystkim przeznaczone do wsparcia własnych formacji pancerno-zmechanizowanych, ułatwiając im walkę z ciężkimi wozami bojowymi przeciwnika, a tym samym torując im drogę w natarciu, tak w czasie przełamania obrony, jak i w działaniach w głębi ugrupowania przeciwnika.
Artyleria samobieżna była młodszą siostrą broni pancernej i rozpowszechniła się dopiero w czasie trwania II wojny światowej, natomiast czołgi istniały już w czasie I wojny światowej i wkroczyły w kolejny konflikt stosunkowo dobrze znane, choć wciąż jeszcze niedojrzałe. Wśród czołgów ich rodzaje i typy dość szybko się ukształtowały, co zresztą wynikało z ich przeznaczenia. Podstawy doktrynalne użycia czołgów stanowiących trzon nowych wojsk pancernych sformułowano w okresie międzywojennym. Zarysowały się dwie koncepcje ich użycia – jako środka wsparcia piechoty oraz jako głównego uzbrojenia nowych wojsk szybkich, wnoszących nowy wymiar mobilności w skali taktyczno-operacyjnej na pole walki, co całkowicie zmieniło jego oblicze. Tak powstała klasa czołgów piechoty i klasa czołgów szybkich w Wielkiej Brytanii bądź czołgów piechoty i czołgów kawaleryjskich we Francji. W Niemczech natomiast w nowym środku walki widziano przede wszystkim narzędzie tworzenia szybkich zgrupowań wojsk, które miały stać się trzonem nacierających w głąb obrony przeciwnika formacji. W ZSRR planowano natomiast ich masowe wykorzystanie w obu wymienionych celach, zarówno do wsparcia piechoty, jak i do prowadzenia działań manewrowych. W toku II wojny światowej szybko zarysował się podział czołgów na lekkie, średnie i ciężkie. Lekkie we wszystkich armiach służyły jako wozy rozpoznawcze i wykonujące zadania pomocnicze – kontrola i osłona słabiej bronionych kierunków, dozorowanie i wsparcie walk z partyzantką itd. W roli tzw. czołgu podstawowego w formacjach pancernych wystąpiły czołgi średnie, które szybko wyparły z tej roli czołgi lekkie, niemające odpowiednich możliwości taktyczno- bojowych. W Wielkiej Brytanii, gdzie w toku wojny czołgi piechoty i szybkie zlały się w jedną klasę czołgu uniwersalnego, czyli średniego właśnie, nadal utrzymywano brygady pancerne w dywizjach pancernych i samodzielne brygady czołgów wsparcia piechoty. Podobnie było w USA, gdzie do obu tych zadań używano czołgów lekkich, a następnie średnich, ale jednego typu. Tu też były dywizje pancerne do działań manewrowych oraz samodzielne bataliony czołgów do wsparcia piechoty. Na froncie wschodnim było nieco inaczej. Czołgi lekkie spełniały tę samą funkcję – rozpoznanie i zadania pomocnicze, ale czołgi średnie wykorzystywano zarówno w Wehrmachcie jak i w Armii Czerwonej jako trzon formacji pancerno-zmechanizowanych, mających ponosić główny ciężar działań manewrowych. W obu armiach na dość dużą skalę wykorzystywano też czołgi ciężkie, przeznaczone do wsparcia działań czołgów średnich, zwłaszcza w fazie przełamania urzutowanej obrony przeciwnika, a także do wsparcia piechoty na polu walki. Jedynymi podobnymi typami czołgów na zachodzie były brytyjski Churchill i amerykański Pershing. Niemniej jednak podział na czołgi lekkie, średnie i ciężkie jest dość jasny i oczywisty. Wynika raczej z przeznaczenia wozów bojowych, a ich właściwości techniczne są wtórne. Dlatego właśnie czołg podstawowy Panther zaliczamy do klasy czołgów średnich, choć jego masa była mniej więcej zbliżona do masy radzieckiego czołgu ciężkiego IS-2, ale przeznaczenie wozów było odmienne, stąd ich różne zaszeregowanie. Już w latach 30. XX wieku postulowano, by szybkim formacjom pancerno-zmechanizowanym towarzyszyła artyleria wsparcia, mająca podobne do czołgów możliwości manewrowe. Początkowo poradzono sobie z tym poprzez zmotoryzowanie holowanej artylerii jednostek pancernych. Już w toku II wojny światowej do formacji pancernych zaczęto wprowadzać samobieżne haubice, których zadaniem było prowadzenie ognia pośredniego na pozycje obronne przeciwnika, jako że czołgi całkowicie zaspokajały potrzeby w zakresie ognia bezpośredniego, prowadzonego na wprost. Na zachodzie w tej roli wystąpiły samobieżne haubice Sexton i Priest, w Niemczech zaś były to lekkie samobieżne haubice SdKfz 124 Wespe i ciężkie SdKfz 165 Hummel. Co ciekawe, tego typu działa nie powstały w ZSRR. Uznano bowiem, że ogień pośredni, z natury swojej zmasowany, więc prowadzony bez częstej zmiany stanowisk ogniowych, może być prowadzony przez artylerię holowaną o ciągu motorowym. Wszystkie radzieckie działa samobieżne produkowane masowo w czasie wojny były więc przeznaczone do prowadzenia ognia na wprost, do celów widocznych. Dlatego w przeważającej większości pojazdy te uzbrajano w armaty. Jedynym wyjątkiem było działo SU-122, które doraźnie uzbrojono w haubicę, ale docelowo na podobnym podwoziu powstał pojazd SU-85, uzbrojony już w armatę. Wśród dział przeznaczonych do strzelania ogniem bezpośrednim do celów widocznych w Niemczech zarysowały się dwie kategorie tego typu sprzętu. Były to tzw. działa szturmowe, przeznaczone głównie do wsparcia piechoty i niszczenia umocnień oraz punktów oporu, a także – w razie potrzeby – obrony przed pojazdami pancernymi przeciwnika. Artyleria szturmowa była częścią wojsk artyleryjskich, a nie wojsk pancernych i działa szturmowe powstawały na zlecenie szefostwa artylerii. Wśród dział szturmowych najpopularniejsze było SdKfz 142 Sturmgeschütz III (StuG40) z armatą kal. 75 mm i jego odmiana Sturmhaubitze (StuH42) z haubicą kal. 105 mm do strzelania ogniem stromotorowym, ale do celów widocznych przez załogę działa. W późniejszym okresie wojny stosowano działo SdKfz 167 Sturmgeschütz IV z podobnym uzbrojeniem lecz zbudowane na podwoziu czołgu PzKpfw IV zamiast wycofanej z produkcji „trójki”. Powstało też ciężkie działa szturmowe z silniejszym uzbrojeniem do niszczenia umocnień – SdKfz 166 Brummbär z haubicą kal. 150 mm oraz ciężki samobieżny moździerz kal. 380 mm Sturmmörser Tiger (Sturmtiger). Niezależnie od dział szturmowych powstawały też pojazdy, których głównym przeznaczeniem była walka z czołgami i pojazdami pancernymi przeciwnika. W pojazdy tego typu uzbrajano przeciwpancerne pododdziały związków szybkich, będące odpowiednikami pododdziałów przeciwpancernych dział holowanych w piechocie. Właśnie w tej kategorii mieści się opisywany tu SdKfz 184 Ferdinand.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 6/2010