F125, czyli jakie czasy, taka fregata

 


Maksymilian Dura


 

 

 

F125, czyli jakie czasy, taka fregata

 

 


Program wymiany generacyjnej niemieckich fregat jest dobrym przykładem ewolucji konstrukcji okrętów danej klasy w miarę zmieniających się potrzeb. Ze sposobu realizacji budowy nowych fregat typu F125 płyną wnioski, jak powinny być wyposażone i uzbrojone podobne jednostki w nadchodzących czasach. Można je wykorzystać przy realizacji własnych programów – w tym naszej korwety Gawron.

 
 

 

 


Ciągnące się w nieskończoność programy budowy nowych okrętów mają zasadniczą wadę. To, co powstaje na końcu nie zawsze jest tym, co w danym momencie jest rzeczywiście potrzebne. W Polsce już raz się o tym przekonaliśmy, kończąc serię „plastikowych” trałowców w okresie, gdy w innych marynarkach były one już zastępowane niszczycielami min. Prawdopodobnie przekonamy się o tym ponownie, kiedy wreszcie pojawią się u nas niszczyciele min, które są obecnie sukcesywnie wycofywane z innych flot. Tymczasem jednostki pływające powstają latami i należy znaleźć sposób, by w trakcie budowy uaktualniać ich projekt, a przede wszystkim wyposażenie, pomimo że wymagania taktyczno-techniczne zostały już zatwierdzone. Chodzi przecież o to, by w finale otrzymać naprawdę to, co będzie potrzebne. Jak dalece czas wpływa na kształt okrętów najlepiej można przekonać się na przykładzie niemieckich fregat, a właściwie tej ostatniej, oznaczanej jako F125. Jednostka ta była już opisywana na łamach naszego miesięcznika (NTW 9/2007), dlatego chcielibyśmy zwrócić uwagę jedynie na rozwiązania, które zastosowano w wyniku zmieniającej się sytuacji politycznej na świecie, tak by uzyskać okręty rzeczywiście przygotowane do realizacji aktualnych zadań.

Nowe zadania
Fregaty F125 mają zastąpić typ Bremen, ale ze względu na wyporność (ok. 7200 t) powinny być raczej klasyfikowane jako niszczyciele. Patrząc na wyposażenie nowych jednostek widać od razu, że w odróżnieniu od wykorzystywanych w czasie zimnej wojny „Bremenek”, F125 są przeznaczone do działań ukierunkowanych na ląd oraz do realizowania misji pokojowych. Analiza przeprowadzona na początku programu wykazała, że nowe okręty powinny być przygotowane do realizowania tak specyficznych zadań jak:

  • nadzorowanie obszarów morskich,
  • taktyczne wsparcie ogniowe sił lądowych,
  • wsparcie działań sił specjalnych,
  • operacje związane z nałożeniem embarga,
  • rozdzielanie stron konfliktów na morzu.

Niemcy założyli więc, że nowe okręty muszą być zdolne do działań w ramach tzw. sił stabilizacyjnych. Tutaj warto wyjaśnić, że w 2004 r. Siły Zbrojne Niemiec rozpoczęły proces transformacji, który pozwolił zaszeregować ich wojska do trzech kategorii:

  • sił odpowiedzi;
  • sił stabilizacyjnych;
  • sił wsparcia.

Siły odpowiedzi są najmniejsze i liczą 35 000 osób. Są one przygotowywane do działań w ramach operacji połączonych, kombinowanych i sieciocentrycznych oraz przeznaczone do natychmiastowej reakcji na dowolny kryzys w misjach o wysokiej i średniej intensywności. Siły stabilizacyjne są większe, gdyż liczą 70  000 osób. Ich przeznaczeniem są szeroko rozumiane misje pokojowe, czyli działania połączone i kombinowane, charakteryzujące się małą i średnią intensywnością, w tym długotrwałe. Podstawowym zadaniem dla sił wsparcia (147 000 osób) jest stworzenie zaplecza dla pozostałych sił, zarówno podczas przygotowywania misji, jak i ich realizacji. Należy przy tym zaznaczyć, że w obecnych czasach, operacje stabilizacyjne stały się podstawowym zadaniem dla niemieckiego wojska.

Fregata F125 jest prawdopodobnie pierwszym okrętem od podstaw przygotowywanym do działań w ramach sił stabilizacyjnych i rzeczywiście podporządkowano temu zarówno konstrukcję, jak i wyposażenie. W ten sposób nowe jednostki mają być m.in. zdolne do: samoobrony przed zagrożeniem ze strony jednostek nawodnych (szczególnie małych i szybkich), pełnienia roli jednostki dowodzenia dla zespołu okrętów, przenoszenia czterech szybkich łodzi hybrydowych i dwóch śmigłowców, pełnienia roli okrętu bazy i dowodzenia dla 50 żołnierzy sił specjalnych, przenoszenia uzbrojenia i wyposażenia przydatnego w zwalczaniu zagrożeń asymetrycznych, taktycznego wsparcia ogniowego sił działających na lądzie. Jak widać, na nowych okrętach zrezygnowano z funkcji ZOP oraz realizowania grupowej obrony przeciwlotniczej. W odniesieniu do obiektów powietrznych, fregaty F125 mają przede wszystkim obronić się same. Zapewnią im to dwie wyrzutnie Mk 44 dla rakiet krótkiego zasięgu systemu RIM- 116 RAM Block II, każda z 21 pociskami. Będą one umieszczone na hangarze i na przedniej nadbudówce, co pozwoli na pełne pokrycie strefy 360° wokół fregat.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter