Działa bezodrzutowe Kurczewskiego
Władimir Bieszanow
Działa bezodrzutowe Kurczewskiego
Działo bezodrzutowe – jak wynika z nazwy, to działo, nie mające odrzutu przy strzelaniu. Dla tego żeby siła odrzutu była równa zeru, jest niezbędne jednoczesne wystrzelenie czegokolwiek w stronę przeciwną do kierunku lotu pocisku. Może to być inny pocisk albo po prostu ciało stałe o analogicznej masie, albo gazy prochowe, tworzące ciąg odrzutowy, równoważące siłę odrzutu. Korzyść znaczna: system nie wymaga wykorzystania ciężkiej lawety i oporopowrotników, dopuszczając strzelanie z lekkiej podstawy a nawet z ramienia. Do niedostatków konstrukcji należy zaliczyć silny strumień gazów wylotowych wylatujących do tyłu, który, podnosząc obłok pyłu demaskuje działo i jednocześnie nie jest zbyt bezpieczny dla ludzi i obiektów, znajdujących się w „tylnej półsferze”, a także duże zużycie prochu.
Pierwsze działo bezodrzutowe opatentował w 1911 r. oficer Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych komandor Cleland Davis. Konstrukcja działa sprowadzała się do połączenia dwóch skierowanych w przeciwległe strony luf o równej długości. Nabój składał się z pocisku burzącego i ołowianego kartacza o takiej samej masie, między nimi znajdował się prochowy ładunek miotający. Zapłon ładunku elektryczny. W momencie, kiedy w przedniej lufie przesuwał się pocisk, w przeciwległym kierunku była wystrzeliwana przeciwmasa. W okresie pierwszej wojny światowej wynalazek Davisa próbowano zastosować na samolotach brytyjskich, które były przeznaczone do przechwytywania sterowców niemieckich, a następnie łodziach latających i samolotach bombowych lotnictwa morskiego, polujących na okręty podwodne przeciwnika. Działo 2-funtowe (40 mm) przy długości 3,1 m ważyło 30,8 kg (w tym 10,4 kg laweta), 6-funtowe (57 mm) – 101,4 kg (16,6 kg), 12-funtowe (76,2 mm) – 124,7 kg (24,9 kg). Prędkość początkowa pocisku 370 m/s, zasięg ognia skutecznego – 1850 m. Dla przystrzelania stosowano karabin maszynowy Lewisa, zamocowany osiowo na lufie.
W Rosji podobne systemy i także dla lotnictwa bojowego w latach 1914–1915 badał pułkownik P. A. Gelwich. W 1916 r. docent Uniwersytetu Moskiewskiego, twórca Instytutu Aerodynamicznego Dmitrij Pawłowicz Rjabuszynski zaproponował bardzo proste urządzenie, które było gładką otwartą rurą, odkrytą z obu stron i zamocowane na trójnogu. Prochowy ładunek miotający, „zapakowany” w łuskę ze spalającej się tkaniny, umieszczono w połowie długości rury i był on odpalany impulsem elektrycznym, pocisk ładowano od wylotu lufy. Przy strzale gazy prochowe rozpędzały pocisk w kanale lufy i jednocześnie tworzyły ciąg, równoważący siłę odrzutu. „Działo-moździerz” Rjabuszynskiego, mające kaliber 70 mm ważyło 7 kg, zasięg ognia wynosił 300 m. Dokładnie w tym samym czasie w Instytucie Aerodynamicznym badania przechodziła pneumatyczna rakieta bojowa generała M. M. Pomorcewa, w silniku której po raz pierwszy wykorzystano dyszę Lavala, rozpędzającą strumień gazów wylotowych do prędkości naddźwiękowych. W zakończeniu prac przeszkodziła rewolucja październikowa. W końcu 1918 r., po prewencyjnym aresztowaniu przez Piotrogrodzką Czeka (Komisję Nadzwyczajną do Walki z Kontrrewolucją, Spekulacją i Nadużyciami Władzy), Rjabuszynski wyciągnął prawidłowe wnioski i wyemigrował do Francji.
A wiosną 1923 r. niedouczony student wydziału matematyczno-fizycznego Uniwersytetu Moskiewskiego, niestrudzony wynalazca i racjonalizator, porażający uczonych bystrością umysłu i wiedzą, Leonid Wasiliewicz Kurczewski i pracownik Oddziału ds. Wynalazków Wojskowych przy Radzie Najwyższej Gospodarki Narodowej S. A. Izenbek przedstawili projekt działa bezodrzutowego DRP (Dinamorieaktiwnaja Puszka) „własnej konstrukcji”. Działo składało się z lufy gwintowanej (w pierwszych modelach zwykłemu działu po prostu obcinano zamek) z dyszą Lavala i mechanizmem strzałowym. Ładowanie odbywało się od wylotu lufy. Podobny układ – z lufą obciążoną przez ciśnienie wewnętrzne – zapewniał przyzwoitszą odległość i celność strzelania, ale był cięższy i znacznie droższy niż rura otwarta.
Listami o swoim genialnym wynalazku Kurczewski dosłownie zasypał wszystkie biurokratyczne instancje i osiągnął swoje: fabryka Nr 8 otrzymała zadanie przerobienia na działa bezodrzutowe dwóch 57 mm armat Nordenfelda. 20 września 1923 r. przeprowadzono próby na podmoskiewskim poligonie w Kuncewie w obecności samego zastępcy przewodniczącego Rewolucyjnej Rady Wojennej Republiki E. M. Sklanskiego. Po czym 25 września na specjalnym posiedzeniu prowadzonym przez naczelnego dowódcę Sił Zbrojnych Republiki S. S. Kamieniewa przyjęto postanowienie o rozpoczęciu prac nad stworzeniem bezodrzutowego działa pułkowego i automatycznego „samolotowego działa bezodrzutowego”.
Niezależnie od tego, działami bezodrzutowymi w tym czasie zajmowały się Komisja ds. Specjalnych Doświadczeń Artyleryjskich (J. A. Bierkałow) i Laboratorium Gazodynamiczne (B. S. Pietropawłowski).
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 4/2014