Dwaj panowie J. i „Cesarzowa”

 


Wojciech Holicki


 

 

 

Zdarzyło się 70 lat temu (10)

 

Dwaj panowie J. i „Cesarzowa”

 



Dziewięć lat przed wybuchem II wojny światowej, 11 czerwca 1930 roku, w czasie ceremonii po raz pierwszy w historii transmitowanej przez radio do Kanady i USA, książę Walii uruchomił mechanizm, dzięki któremu w stoczni John Brown & Co. w Clydebank spłynął na wodę kolejny wielki liniowiec pasażerski. Był nim Empress of Britain, własność spółki Canadian Pacific Steamship Co., mający pływać na trasie z Southampton do portów Quebecu, a zimą – gdy zamarzanie Rzeki Świętego Wawrzyńca nie pozwalało na to – odbywać rejsy wycieczkowe dookoła świata. W trzeciej dekadzie listopada 1939 roku luksusowy i bardzo ekonomiczny w eksploatacji, a mimo to nierentowny olbrzym został zarekwirowany przez Admiralicję i zamieniony na transportowiec oddziałów wojskowych. W październiku 1940 uległ zagładzie, podpalony przez bomby samolotu Luftwaffe, a dwa dni później dobity przez torpedę z U-boota. Zbiegiem okoliczności nazwiska dwóch niemieckich oficerów, którzy nimi dowodzili, zaczynały się na tę samą literę.



 

 


W 1884 roku spółka kolejowa Canadian Pacific Railway stała się właścicielem pierwszych statków pasażerskich. Na początku kolejnej dekady XIX w. do eksploatacji weszły trzy jej liniowce o nazwach zaczynających się od słowa „Empress” („cesarzowa”), specjalnie zamówione na linię z Vancouver do Hongkongu. W 1903 roku zaczęła również przewozy przez Atlantyk, na trasie z Halifaksu do portów brytyjskich. Trzy lata później w dziewicze rejsy na niej wyruszyły bliźniacze dwukominowe 14-tysięczniki, Empress of Britain i Empress of Ireland. Ten pierwszy, przewożący podczas I wojny światowej wojsko, został przemianowany w 1924 roku na Montroyal, a w 1930 złomowany. Następna „Cesarzowa Brytanii” (stępkę pod nią położono 28 listopada 1928 r.) była trzykominowa i o niebo większa – miała pojemność 42 348 BRT i kadłub długości całkowitej 231,8 m, ze wzmocnioną dziobnicą i pogrubionym poszyciem burtowym na czołowym jego odcinku, ze względu na niebezpieczeństwo zderzenia z górą lodową. Napędzały ją cztery zespoły turbin parowych z jednostopniowymi przekładniami, o łącznej mocy 62 500 KM, dzięki którym podczas prób morskich olbrzym osiągnął prędkość maksymalną 25,5 w.; testy i późniejsza eksploatacja wykazały również, że pod względem zużycia paliwa jest najbardziej „oszczędnym” wielkim statkiem pasażerskim na świecie. Ale nie tylko to decydowało o jego wyjątkowości. Zaprojektowany został z myślą o 465 pasażerach w I, 260 w turystycznej i tylko 470 w III klasie, oferując wiele nowatorskich udogodnień. Jako pierwszy na świecie zamieniany był w sezonie zimowym, gdy Rzeka Św. Wawrzyńca zamarzała, w luksusowy, wyłącznie pierwszoklasowy wycieczkowiec dla 700 odbywających na nim podróż dookoła świata gości. Z tego powodu jego rozmiary pozwalały na pokonywanie Kanału Panamskiego, a turbiny miały zróżnicowaną moc – 1/3 dawały obracające śruby zewnętrzne, demontowane przed wyruszeniem w rejs okrężny (ponieważ w jego trakcie nie liczyła się już tak prędkość, chodziło o zmniejszenie oporu hydrodynamicznego i tym samym zużycia paliwa). 27 maja 1931 roku Empress of Britain wyruszył po raz pierwszy do Kanady. Do grudnia odbył osiem kolejnych rejsów, przewiózł łącznie prawie 9600 pasażerów. Był najszybszym liniowcem na swej trasie, jego przeciętna prędkość maksymalna wynosiła 24 w. Tuż przed końcem roku wyszedł z Nowego Jorku w rejs okrężny na wschód, zawijając do portów na Morzu Śródziemnym, na Cejlonie, w Indiach, Chinach, Japonii, na Hawajach i Karaibach. Wróciwszy do portu, z którego wyruszył, popłynął do Southampton, by przejść przegląd techniczny i odzyskać w doku śruby. Ten schemat powtarzał się w kolejnych latach, ale szybko okazało się, że statek, będący przedmiotem dumy narodowej Kanadyjczyków, nie jest dobrym interesem. W głównej mierze decydował o tym fakt, że nie udało się na dłużej przekonać Amerykanów, iż krótsza trasa i gładkie pierwsze półtorej doby rejsu po rzece warte jest podróży pociągiem do Quebec City. W czerwcu 1939 roku wielki liniowiec odbył rejs z Halifaksu do St. John’s na Nowej Fundlandii tylko z 40 pasażerami – byli nimi odbywający podróż po Kanadzie król Jerzy VI z królową Elżbietą i świtą. Niecałe trzy miesiące później, 2 września, wyszedł z Southampton w morze po raz pierwszy z nadkompletem (łóżka polowe dla uciekających przed wojną pasażerów rozłożono m.in. na korcie do squasha). Po dotarciu do portu docelowego został przez swego właściciela postawiony do dyspozycji Brytyjczyków, ale dopiero 25 listopada Admiralicja zarekwirowała go na transportowiec wojska. Przemalowany na szaro, przeszedł do Halifaksu i tam został uzbrojony w armatę kal. 152 mm i plot. kal. 76 mm (obie zamontowano na rufie) oraz cztery kaemy Lewisa (ulokowane parami na skrzydłach mostka i po bokach środkowego komina).

 
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 10/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter