Duma Polskiej Marynarki Wojennej - okręt podwodny ORP Orzeł. Część 2
Grzegorz Nowak
23 marca 1939 roku w Marynarce Wojennej została ogłoszona częściowa mobilizacja. Dla marynarzy jej najbardziej odczuwalnymi konsekwencjami było przede wszystkim wstrzymanie wszelkich urlopów i zwiększenie zakresu prac na okrętach. Uzupełniano amunicję i zapasy, a członkowie załóg mieli zabrać na pokład swoje rzeczy osobiste, co dla wielu było znakiem, że być może ich okręt czeka jakieś poważne zadanie związane z dalekim wyjściem w morze. Na okrętach podwodnych zgromadzono suchy prowiant w takiej ilości, aby pozwalał na przebywanie w morzu bez konieczności zawijania do bazy przez 32 dni. Zintensyfikowano także zakres ćwiczeń, przez co okręty często wychodziły w morze na patrole powiązane z alarmowymi zanurzeniami, ćwiczeniami w obronie przeciwlotniczej czy pozorowanymi atakami na jednostki wroga.
Począwszy od maja okręty podwodne stały na redzie oksywskiej i gdyńskiej w sześciogodzinnych cyklach gotowości alarmowej. Jednostki nadal odbywały patrole, obserwując szlaki komunikacyjne i przemieszczające się po nich transportowce, często podchodząc w zanurzeniu aż pod Piławę. Na szlakach tych odbywał się w tym czasie nieustanny ruch niemieckich statków handlowych do Prus Wschodnich. W czasie tych miesięcy załoga zdążyła się bardzo z sobą z żyć i stworzyć bardzo zgrany zespół.
24 sierpnia 1939 roku, po ogłoszeniu mobilizacji w Dywizjonie Okrętów Podwodnych wobec zaostrzającej się sytuacji politycznej na linii Berlin–Warszawa, rozpoczęto uzupełnianie na okręcie zapasów, pozwalających na zwiększenie morskiej autonomiczności do 42 dni. Zainstalowano detonatory na wszystkich torpedach, pobrano z magazynów wiele części zamiennych, materiały medyczne oraz na wszelki wypadek walutę zagraniczną.
1 września 1939 roku Orzeł (a także Wilk) znajdował się przy nabrzeżu portu wojennego na Oksywiu w basenie nr 1. Z chwilą otwarcia ognia przez pancernik Schleswig-Holstein do polskiej placówki na Westerplatte, o godzinie 4.45 rano Polska znalazła się w stanie wojny z Niemcami. O godzinie 5.00 nadszedł rozkaz od dowódcy dywizjonu z Helu o jak najszybszym wyjściu w morze dla Orła i Wilka. Trzy pozostałe polskie okręty stacjonowały na Helu i stamtąd natychmiast wyruszyły do swoich sektorów. W pół godziny później nad Oksywiem pojawiły się trzy niemieckie samoloty rozpoznawcze, do których zarówno Orzeł jak i inne okręty otworzyły ogień z artylerii przeciwlotniczej, jednakże bez widocznych efektów. Minęły dobre dwie godziny, zanim załoga Orła stawiła się w komplecie na okręcie i mógł on wreszcie opuścić w zanurzeniu nabrzeże oksywskie, być może unikając zagłady ze strony niemieckich bombowców nurkujących Ju 87. Przystępując natychmiast do realizacji planu pod kryptonimem „Worek”, okręt skierował się na wody wyznaczonego sektora w Zatoce Puckiej. Według późniejszych wspomnień kmdr Kłoczkowskiego informacja o rozpoczęciu działań wojennych dotarła z Dowództwa Floty dopiero około godz. 11.00.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 6/2022