Dr Marian Jurek: konstruktor-wygnaniec

Dr Marian Jurek: konstruktor-wygnaniec

Leszek Erenfeicht, Zbigniew Gwóźdź

 

Marian Karol Jurek urodził się 7 września 1904 roku, w jawnie patriotycznej Galicji, gdzie od młodości nasiąkał klimatem i wcześnie zainteresował się bronią oraz strzelaniem. Już w wieku 15 lat skonstruował swój pierwszy pistolet, a odkąd tylko mógł startował z jego kolejnymi wcieleniami w zawodach, uzyskując wysokie lokaty. W 1937 roku występując w barwach krakowskiego Z.S. Kadra zajął II miejsce indywidualnie w konkurencji Karabinu wojskowego na XII Narodowych Zawodach Strzeleckich w Wilnie. Po obronie pracy doktorskiej na wydziale chemii Uniwersytetu Jagiellońskiego, w tym samym 1937 roku został szefem Działu badań Zakładów Amunicyjnych Nr 2 w Rembertowie. Pracując tam stworzył nową recepturę smaru do powlekania pocisków amunicji bocznego zapłonu, która przyczyniła się do skokowego wzrostu jakości produkowanych tam nabojów wyczynowych .22 LR w ostatnim roku przed wojną.

W 1939 roku ppor. rez. Marian Jurek dostał przydział do miejscowego 3. batalionu strzelców przy rembertowskim Centrum Wyszkolenia Piechoty i z nim został ewakuowany na wschód, a stamtąd – z ledwością unikając sowieckiej niewoli – zdołał ujść do Rumunii i dalej na Zachód, do Coëtquidan, gdzie z masy wojskowych uchodźców wyłowił go komendant stacji zbornej broni pancernej, generał Maczek. Wraz z kadrą 10. Brygady Kawalerii Pancernej zdołał wydostać się z upadającej Francji i przedostać do Szkocji, gdzie był najpierw oficerem liniowym skadrowanego 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich, a następnie kierownikiem warsztatów 16. Brygady Czołgów, później wchłoniętej przez 1. Dywizję Pancerną Maczka – w której służył w szeregach stworzonego z sił brygady 2. Pułku Pancernego.

Tu w końcu 1942 roku odezwała się w nim żyłka konstruktora broni i zbudował samopowtarzalny karabinek na nabój pistoletowy, który później przebudował na broń maszynową. Lufę zaczerpnięto ze Stena, tej samej proweniencji był skrócony do 20 nabojów magazynek. Broń, sądząc z kompaktowych rozmiarów i odłączanej kolby-kabury powstawała zapewne z myślą o cichociemnych i partyzantach w kraju. Strzelała z zamkniętego zamka i miała kurkowy mechanizm uderzeniowy, by wyeliminować problemy wynikające z podatności Stena na przypadkowe odpalenia w wyniku inercji swobodnego zamka. To się Jurkowi udało, a precyzyjny kurkowy mechanizm odpalający sprawił, że z dołączoną kolbą zasięg celnego ognia wynosił 150 jardów. Po zachęcających wynikach prób, trwających niemal cały rok 1943, zapadła decyzja o przebudowie na broń maszynową. Ogólnie peem oceniono pozytywnie, ale ponieważ uznano, że nie przewyższa produkowanego już Stena – historia pierwszej brytyjskiej konstrukcji Jurka dobiegła końca

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 9/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter