Czołgiem w stronę II wojny światowej

 


Tymoteusz Pawłowski


 

 

 

 

 

 

Czołgiem w stronę

 

II wojny światowej

 

 

W Technika Wojskowa Historia numer specjalny 3/2012 Zbigniew Lalak opublikował „polemikę z wybranymi aspektami klasyfikacji czołgów” zawartymi w moim artykule „Czołgiem przez II wojnę światową”. Jest to jednak raczej glossa do mojego tekstu. Ciekawa, cenna i szczegółowa – trzykroć obszerniejsza od artykułu. Niektóre szczegóły zawarte w tej glossie wymagają jednak doprecyzowania i wyjaśnienia.

 

   


 

POŻYTKI Z TAKSONOMII
Taksonomia, to nauka o zasadach klasyfikacji (z greki: tasksis – układ, nomos – porządek). Klasyfikowanie zaś to nic innego jak grupowanie (z łaciny: classis – oddział, facio – czynie) przedmiotów, mające pomóc człowiekowi opisać świat. Klasyfikacja z definicji jest wiec sztuczna, a można jej dokonać na przynajmniej dwa sposoby: fenetycznie, czyli opierając się na podobieństwie pomiędzy obiektami, oraz filogenetycznie, opierając się na relacjach pokrewieństwa pomiędzy nimi. Zbigniew Lalak napisał, ze w swoim artykule podzieliłem „czołgi (konstrukcje do 1939 roku) na piec klas, z których każda miała swój pierwowzór techniczny (projekt).” Jest to jednak nadinterpretacja: o ile wspominałem o konstrukcjach z których poszczególne grupy czołgów się wywodziły, to nie wspominałem „pierwowzorów technicznych”, a ideowe. Przeprowadziłem ramową klasyfikację fenetyczną, Zbigniew Lalak zaś uzupełnił ja o bardzo szczegółowa klasyfikacja filogenetyczna. Skupienie się jednak na tej jednej metodzie zaowocowało zadziwiającymi rezultatami: zaproponował on oto, aby prototyp kilkunastotonowego Hotchkissa H-35 zaliczyć do tankietek! Niestety, próżno by w jego tekście szukać definicji słowa tankietka, w gruncie rzeczy wiec nie za bardzo wiadomo, o czym prowadzić dyskusje. W moim tekście słowo to – choć raz użyte – nie ma znaczenia merytorycznego. Nie ma, bo nie może mieć. Nie było ono – ani nie jest – żadna kategoria. Jest jedynie epitetem.

CZOŁG - DROGA DO DEFINICJI
Dzis pojecie czołgu jest zdefiniowane przez układy międzynarodowe – m.in. CFE-1. Nieco szersza definicja czołgu powstała na bazie doświadczeń wojennych: czołgiem było to, co produkowano w olbrzymich liczbach. Warte jest podkreślenia, ze definicja ta została stworzona przez państwa, które II wojnę światową przetrwały: Stany Zjednoczone, Wielka Brytanie oraz Związek Sowiecki. Wszystkie one używały w tym czasie brytyjskiego terminu „tank”, który łatwo jest przetłumaczyć jako „czołg”. W wyniku doświadczeń wojennych te trzy państwa skupiły się na produkowaniu bardzo jednolitego sprzętu, nazwanego w Stanach Zjednoczonych i Związku Sowieckim „czołgiem średnim”, a w Wielkiej Brytanii – „czołgiem uniwersalnym”. Następnie w te czołgi zostały wyposażone armie satelitów, wasali i sojuszników tych mocarstw. Zakończenie II wojny światowej doprowadziło zatem do dwóch rzeczy: narzucenia całemu światu czołgu średniego (uniwersalnego) i narzuceniu całemu światu jednobrzmiącej nazwy. Można puścić wodze wyobraźni i zastanowić się, jak wyglądałby świąt, gdyby to inne państwo wygrało II wojnę światową i opanowało rynek broni pancernej oraz dusze historyków: w Hiszpanii wzywa się terminu „carro de combato”, a Włoszech – „carro armato”. Oba wyrażenia oznaczały niegdyś rydwany bojowe, choć można je tez tłumaczyć wprost jako wozy bojowe Francuzi choć częściej niż Polacy używają współcześnie słowa „tank”, to najpopularniejszym określeniem jest „char”, które znaczy tyle samo co „rydwan”. Niegdyś obok wielu różnych „char de combat” jeździły także „automitrailleuse de reconnaissance”, a w czasie I wojny światowej używano określenia „artillerie d’assault”. O ile te nazwy są w jakiś sposób opisowe, to nazwa „tank” jest nazwa abstrakcyjna. Była ona niczym innym, jak kryptonimem nadanym nowemu uzbrojeniu. Także polskie słowo „czołg” – choć mniej abstrakcyjne, bo odnoszące się do sposobu poruszania się pojazdów gąsienicowych – nie jest terminem zbyt precyzyjnym.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 4/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter