Czołg szybki Crusader, czyli jaka piękna katastrofa
Zbigniew Lalak
W kwietniu 1939 r. lord Nuffield zaproponował przedstawicielom Sztabu Generalnego opracowanie własnego, niezależnego projektu czołgu krążowniczego. Zobowiązał się do pokrycia kosztów budowy dwóch prototypów, które miały zostać zbudowane na podstawie ogólnych założeń technicznych, jakie przygotowano dla czołgu Crusier Mark V (Covenanter). Uzbrojenie miała stanowić 2-funtowa armata oraz dwa karabiny maszynowe, nowy czołg miał mieć zwiększone opancerzenie, co oznaczało, że masa wozu wzrosła o ok. 4 – 5 ton. Projekt otrzymał oznaczenie A15. Sztab Generalny przystał na tę propozycję, zastrzegając jednak, że przedstawiciele Departamentu Mechanizacji nie będą brali udziału w pracach oraz że podstawa wieży ma mieć taką samą średnicę jak czołg A13. Kadłub miał większą długość, dodano jedną parę kół jezdnych, zwiększono jego wysokość wewnętrzną, co sprawiło, że załoga miała nieco więcej miejsca. Wieża czołgu konstrukcyjnie nawiązywała do wieży Covenantera (który był projektowany równocześnie, ale w ramach programu rządowego), został zmieniony kąt nachylenia tylnej płyty, a także wydłużono przednią część wieży, w której montowano armatę. Jednostką napędową był amerykański silnik lotniczy Liberty, którego wybór okazał się brzemienny w skutkach dla dalszego rozwoju Crusadera.
Pełna wersja artykułu w magazynie TWH Numer Specjalny 5/2015