Czołg 7TP w Sowietach – nowe spojrzenie
Jędrzej Korbal
W określanej przez historyków i publicystów rosyjskich mianem „marszu wyzwoleńczego” agresji wobec pokonanej już przez Niemcy Rzeczpospolitej uczestniczyła m.in. 24. Brygada Czołgów pod dowództwem płk P.S. Fotczenkowa.
19 września oddziały pancerne podległe płk Fotczenkowowi miały zdobyć, a najpewniej przejąć, dwa porzucone polskie czołgi. Brak jasnych informacji utrudnia jednoznaczne stwierdzenie, czy mowa tutaj o uszkodzonych/porzuconych czołgach rozpoznawczych, czy może o czołgach lekkich? Tego typu „bojowych” zdobyczy było jednak niewiele, a przynajmniej o kolejnych nie wspominają znane meldunki sowieckie z tego okresu. Niemniej w raporcie jednostki odnotowano: 29.9 do 4.10.1939 Realizowano zadania mające na celu zbieranie trofeów wojennych w promieniu 25 km od miejsca stacjonowania jednostek. Kontynuowano prace nad uporządkowaniem spraw materiałowych. Gros interesującego Sowietów polskiego sprzętu pancernego pozostało jednak po niemieckiej stronie linii rozgraniczającej obie wrogie Rzeczpospolitej armie. Ponieważ relacje z Niemcami były bardzo dobre, a po rozbiciu lub kapitulacji wojsk polskich na opisywanym obszarze panował pewien chaos, sowiecki wywiad wojskowo-techniczny wzmógł wysiłki. Zadanie specjalne otrzymała stacjonująca na wschód od Lwowa 24. Brygada. Inspiracją do działań miały być ustalenia wywiadu Frontu Ukraińskiego, który z powodzeniem wykorzystywał trwający kilka dni proces wytyczania linii demarkacyjnej. Informacje ze sztabu frontu mówiły o gromadzeniu przez Niemców w Tomaszowie Lubelskim zdobytego na Polakach materiału uzbrojenia, w tym czołgów. Uzyskane dane były poprawne. Na terenie dzisiejszego stadionu sportowego funkcjonował, jak określali to Sowieci, tzw. SPAM (sbornyj punkt awaryjnych maszyn), czyli w wolnym tłumaczeniu punkt zborny uszkodzonych maszyn. Najprawdopodobniej mowa tutaj o znanym dobrze z licznych zdjęć punkcie, w którym w szczytowym momencie znajdowało się przynajmniej dziewięć czołgów jednowieżowych 7TP. Jeśli wierzyć opisom zdjęć wykonanych przez Niemców jednowieżowce stały na wolnym powietrzu przynajmniej do początku listopada, a więc daleko poza okres działania sowieckiego specoddziału, o którym mowa dalej.
Poza budzącymi największe zainteresowanie czołgami typu „Wikkiers Polskij” na placu zgrupowano: 11 tankietek TKS, jeden lub dwa czołgi jednowieżowe Vickers Mk E, dwa ciągniki C2P, liczną artylerię oraz sprzęt motorowy. Powyższy sprzęt wchodził pierwotnie w skład oddziałów organicznych WBP-M lub był wykorzystany przez jednostki płk Stefana Roweckiego w trakcie natarcia na Tomaszów Lubelski. Ze zdjęć wykonanych już zimą 1939–1940 roku wiemy również, że przynajmniej jeden z obecnych w Tomaszowie czołgów jednowieżowych Vickers Mk E wykorzystywano do przetaczania sprzętu w ramach składowiska, stąd nie mógł on paść „łupem” czerwonoarmistów.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia numer specjalny 1/2023