Ćwiczenia „Route 604”
Marcin Strembski
Jednym z najwyższych priorytetów w doktrynie NATO stało się obecnie zwiększenie przeżywalności lotnictwa. Wiele nowej wiedzy w tym zakresie wniosła obserwacja przebiegu działań wojennych na Ukrainie. Kluczowe dla przetrwania tamtejszego lotnictwa okazało się bowiem wcześniejsze wyjście samolotów spod uderzenia lotniczo-rakietowego i rozproszenie sił na wielu lądowiskach. Część maszyn przebazowano na lotniska cywilne, a część na drogowe odcinki lotniskowe (DOL). Manewr tego typu był przez Ukraińców regularnie ćwiczony i w chwil próby okazał się wyjątkowo skuteczny. Równie ważny jest późniejszy częsty przerzut sił na kolejne miejsca tymczasowego stacjonowania. Regularny i częsty manewr siłami lotnictwa nie daje bowiem przeciwnikowi wystarczająco dużo czasu na rozpoznanie miejsc pobytu samolotów oraz zaplanowanie i wykonanie ataku. Gdyby jednak wróg zdołał wykonać uderzenie, straty dotyczyłyby najwyżej kilku maszyn, a nie całej eskadry czy pułku.
DOL-e w Polsce
W latach 50. i 60. polskie lotnictwo przewidywało w przypadku wojny rozproszenia statków powietrznych na lotniska zapasowe o nawierzchni trawiastej. Mogły z nich operować stanowiące wówczas główne wyposażenie naszego lotnictwa myśliwce odrzutowe pierwszej generacji MiG-15 oraz ich wersja rozwojowa MiG-17. Tego rodzaju operacje stały się niemożliwe, gdy w służbie pojawiły się szybkie maszyny naddźwiękowe MiG-21, które na wiele następnych lat zdominowały nasze lotnictwo. Początkowym rozwiązaniem było zbudowanie sieci dróg wyjazdowych z lotniska na pobliskie drogi publiczne. Był to jednak półśrodek, który pozwalał na ewakuację maszyn z atakowanego lotniska, ale nie prowadzenie operacji. Konieczne było bowiem oczekiwanie w rozproszeniu na naprawę uszkodzonego pasa.
Pierwsze prawdziwe drogowe docinki lotniskowe zaczęły powstawać w latach 1966–1967. Po raz pierwszy do startów i lądowań polskich samolotów wykorzystano DOL Kliniska, na którym ćwiczenie przeprowadził 2. PLM z Goleniowa dysponujący myśliwcami Lim-2 (MiG-15bis). Później sieć zapasowych lądowisk na drogach szybko się rozrastała, a pierwsze zbudowane obiekty były modernizowane poprzez ich poszerzenie i wydłużenie w celu przyjęcia nowych typów statków powietrznych (Su-20/22 i MiG-23).
Warto nadmienić, że od przeznaczonych do operacji lotniczych dróg publicznych wymagano spełnienia szeregu rygorystycznych parametrów. Chodzi m.in. o minimalny dopuszczalny spadek i odchylenie faktycznej osi nawierzchni od linii prostej. Poza oczywistą kwestią długości i szerokości wzmocnionego odcinka nawierzchni jezdnej, ważny jest również odpowiednio szeroki boczny i czołowy pas bezpieczeństwa oraz brak wysokich obiektów jak lampy oświetleniowe, linie energetyczne czy wiadukty. Dodatkowo trzeba wykonać płaszczyzny postojowe na kilka (cztery do sześciu) samolotów i drogi dojazdowe dla sprzętu naziemnego.
Ogółem powstało 21 drogowych odcinków lotniskowych, które przypisano poszczególnym pułkom lotniczym. Były one regularnie wykorzystywane do ćwiczeń do 1987 roku. Potem z przyczyn finansowych zaniechano utrzymywania niektórych obiektów, w związku z czym ich stan techniczny pogarszał się. Chociaż ćwiczenia na drogach wznowiono w 1991 roku, organizowano je sporadycznie i na mniejszą skalę, częściowo z powodu redukcji liczby wykorzystywanych samolotów bojowych. Ostatnie starty i lądowania na DOL wykonały Iskry, MiG-i-21, Su-22 i MiG-i-29 w czasie ćwiczeń odbywających się 27 i 28 maja 2003 roku.
Przygotowania do „Route 604”
Jak podkreślał Inspektor Sił Powietrznych gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak, ćwiczenia „Route 604” odbyły się w momencie, gdy Siły Powietrzne były na granicy utraty pamięci instytucjonalnej. Pozostało już niewiele osób w czynnej służbie, które pamiętały organizację ćwiczeń na drogowych odcinkach lotniskowych sprzed 20 lat. Jeszcze rok lub dwa i ludzie ci odeszliby na emerytury, a ich cała praktyczna wiedza zostałaby stracona.
Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych zależało na jak najszerszym udziale wszelkich służb i formacji, które mogłyby równolegle przeszkolić się razem z pilotami. Sprowadzono więc do osłony zgrupowania zestawy przeciwlotnicze Pilica, a dostępu do terenu pilnowała żandarmeria i żołnierze WOT. Pamiętać również należy, że odcinek drogi pod Wielbarkiem przecina tereny leśne, zatem oprócz zamknięcia obu końców dojazdów dla ludzi należało też zabezpieczyć się przed wtargnięciem na pas dzikich zwierząt. Na miejsce ćwiczeń zwieziono sprzęt niezbędny do odtworzenia gotowości samolotów do kolejnego lotu, a także rozwinięto mobilne stanowisko dowodzenia i rozstawiono oświetlenie pasa. Chociaż zasadnicza faza ćwiczeń z udziałem lotnictwa trwała między 25 a 29 września, aktywne przygotowania wymagające zamknięcia odcinka drogi rozpoczęto już tydzień wcześniej, 18 września.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 11/2023