Constellation – kłopotliwe fregaty US Navy
Michał Gajzler
Fregaty rakietowe typu Constellation miały w założeniu stać się następcą, uważanych przez wielu za największe niepowodzenie US Navy, okrętów LCS typu Freedom oraz Independence. Jednym ze sposobów na uniknięcie powielenia problemów miało być wykorzystanie już istniejącego, choć dopasowanego do amerykańskiego użytkownika, projektu nowoczesnych fregat. Wymagania US Navy i zakres powiązanych z tym modyfikacji przełożyły się jednak ponownie na powstanie opóźnień oraz wzrost kosztów. Po raz kolejny pojawiły się zresztą także pytania dotyczące zdolności US Navy do realizacji programów nowych jednostek nawodnych.
FFG(X) receptą na problemy
Program budowy nowych fregat dla amerykańskiej floty, określany początkowo jako FFG(X), zainicjowano w 2017 roku. Zakładano przy tym docelowo budowę serii 20 nowych jednostek eskortowych, które miałyby zostać wprowadzone do służby w miejsce wcześniej planowanych Littoral Combat Ship, których liczebność ostatecznie została ograniczona, co było związane z różnego rodzaju niedostatkami technicznymi i koncepcyjnymi. Program FFG(X) zakładał przy tym wykorzystanie projektu już istniejących fregat, który miałby następnie zostać dostosowany do wymagań US Navy. W założeniu miało to pomóc zarówno w ograniczeniu kosztów oraz ryzyka niepowodzenia programu, jak i skrócić czas jego realizacji. W kwietniu 2020 roku stocznia Fincantieri Marinette Marine (FMM) została wskazana jako zwycięzca rywalizacji, co wiązało się z przyznaniem jej kontraktu obejmującego stworzenie szczegółowego projektu nowych okrętów oraz budowę pierwszej z nowych fregat. Ta ostatecznie otrzymała nazwę własną Constellation (FFG-62). Dodatkowo w umowie uwzględniono opcje kontraktowe na budowę kolejnych dziewięciu okrętów tego samego typu. Wspomniany tu kontrakt miał wartość 800 mln USD, przy czymś część wyposażenia nowej jednostki miała zostać dostarczona przez stronę rządową. Wartość całego programu szacowano w tym czasie na ok. 22 mld USD. Gibbs & Cox odpowiadać miała za modyfikacje oryginalnego projektu fregat, dostosowujące je do wymagań Naval Sea Systems Command. Możliwość rozpoczęcia budowy pierwszej z fregat została ostatecznie zatwierdzona przez US Navy w sierpniu 2022 roku.
Wspomniane tu zmiany w projekcie dotyczyły m.in. bardziej odpornych systemów kontroli uszkodzeń czy też zupełnie nowego masztu. O 1,07 m zwiększyła się również szerokość kadłuba fregat na linii wody. Najbardziej rzucającymi się w oczy modyfikacjami, w stosunku do bazowego europejskiego projektu FREMM, stały się przede wszystkim zmiany wprowadzone w obrębie kształtu nadbudówki dziobowej oraz rufowej (w tym ostatnim przypadku została one nieco skrócona i przemodelowana, a zintegrowany maszt, znany z włoskich czy francuskich jednostek typu FREMM, zastąpiono klasycznym rozwiązaniem zbliżonym do znanych z niszczycieli typu DDG-51). Zrezygnowano również z masztu na nadbudówce rufowej. Przemodelowana została także dziobowa sekcja okrętu, co miało na celu poprawę stabilności, ale też zwiększenie prędkości maksymalnej, a w końcu również wygospodarowanie miejsca na większą liczbę wyrzutni dla rakiet pionowego startu. Zrezygnowano z zabudowy sonaru kadłubowego, stąd też dziobowa sekcja kadłuba została pozbawiona jego charakterystycznej osłony. Wydłużeniu o 7,19 m uległ także kadłub, co było związane z koniecznością zabudowy generatorów elektrycznych o większej mocy. O ile bowiem zdecydowano się zachować znaną z włoskich fregat typu FREMM konfigurację układu napędowego w układzie CODLAG, to zamiast pary silników elektrycznych Jeumont Electric o mocy 2,5 MW każdy, postanowiono wykorzystać parę silników elektrycznych INDAR o mocy 3,4 MW każdy, a zamiast czterech generatorów diesel-elektrycznych Isotta Fraschini VL 1716 serii HPCR o mocy 2,8 MW każdy, cztery generatory Rolls-Royce MTU 20V 4000 M53B o mocy 3 MW każdy. Bez zmian pozostawiono natomiast turbinę General Electric LM2500+G4. Zachowano przy tym ogólny układ z dwiema śrubami napędowymi i pomocniczym dziobowym sterem strumieniowym. Zamiast stosowanych na włoskich fregatach śrub nastawnych zdecydowano się jednak wykorzystać śruby o stały skoku. Decyzje w tym zakresie miały poprawić charakterystyki akustyczne okrętów.
Zmianie uległy również przekładnie, linie wałów czy systemy kontrolne. Wprowadzone w projekcie modyfikacje, wynikające z podwyższonych standardów US Navy dotyczących przeżywalności okrętów (opancerzenie, zmodyfikowany podział na przedziały wodoszczelne, zdublowanie kluczowych systemów, odmienne systemy przeciwpożarowe), przyczyniły się do wzrostu masy o ok. 300 ton. Według ocen agencji kontrolnej GAO, zmiany wprowadzone w obrębie układu napędowego miały z jednej strony przyczynić się do wzrostu kosztów budowy i zakupu fregat, z drugiej zaś do pojawienia się dodatkowego ryzyka towarzyszącego integracji nowych podzespołów układu napędowego.
W konsekwencji dalszych modyfikacji wprowadzanych w projekcie pełna wyporność nowych jednostek wzrosła ostatecznie o 500 ton w stosunku do włoskiego FREMM w wariancie do zwalczania okrętów podwodnych. Co oczywiste, zmiany w stosunku do fregat FREMM objęły również całkowitą wymianę zestawu systemów radarowych oraz uzbrojenia projektowanych jednostek. Te wyposażone mają zostać bowiem w systemy radarowe AN/SPY-6(V)3 Enterprise Air Surveillance Radar (EASR), wykorzystujące anteny ścianowe (płaskie anteny radaru wkomponowano w ściany nadbudówki), radary obserwacji powierzchni AN/SPS-73(V)18 NGSSE oraz systemy zarządzania walką COMBATSS-21. Ponadto przewidziano wyposażenie fregat w sonar niskiej częstotliwości o zmiennej głębokości zanurzenia Thales CAPTAS-4 (znany z fregat FREMM), sonar z anteną holowaną TB-37, system walki podwodnej AN/SQQ-89(V)16, systemy walki elektronicznej AN/SLQ-32(V)6 (będące wariantem systemu AN/SLQ-32(V)7 SEWIP Block III wprowadzonego na niszczycielach typu Arleigh Burke), systemy ochrony przeciwtorpedowej AN/SLQ-61 oraz wyrzutnie celów pozornych Mk 53 Nulka.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 10/2024