Był niezawodny na ziemi i w powietrzu
Zenon Andrzejewski
Był niezawodny na ziemi i w powietrzu
Korzenie rodzinne miał niepospolite. W jego żyłach bowiem płynęła krew niemiecka, polska i węgierska. Dziadek, Ferdynand Stutzmann, pochodził z Oravicy w Siedmiogrodzie, dokąd przywędrował jako osadnik z Niemiec. Ożenił się z Polką, Apolonią Gajdzicką, która dała mu syna Franciszka i dwie córki. Babka wychowała dzieci na Polaków. Franciszek ukończył Szkołę Kadetów we Lwowie i jako oficer armii austriackiej został skierowany do 85. Pułku Piechoty, stacjonującego w Levočy na Słowacji, gdzie poznał i poślubił Węgierkę, Wilhelminę Klimko. Z tego związku, 20 listopada 1918 roku, przyszedł na świat jedyny syn, któremu po dziadku dano imię Ferdynand. W 1929 roku polsko-węgierskie małżeństwo Stutzmannów osiedliło się w Przemyślu.
Urok lotnictwa
Ferdek Stutzmann został uczniem I Państwowego Gimnazjum im. J. Słowackiego, członkiem II Drużyny Harcerzy im. K. Pułaskiego i na Winnej Górze prowadził zastęp zuchów. Po zdaniu matury, w maju 1936 roku, wstąpił jako ochotnik do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie.
Od najmłodszych lat marzyłem, by zostać zawodowym wojskowym. Ojciec się nie sprzeciwiał, a mnie bardzo ekscytowało lotnictwo, które w latach trzydziestych
było w Polsce niezwykle modne i cieszyło się w społeczeństwie dużym prestiżem – wspominał po latach Ferdynand Stutzmann.
Takich jak on entuzjastów podniebnych lotów było w przemyskich gimnazjach wielu. W Przemyślu działało Koło Szybowcowe, a na pobliskich szybowiskach, na stoku Fortu Łuczyce i w Drozdowicach k. Hermanowic, młodzież szkolna zdobywała licencje pilotów szybowcowych.
W „Szkole Orląt”
1 września 1936 roku Ferdynand Stutzmann został powołany na kurs unitarny w Szkole Podchorążych Piechoty w Różanie nad Narwią, a po jego ukończeniu i złożeniu przysięgi wojskowej, 4 stycznia 1937 roku został kadetem Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Przyjęcie do słynnej „Szkoły Orląt” było spełnieniem jego młodzieńczych marzeń. Razem z nim znaleźli się tam jego gimnazjalni koledzy: Kazimierz Bilecki, Zygmunt Szumełda, Stanisław Czternastek, Jerzy Białoskórski i Władysław Oleksik, a w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Warszawie ostrogi oficera technicznego lotnictwa zdobywał nadzwyczaj utalentowany Józef Krzywonos. Rok później do grupy dęblińskiej dołączył Bolesław Sawiak.
„Szkołę Orląt” ukończył Stutzmann w stopniu sierżanta podchorążego obserwatora i 20 kwietnia 1939 roku został skierowany na praktykę do 2. Pułku Lotniczego w Krakowie-Rakowicach.
Wrzesień 1939
Cztery miesiące później wybuchła wojna. W kampanii wrześniowej 1939 roku Ferdynand Stutzmann walczył w 21. Eskadrze Bombowej Lekkiej w składzie II Dywizjonu Brygady Bombowej. Na samolocie rozpoznawczo-bombowym PZL-23B Karaś wykonał trzy loty bojowe: 3 września 1939 roku – z lotniska Wsola (10 km od Radomia) brał udział w bombardowaniu niemieckich kolumn pancernych na szosie Częstochowa-Radomsko i ostrzeliwaniu Niemców z broni pokładowej.
6 września 1939 roku – z lotniska Marianów (14 km na południe od m. Łuków) F. Stutzmann wykonał lot na rozpoznanie w rejonie Ostrów Mazowiecka-ZambrówŁomża- Ostrołęka, podczas którego stwierdzono marsz niemieckich kolumn zmotoryzowanych z Ostrowii na Małkinię.
9 września 1939 roku – z lotniska Marianów uczestniczył w rozpoznawaniu obszaru Końskie-Warszawa-Radom, w czasie którego załoga zaobserwowała duże zgrupowanie piechoty i czołgów na postoju w miejscowości Odrzywół. Po powrocie z trzeciego lotu bojowego dowiedział się, że otrzymał promocję na stopień podporucznika, ze starszeństwem z dniem 1 sierpnia 1939 roku.
10 września 1939 roku, wobec ogólnej sytuacji, dowódca dywizjonu mjr pil. Jan Biały wydał rozkaz wycofywania się etapami w kierunku granicy polskorumuńskiej, którą personel 21. Eskadry przekroczył w Śniatyniu 17 września 1939 roku.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2013