Broń torpedowa II Rzeczypospolitej

Adam Jarski
Po odzyskaniu niepodległości Rzeczpospolita Polska dekretem Naczelnika Państwa, marsz. Józefa Piłsudskiego, z dniem 28 listopada 1918 roku powołała Marynarkę Wojenną. W pierwszym okresie swojego istnienia musiała ona, wraz z pozostałymi siłami Rzeczypospolitej, odpierać ataki wojsk bolszewickiej Rosji i z racji tego jej działania skupiły się na zagospodarowaniu i użyciu zdobytych jednostek rzecznych. Czas na „prawdziwą, morską” Marynarkę Wojenną nadszedł nieco później. Po pokoju wersalskim Polska spodziewała się uzyskania jednostek morskich po podziale flot zaborczych.
Niestety, prawie nic z tego nie wyszło – „na odczepnego” uzyskała jedynie sześć torpedowców, kompletnie rozbrojonych i w fatalnym stanie technicznym, uniemożliwiającym nawet samodzielne przejście do kraju, jako że przejęto je w Wielkiej Brytanii.
Torpedy wz. 04 (1904)
i wz. 11 (1911) kalibru
450 mm
Chcąc uzbroić te jednostki, w ramach przyznanych kredytów francuskich, w 1923 roku rozpoczęto czynić starania o zakup m.in. torped i wyrzutni torpedowych dla tych okrętów. Z zakupów w Wielkiej Brytanii nic nie wyszło i dopiero w początkach 1924 roku udało się zamówić ten sprzęt we Francji. Zgodnie z zamówieniem, podpisanym przez ówczesnego kierownika Samodzielnego Referatu Broni Podwodnej, kmdr. ppor. Jana Bartoszewicza-Stachowskiego, w ramach zbiorczego zapotrzebowania KMW podpiętym do zamówień wojska w sprawie realizacji kredytów, wynikających z uruchomienia drugiej transzy pożyczki wojskowej. Opiewało ono m.in. na:
dwie torpedy wz. 1911 V (nr 12912 i 12944) kal. 450 mm wraz z osprzętem (dwoma żyroskopami, dwiema głowicami ćwiczebnymi oraz kompletami potrzebnych narzędzi) za ogólną sumę 31 950 franków fr., traktowane jako pomoce naukowe do szkolenia obsług broni podwodnej;
24 torpedy wz. 1904 kal. 450 mm, produkcji zakładów Fiume lub Tulon wraz z potrzebnym osprzętem (24 głowice ćwiczebne wz. 1904, 24 żyroskopy Obry wz. 1905, 24 komplety mocowań głowic, 12 skrzynek narzędziowych do torped wz. 1904, cztery skrzynki narzędziowe do torped wz. 1904/1906, 12 skrzynek narzędziowych do żyroskopów, 24 głowice bojowe elaborowane bawełną strzelniczą do torped wz. 1904, 240 ładunków prochowych do strzelania torped, 240 ładunków fosforowych do głowic ćwiczebnych oraz siedmiu wózków transportowych do torped) za ogólną sumę 712 080 franków fr.;
sześć podwójnych wyrzutni torpedowych kal. 450 mm za ogólną sumę 144 000 franków fr.;
pięć pojedynczych wyrzutni torpedowych za 60 000 franków fr.;
narzędzia i sprzęt do przeglądów i regulacji i części zamienne.
Na marginesie tego zamówienia, należy zwrócić uwagę na fakt, że torpedy wz. 1911 V nie były w ogóle przeznaczone do strzelań, a jedynie do szkolenia „na sucho”, o czym świadczy ukompletowanie zamówienia na nie.
Zwraca uwagę fakt zamówienia aż pięciu pojedynczych aparatów torpedowych . Wiadomo o zastosowaniu tylko jednego na jednostce szkolnej ORP Gen. Sosnkowski. Pozostałe prawdopodobnie miały posłużyć jako części zapasowe – rury obu typów wyrzutni były identyczne.
Torpedy wz. 04 (1904) posiadały następującą charakterystykę: kaliber 450 mm, długość 5,05 m, całkowita masa (z głowicą bojową) 630 kg.
Głowica bojowa zawierała 72 kg materiału wybuchowego, którym była tzw. mokra bawełna strzelnicza (inne nazwy tego materiału wybuchowego to: piroksylina, nitroceluloza). Już sam materiał wybuchowy był kłopotliwy w przechowywaniu. Trzeba było papierkiem lakmusowym często badać jego wilgotność, która powinna wynosić około 29%. Bawełna strzelnicza o mniejszej wilgotności lub wręcz sucha była o wiele mniej stabilna i groziła niekontrolowanym wybuchem. Suchą bawełnę strzelniczą stosowano w zapalniku torpedy – 650 g suchej bawełny pobudzane było iskrą ze spłonki, odpalanej iglicą zderzaka (jak w broni strzeleckiej). Również sam jej proces produkcyjny – celuloza, na którą oddziaływano stężonym kwasem azotowym przy współudziale stężonego kwasu siarkowego (który sam nie wchodził w reakcję, ale ją katalizował) powodował, że mimo bardzo starannego wypłukania produktu reakcji miał on silnie korozyjne działanie, co wymuszało wykonywanie głowic bojowych z drogiego brązu fosforowego. Głowice ćwiczebne wykonane były ze stali. Zbiornik sprężonego powietrza o pojemności 295 dm3 zawierał powietrze sprężone do 150 kg/cm2, co pozwalało torpedzie na stosunkowo mały zasięg 600 m przy prędkości maksymalnej 36,5 węzła i 2000 m przy prędkości zredukowanej do 24,5 węzła.
Zapalnik typu uderzeniowego zabezpieczony był przed przypadkowym uruchomieniem standardowym gwintowanym bezpiecznikiem, wykręcanym za pomocą małej śruby, zwanej wówczas wiercikiem (na podobieństwo wiatraczka, odbezpieczającego bomby lotnicze), osadzonej z przodu zapalnika i zabezpieczonej przetyczką, którą wyjmowano po włożeniu torpedy do wyrzutni.
Torpeda wz. 11 (1911) zewnętrznie nie różniła się wiele od torpedy wz. 04. Za to wewnątrz wprowadzono wiele znaczących zmian. Oprócz zmian w przyrządach do sterowania jej biegiem, nowy hydrostat (przyrząd głębokości) i przyrząd Obry (żyroskop) – oba wzoru 1909 – torpeda charakteryzowała się zwiększonym do 140 kg nowym materiałem wybuchowym w głowicy – melinitem, który później został zastąpiony jeszcze stabilniejszym trotylem (TNT, trójnitrotoluenem). Skutkowało to również zmianą w konstrukcji zapalnika. Przedłużono zbiornik sprężonego powietrza, aby wydłużyć jej zasięg (co zwiększyło jej długość do 5,75 m), lecz nie zwiększono jego ciśnienia – dalej było to 150 kg/cm. Największą innowacją było jednak samo przygotowanie czynnika roboczego. Zastosowano mianowicie wtrysk wody słodkiej do podgrzewacza, która pełniła dwojakie zadanie: obniżała temperaturę gazów spalinowych, co chroniło sam podgrzewacz oraz silnik przed przegrzaniem i związanymi z tym awariami, ponadto pozwoliło w znaczący sposób zwiększyć prężność mieszanki parowo-gazowej (od tego momentu tak nazywano czynnik roboczy w torpedach parogazowych) , co pozwoliło zwiększyć jej zasięg i prędkość; przy prędkości 35 węzłów zasięg wynosił 4000 m, zaś przy prędkości zmniejszonej do 28 węzłów wzrastał nawet do 8000 m. Co prawda torpedy wz. 1911 nie miały być, póki co, użyte jako broń, ale później wróciła ich sprawa, o czym dalej.
Wyrzutnie torped, wz. 04, bardzo archaiczne i prymitywne w swej konstrukcji, przyszły do kraju razem z torpedami. Były one obrotowe; składały się z dwóch niezależnych zespołów: nieruchomego, stanowiącego podstawę wyrzutni z bieżnią, po której poruszały się rolki wyrzutni ruchomej i jarzma mocującego czop obrotowy wyrzutni oraz ruchomego, na który składały się rury torpedowe (dwie lub jedna) mocowane na wspólnej podstawie z czopem obrotowym, z przyrządu odpalającego i z zamka z zasuwą zapałową systemu Vial. W wyrzutni znajdowały się gniazda, przez które podładowywano sprężone powietrze w zbiorniku torpedy, nastawiano ręcznie głębokość jej biegu oraz nastawiano żyroskop. Ponadto na wyrzutni torpedowej zamontowano komorę prochową, połączoną rurą z wnętrzem wyrzutni, służącą do wyrzucania torpedy – używano ładunku prochu czarnego.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 7-8/2017