Społeczny awans cezetki
Hubert Giernakowski
Społeczny awans cezetki
Kontynuujemy tradycję przedstawiania w grudniowym numerze magazynu STRZAŁ wiatrówek, które nadają się na prezenty z okazji Świąt Bożego Narodzenia – czy raczej, ze względu na nieukrywany subiektywizm kryteriów wyboru, które sami chętnie znaleźlibyśmy pod choinką we własnym domu.
W tym roku wybór był szczególnie trudny, bo pojawiło się kilka (o ile nie kilkanaście) bardzo ciekawych modeli, zwłaszcza pistoletów zasilanych CO2. Taki też wiatrówkowy pistolet został wybrany na tegoroczny typ „mikołajowy” (dla Czytelników z Wielkopolski: „gwiazdo rowy”). Prezentowany pistolet jest konstrukcyjnie bliźniaczo podobny do Colta Combat Classic (STRZAŁ 12/08), który w Polsce jest oferowany w ramach bogatej oferty koncernu Umarex. Oczywiście w czasach masowego badge engineering, czyli sygnowania identycznych modeli dalekowschodniej proweniencji różnymi znaczkami „fabrycznymi” firm amerykańskich lub europejskich, trudno jest na produkcie odnaleźć oznaczenie prawdziwego wytwórcy, ale postawię dolary przeciw orzechom, że oba pistolety – „Colt” i „CZ” zeszły z tej samej taśmy produkcyjnej tej samej tajwańskiej fabryki wiatrówek. Tyle że – jak już wspomniałem – obecnie to norma, więc nie ma ani czym się obruszać, ani specjalnie dziwić (może tylko tym, że zakład z Tajwanu wytwarza tyle dobra, że wszechpotężny Umarex nie jest w stanie wykupić całej produkcji na wyłączność). Dla nas najciekawszą cechą pistoletu jest właśnie marka, pod którą jest sprzedawany – czyli czeska CZ z Uherskiego Brodu. Oznacza to bowiem ni mniej ni więcej to, że cezetka ostatecznie awansowała do najwyższej światowej ligi producentów broni. Tylko takie bowiem pistolety są powielane jako wzory powszechnie rozpoznawalne i budzące przemożną chęć ich posiadania – niechby tylko plastikowego modelu czy wersji wiatrówkowej... W tym wypadku mamy pneumatyczną wersję pistoletu CZ 75 D Compact, zewnętrznie różniącą się od oryginału tylko kilkoma mniej istotnymi szczegółami. No i kolorystyką, gdyż oryginalnie broń ta nie jest dostępna w odmianie dwukolorowej – a tu mamy zamek poczerniony, z bocznymi płaszczyznami wypolerowanymi i pozostawionymi w kolorze naturalnego srebrzystego metalu.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11-12/2010