Artyleria nadbrzeżna na „zachodnim krańcu świata”. Od Puarto Cuaces do Ria de Cadeira

Krzysztof Kubiak
Historia hiszpańskiej artylerii nadbrzeżnej to temat u nas praktycznie nieznany. Pora więc nadrobić zaległości i prześledzić, jak wyglądała modernizacja i funkcjonowanie tego rodzaju wojsk od początku XX w. aż do likwidacji ostatnich baterii w ostatniej dekadzie tego samego stulecia.
La Coruña i Ferrol położone są na północnym zachodzie Hiszpanii, w historycznym regionie Galicja. Jej nazwa wywodzi się od nazwy rzymskiej prowincjiHispania Gallaecia, której z kolei użyczyło celtyckie plemię Galleatów, zamieszkujące na północ od rzeki Duero. Do zachodnich wybrzeży Galicji przylgnęło też określenie „koniec świata”. W wymiarze geograficznym jest emocjonalnie obojętne, gdyż wskazuje jedynie, że to najbardziej na zachód wysunięty skrawek Hiszpanii. Podkreśla to nazwa półwyspu, przylądka (hiszp. Cabo Finisterre, gal. Cabo Fisterra), jednej z tamtejszych miejscowości (około 6000 mieszkańców), całej gminy oraz latarni morskiej, śmiało oświetlającej fale Atlantyku. Wymienione nazwy pochodzą od zgalicyzowanej, łacińskiej frazy Finis Terrae, czyli „koniec ziemi”. Oddawała ona z jednej strony przeświadczenie ludzi wieków średnich, że to najbardziej na zachód wysunięta część stałego lądu[1], za którą rozciąga się już tylko ocean, a może bardziej nawet ocean i Wyspy Szczęśliwe, które odwiedził Święty Brendan Żeglarz. Pielgrzymi zmierzający do Santiago de Compostela palili tam swe podróżne ubranie i dokonywali symbolicznego obmycia w wodach Atlantyku. Z kolei na karty militarne galicyjski „koniec świata” trafił za sprawą trzech bitew morskich: 14 maja 1747 r., 25 października 1747 r. oraz 22 lipca 1805 r.
Stulecia klęsk
Przez cały XIX w. Hiszpania traciła status mocarstwa. Półwysep Iberyjski, przez kilkaset lat nieznający wojny, został spustoszony przez wielonarodowe wojska napoleońskie, z którymi walczyli żołnierze spod sztandarów brytyjskich i portugalskich (1808–1814). Wycofanie Francuzów nie zakończyło jednak dramatycznych turbulencji wewnętrznych. Konserwatyści starli się z liberałami w trzech wojnach karlistowskich: 1833–1840, 1846–1849, 1872–1876. Tradycjonalistów wsparli Baskowie i Katalończycy, gdyż „zwolennicy postępu” planowali zunifikować państwo, co zagrażało wielu jeszcze feudalnym przywilejom prowincjonalnym. W trakcie trzeciej wojny karlistowskiej w 1873 r. obalono, a w roku następnym przywrócono monarchię z Alfonsem XII na tronie.
Następstwa wojen z Napoleonem nie ograniczyły się do europejskiego terytorium Hiszpanii. W latach 1810–1823 niepodległość ogłosiły wszystkie (z wyjątkiem Kuby i Puerto Rico) prowincje w Ameryce Hiszpańskiej. Madryt zachował kontrolę nad Filipinami, Guam, pacyficznymi Marianami i Karolinami, Gwineą Hiszpańską, Ceutą i Melilą na śródziemnomorskim wybrzeżu Maghrebu (wraz z kilkoma przybrzeżnymi wyspami), a także kilkoma posterunkami na Saharze i Sidi Ifni na pograniczu obecnego Maroka i Mauretanii.
Mimo problemów wewnętrznych Hiszpania prowadziła zamorskie wojny. W latach 1862–1868 utrzymywała grupę okrętów u zachodnich wybrzeży Ameryki Południowej. Madryt łudził się nadzieją, że poprzez wsparcie miejscowych lojalistów uda się przywrócić władzę (a przynajmniej znaczące wpływy) w Chile, Peru, Boliwii oraz Ekwadorze. Spowodowało to wzrost napięcia w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi (zwłaszcza po zakończeniu wojny secesyjnej w 1865 r.). Wcześniej, w 1861 r., Hiszpanie obsadzili Santo Domingo (Dominikanę), gdzie pozostali do 1865 r. W 1868 r. na Kubie wybuchło antyhiszpańskie powstanie. W 1878 r. rebelię stłumiono, ale w 1895 r. rozpoczęła się kolejna. Tym razem w styczniu 1898 r. interweniowali Amerykanie, wypowiadając Hiszpanii wojnę (już wcześniej w Waszyngtonie uważano hiszpańskie działania w zachodniej hemisferze za naruszenie ich interesów nakreślonych w doktrynie Monroe, upublicznionej jeszcze w 1832 r.). Iberyjska monarchia przegrała ją z kretesem. Kuba proklamowała niepodległość, Filipiny i Guam oraz Puerto Rico przeszły pod kontrolę Stanów Zjednoczonych, Mariany i Karoliny zaś sprzedano Niemcom.
W 1859 r. Hiszpania zainicjowała ekspansję na terytorium Maroka. Aktywność ta przekształciła się w długotrwałą wojnę szarpaną, kilkukrotnie przechodząc w działania o wysokiej intensywności. Uzyskano sukcesy terytorialne (obszar Sidi Ifni, część Sahary, objęto protektoratempółnocną część Maroka), ale koszty były wysokie. Hiszpania wycofała się ostatecznie z północnego Maroka w 1956 r., z Gwinei Hiszpańskiej – w 1968 r., z Sidi Ifni – w 1969 r., a z Sahary Hiszpańskiej – w 1975 r.
Przegrana wojna hiszpańsko-amerykańska oznaczała prócz strat terytorialnych utratę większości okrętów (w bitwachw Zatoce Manilskiej 1 maja 1898 r. oraz pod Santiago de Cuba 3 lipca 1898 r.). Hiszpania nadal zmagała się z wielkimi wyzwaniami wewnętrznymi. System polityczny okazał się niedostatecznie wydolny, by utrzymać porządek społeczny, i chwiejący się pod naciskiem narastającego rozwarstwienia społecznego oraz powszechnego wśród warstw ludowych przekonania o wyzysku i krzywdzie. Klasa polityczna nie była w stanie przeprowadzić ani reformy rolnej, ani wdrożyć elementarnego choćby ustawodawstwa socjalnego. Rosła popularność radykalnej lewicy, w tym – co charakterystyczne dla Hiszpanii – rozmaitych ugrupowań anarchistyczno-terrorystycznych. Warunki życia pogorszyły się jeszcze podczas Wielkiej Wojny. Hiszpania zachowała neutralność, ale rozpad systemu rynków światowych mocno w nią uderzył. W 1921 r. armia hiszpańska poniosła spektakularną klęskę w Maroku. Berberowie zniszczyli cały korpus ekspedycyjny. Zginęło ok. 20 tys. żołnierzy. Sytuacja społeczna stała się wybuchowa. W takich okolicznościach król Alfons XIII poparł dyktaturę generała Miguela Primo de Rivery. Sprawował on władzę przez siedem lat.
Hiszpańska artyleria nadbrzeżna po Wielkiej Wojnie
Rządy Miguela Primo de Rivery, spokojne i stabilne pod względem gospodarczym, pozwoliły pomyśleć o systemowym wzmocnieniu floty oraz jednostek obrony wybrzeża. Od czasu klęski w wojnie ze Stanami Zjednoczonymi był to de facto pierwszy taki wysiłek podjęty wyłącznie własnymi siłami. Wypada podkreślić również fakt, że pierwszy plan odbudowy floty pochodzący z 1907 r. stanowił w równej mierze rezultat starań hiszpańskich i korzystnej dla Madrytu koniunkcji wydarzeń międzynarodowych, która umożliwiła uzyskanie wydatnej i kluczowej pomocy brytyjsko-francuskiej. Wsparcie to obejmowało zarówno subsydia finansowe, jak i transfer technologii. Ramy formalne budował traktat z Kartageny, zawarty 16 maja 1907 r. Hiszpania, przyłączając się do wymierzonych w niemieckie interesy na obszarze Maroka działań Wielkiej Brytanii oraz Francji, otrzymała wsparcie w zakresie budownictwa okrętowego. Wymagało to od Hiszpanów rezygnacji – jak się okazało: czasowej – z planów odzyskania Gibraltaru, którego przynależność do Wielkiej Brytanii doskwiera im do dziś. Mocarstwa gwarantowały także Hiszpanii zachowanie jej stanu posiadania na Atlantyku, gdyż w Madrycie obawiano się obsadzenia Wysp Kanaryjskich przez Stany Zjednoczone.
Wsparcie zagraniczne umożliwiło budowę 3 okrętów liniowych typu España, 3 niszczycieli typu Bustamante, 22 torpedowców typu T-1, 4 kanonierek typu Recalde, a także ukończenie krążownika Reina Regente oraz 2 krążowników pancernych typu Cataluña. Brytyjczycy i Francuzi zainwestowali również w miejscową infrastrukturę produkcyjną i remontową, w tym w budowę suchego doku w Ferrol (oraz rozmaite obiekty w Carraco pod Kadyksem oraz Kartagenie).Dzięki dotacjom zagranicznym, przyjmując 7 stycznia 1908 r. „Ustawę o Marynarce Wojennej”, zdołano domknąć budżet. Był to jeden z największych programów wsparcia wojskowego owych czasów. Tym niemniej, mimo szczodrości Brytyjczyków i Francuzów, na modernizację artylerii nadbrzeżnej (program przygotowano w 1912 r.) środków już zabrakło.
Na przełomie XIX i XX w. podstawowymi armatami hiszpańskiej artylerii nadbrzeżnej były żelazne działa konstrukcji Salvadora Díaza Ordoñeza kalibrów: 150 mm (5,9”), 210 mm (8,3”), 240 mm (9,4”), a także haubice kalibrów: 240 mm (9,4”) i 305 mm (12,0”). Działa wytwarzały asturyjskie zakłady Fábrica de armas de Trubia (obecnie część Santa Bárbara Sistemas, czyli należącej do General Dynamics grupy European Land Systems). Prócz tego posiadano armaty Kruppa kalibrów 170 mm SK-L/40 oraz 150 mm SK-L/45. Działa Ordoñeza były produkowane bardzo powoli, a jednocześnie szybko się starzały. Hiszpańscy wojskowi mieli pełną świadomość słabości systemu obrony wybrzeża. Już w czasie wojny ze Stanami Zjednoczonymi z 1898 r. armaty Ordoñeza okazały się mało skuteczne, rewolucja Dreadnoughta zaś tę sytuację pogorszyła. Zapóźniony cywilizacyjnie kraj nie mógł jednak samodzielnie uczynić zbyt wiele. Szczytowym osiągnięciem tego czasu były armaty projektu kapitanów artylerii Munáiza i Argüellesa. Począwszy od 1903 r., zaczęły trafiać do pododdziałów artylerii nadbrzeżnej pod oznaczeniem Cañón 150/45 mod. 1903. Wytwarzały je również zakłady w Trubii.
[1] W rzeczywistości najbardziej wysuniętym na zachód skrawkiem Hiszpanii jest przylądek Touriñán w gminie Muxía, która z kolei znajduje się w prowincji A Coruña (19 km w linii powietrznej na północ od Finisterre). Skrajnym zachodnim punktem Europy jest zaś przylądek Roca w Portugalii.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9-10/2025