Artyleria konna Wojska Polskiego w 1939 r.
Jędrzej Korbal
Artyleria konna Wojska Polskiego
w 1939 r.
Zakończenie I wojny światowej stanowiło w wielu państwach moment przełomowy dla jednostek kawalerii. Wobec coraz szerszego zastosowania broni technicznych zapewniających zarówno nieznaną dotychczas szybkość działania jak i przewagę ognia, kawaleria coraz częściej stawała się w oczach wojskowych pewnym anachronizmem. Zgodnie z nowo powstałymi doktrynami prowadzenia wojny kluczową rolę w rozstrzyganiu bitew i całych kampanii miała w przyszłości odgrywać piechota, częściowo zmotoryzowana, wsparta dużą ilością czołgów, nowoczesną artylerią i lotnictwem. W odróżnieniu do wniosków wyciąganych przez zachodnich wojskowych, doświadczenia ze wschodniego teatru działań wojennych, szczególnie wojny polsko-bolszewickiej, były zupełnie inne. Głównymi determinantami działania były tutaj rozległe przestrzenie oraz szczupłość dostępnych sił i środków uniemożliwiające utrzymanie przez dłuższy czas typowej linii frontu. Odmienne uwarunkowania wymuszały więc podejmowanie innych działań, zarówno w sferze operacyjnej jak i taktycznej.
Istotę walk prowadzonych na wschodzie w czasie wojny polsko-bolszewickiej stanowił manewr operacyjny, dając możliwość zniwelowania przewagi liczebnej i technicznej nieprzyjaciela. Wobec tego kluczowe znaczenie miały nie jednostki piechoty ,a sprawnie operujące na dużym obszarze mobilne oddziały kawalerii. Jednak nawet wyposażana w broń maszynową kawaleria, potrzebowała bezpośredniego wsparcia artylerii, zarówno w obronie jak i w czasie dalekich rajdów prowadzonych w głąb obszarów zajętych przez nieprzyjaciela. Najbliższym wsparciem pułków i brygad jazdy były tworzone specjalnie dla nich jednostki wsparcia – baterie, a później dywizjony artylerii konnej. Oddziały te mogły maszerować równie szybko jak kawaleria, równocześnie zapewniając jej szybkie i bezpośrednie wsparcie artyleryjskie. Skuteczne rozwiązanie łączące w sobie elastyczność działania kawalerii z siłą ognia artylerii stanowiło jeden z czynników decydujących o strategicznym sukcesie militarnym w wojnie polsko-bolszewickiej.
STRUKTURA I ORGANIZACJA
Podstawową jednostką taktyczną artylerii konnej był działon wyposażony w armatę wz. 02/26kalibru 75 mm. W skład każdego działonu wchodziły dwa sześciokonne zaprzęgi – armatyi jaszcza oraz dodatkowo trzynaście koni dla obsługi działa, która przemieszczała się konno w ślad za danym zaprzęgiem. Zaraz za działem poruszało się ośmiu ludzi w dwóch szeregach. W pierwszym szeregu znajdowali się (od prawej do lewej) amunicyjny, koniowodny I, ładowniczy i kierowniczy, w drugim celowniczy, koniowodny III, zamkowy i koniowodny II. Zaprzęgiem armaty dowodził podoficer – działonowy, najczęściej w stopniu kaprala lub plutonowego, który równocześnie był dowódcą całego działonu. Nieco inny szyk miała, stanowiąca drugą część działonu, obsługa jaszcza. Tutaj w trójce jeźdźców środkowy z nich pełnił funkcję koniowodnego IV, wręczycielami pocisków byli zaś skrajny, prawy i lewy jeździec. Zaprzęgiem jaszcza kierował podoficer jaszczowi w stopniu kaprala, który po odprzodkowaniu działonu dbał, aby koniowodni bezpiecznie odprowadzili z rejonu zajętego stanowiska bojowego wszystkie konie. Ogółem działon składał się z 19 jeźdźców, 13 koni wierzchowych i 12 zaprzęgowych.
Szczegółowy opis wykonywanych funkcjii podział obowiązków umożliwiał niezbędne w przypadku artylerii konnej szybkie spieszenie i przygotowanie działonu do otwarcia ognia. Oceniano, że dobrze wyszkolony działon artylerii konnej mógł w sytuacji alarmowej sprawnie przejść z galopu do odprzodkowania i otwarcia ognia w około 2 minuty. Na marginesie należy zaznaczyć, że w normalnym trybie rozwinięcie baterii artylerii konnej i przygotowanie do strzelania szacowano na około 10–15 minut, wobec 30 dla baterii artylerii lekkiej. Po odprzodkowaniu czterech koniowodnych odjeżdżało z końmi obsługi, natomiast poszczególni funkcyjni zajmowali swoje miejsca przydziale i jaszczu. Siedzący po lewej stronie działa celowniczy pracował przy przyrządach celowniczych(kątomierz działowy i poziomica), dodatkowo za pomocą dwóch pokręteł ustawiał działo w obu płaszczyznach (kąt podniesienia i odchylenia lufy). Celowniczy na stanowisku ogniowym pełnił funkcję zastępcy działonowego, mógł również w odpowiednich przypadkach samodzielnie dowodzić działem. Zamkowy zajmował miejsce po prawej stronie, sprawdzał stan przewodu lufy, nastawiał kwadrant, wreszcie otwierał/zamykał zamek i oddawał strzał.
Znajdujący się za plecami celowniczego ładowniczy odbierał przygotowany do strzału nabój od amunicyjnego i nabijał działo. Kierowniczy reagował na podawane przez celowniczego sygnały (dłonią) nadając działu kierunek przy użyciu charakterystycznego elementu armat wz. 02/26 – wygiętego drążka kierowniczego, którego nie posiadała armata Schneidera wz. 1897. Bezpośrednio przy jaszczu znajdowali się wręczyciele, którzy na podstawie komend działonowego wyciągali ze skrzyni nabojowej określone pociski i wkręcali w nie zapalniki. Amunicyjny przejmował pociski od wręczycieli, sprawdzał ich poprawność, obsługiwał nastawnicę (urządzenie służące do przygotowywania zapalników dla potrzeb ognia rozpryskowego)i przekazywał naboje do znajdującego się przy armacie ładowniczego. Opisany powyżej skład działonu artylerii konnej był niezmienny przez cały okres dwudziestolecia międzywojennego.
Zgodnie z organizacją artylerii konnej dwa działony tworzyły pluton dowodzony przez młodszego oficera, przeważnie w stopniu podporucznika. W czasie wojny, w skład baterii dowodzonej przez porucznika/kapitana, poza dwoma plutonami wchodziły także drużyna ciężkich karabinów maszynowych (dwa ckm na taczankach wz. 28), podoficer amunicyjny, zaprzęgowy oraz drużyna dowódcy baterii wyposażona w sprzęt pomiarowy (zestawy kątomierz-busola, dalmierze, stoliki topograficzne etc). Bezpośrednio w drużynie dowódcy znajdował się podoficer strzelniczy, trębacz, sekcje łączności, zwiadowca, puszkarz, podkuwacz i podoficer sanitarny. Za całość taboru baterii składającego się z kuchni polowej i dziewięciu wozów taborowych odpowiadał ogniomistrz-szef.
Jednostką szczebla operacyjnego był dywizjon artylerii konnej składający się odpowiednio z trzy- lub czterodziałowych baterii, kolumny amunicyjnej, dowództwa oraz taboru ciężkiego, dowodzony z niewielkimi wyjątkami (2. i 6.DAK) przez oficera w stopniu podpułkownika. Liczba baterii konnych każdego z dywizjonów zależała bezpośrednio od jego przynależności do danej Brygady Kawalerii (BK) i była dostosowana do ilości wchodzących w jej skład pułków kawalerii (szwoleżerów, ułanów, strzelców konnych). Wspólna praca całości sił dywizjonu była możliwa, o ile pas działania BK nie był szerszy niż 4–5 kilometrów.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 5/2014