ARA General Belgrano, czyli amerykański lekki krążownik USS Phoenix
![ARA General Belgrano, czyli amerykański lekki krążownik USS Phoenix](files/2016/MSiO/SP%2001/Belgrano%20-%20www.jpg)
Sławomir J. Lipiecki
Okręt, który zakończył swą karierę jako ARA General Belgrano narodził się blisko pół wieku wcześniej. USS Phoenix (CL-46) należał do tzw. „drugiej serii” lekkich krążowników typu Brooklyn budowanych dla US Navy od połowy lat 30. XX wieku.
Jak na swoją klasę, okręty tego typu były niezwykłymi jednostkami – wielkością i skalą opancerzenia dorównywały lub nawet przewyższały większość tzw. „krążowników waszyngtońskich” (od czasu pierwszej konferencji w Londynie w 1930 roku klasyfikowano je jako krążowniki ciężkie), natomiast ich artyleria główna pozostała na poziomie kalibru odpowiadającemu krążownikom lekkim, czyli 6 cali (152,4 mm). Były przy tym bardzo nowoczesnymi krążownikami, na których zastosowano cały szereg nowinek technicznych. Z chwilą wejścia do służby USS Phoenix wraz z siostrzanymi jednostkami był „na papierze” najsilniejszą i najnowocześniejszą jednostką w swojej klasie na świecie. Żaden z ówczesnych jego projektantów i budowniczych nie przypuszczał, że przyjdzie tej jednostce służyć aż do lat 80. ubiegłego wieku i to pod dwiema banderami – amerykańską i argentyńską.
Na początku lat trzydziestych US Navy praktycznie nie dysponowała niczym, co przypominałoby krążownik lekki w pełnym tego słowa znaczeniu. Budowane licznie w latach 20. małe krążowniki typu Omaha okazały się przestarzałe już z chwilą wejścia tych jednostek do służby. Tuż po pierwszej konferencji w Londynie w 1930 roku, gdy ustanowiono oficjalny podział klasyfikacyjny krążowników lekkich (z armatami o kalibrze nie przekraczającym 155 mm) i ciężkich (dawnych „waszyngtońskich”, z armatami o kalibrze do 203 mm), sytuacja US Navy na tym polu stała się wręcz krytyczna. Na wspomnianej konferencji ustalono bowiem także limit tonażowy dla poszczególnych państw w kwestii budowy krążowników ciężkich, a jako iż Stany Zjednoczone wybudowały już do tamtego czasu całkiem pokaźną liczbę jednostek tej klasy – typu Pensacola, Northampton, Portland oraz najnowsze i najpotężniejsze – typu New Orleans) okazało się, że z przydzielonego limitu nic już nie pozostało do wykorzystania.
Co więcej, wkrótce Japonia zaskoczyła wszystkich projektem najnowszych jednostek typu Mogami, o wielkości ciężkiego krążownika, ale uzbrojeniu składającym się aż z 15 armat kalibru 155 mm rozmieszczonych w pięciu trójdziałowych wieżach (trzy z nich zainstalowano na dziobie, a dwie na rufie). Zdesperowani Amerykanie przenieśli więc moce przerobowe swoich biur projektowych i stoczni na krążowniki lekkie.
Już od końca 1930 roku, to znaczy od chwili ratyfikowania Traktatu Londyńskiego przez Kongres USA, Bureau of Construction and Repair rozpoczęło przymiarki do pierwszego projektu nowych krążowników lekkich. Początkowo jednak miały to być niewielkie jednostki, wciąż oscylujące wokół wyporności standardowej, nie przekraczającej 6500 ts. Z takimi wymiarami przyszłych krążowników kategorycznie nie zgadzali się analitycy z Naval War College, odpowiedzialni m.in. za zbieranie danych wywiadowczych o konstrukcjach okrętów innych państw i wnikliwe ich analizowanie. Do końca roku powstało łącznie sześć projektów, z których ostatni prezentował już jednostkę o wyporności około 10 000 ts.
Pełna wersja artykułu w magazynie[nbsp MSiO Nr Specjalny 1/2016