Anatomia pancerza T-90 – cz. II

Anatomia pancerza T-90 – cz. II

Jarosław Wolski

W pierwszej połowie lat 90. oczywistym stało się, że osłona T-90 (Obiekt 188) z wieżą odlewaną odstaje od zachodniej konkurencji. Dodatkowo walka o liczne kontrakty eksportowe wymagała unowocześnienia oferowanej konstrukcji tak, aby była ona konkurencyjna. Przegrana z polskim PT-91M w Malezji była przysłowiowym kubłem zimnej wody udowodniającym, że liczni producenci wersji rozwojowych T-72 z byłego bloku wschodniego mają niejednokrotnie bardzo atrakcyjne propozycje. W siłę rosła również konkurencja chińska. Powyższe, wraz z oczywistymi wadami dotychczasowego rozwiązania, wymusiło głęboką modernizację Obiekt 184 i Obiekt 188, włącznie z przejściem na wieże spawane z płyt walcowanych. Finalnie powstały pojazd – T-90A (Obiekt 188A1), okazał się być udanym czołgiem, odnoszącym znaczące sukcesy eksportowe.

Wieże spawane w ZSRR

W ZSRR zwykle dość szybko testowano i przyswajano zagraniczne pomysły w dziedzinie broni pancernej. Mimo że historia wież spawanych z płyt walcowanych sięga II wojny światowej to bezpośredni impuls do własnych testów nad nowoczesną wieżą spawaną z pancerzem niemonolitycznym musiał nadejść z zagranicy. Mowa tutaj zwłaszcza o niemieckich poszukiwaniach następców czołgu Leopard 1. W efekcie dały one wieżę spawaną, która choć finalnie nie trafiła na Leopardy 2, to znalazła zastosowanie na Leopardach 1A4. W efekcie, niejako na zasadzie symetryczności, przez całą pierwszą połowę lat 70. również w ZSRR testowano koncepcje wież spawanych, późniejsze zaś prace Amerykanów (XM1) oraz Brytyjczyków (MBT-80) i znów Niemców (Leopard 2AV), tylko skłaniały do zintensyfikowania wysiłków prowadzonych przez biuro projektowo-badawcze NII Stali.

Pierwszy prototyp sowieckiej, nowoczesnej wieży spawanej powstał w około 1973 lub 1974 roku. Jej konstrukcja była, jak na lata powstania, wyjątkowo nowatorska i zakładała obecność niemonolitycznego pancerza – między warstwami stali planowano umieszczenie wypełnienia z aluminium. Podstawą tego rozwiązania stała się obserwacja sięgająca jeszcze II wojny światowej, że głowice kumulacyjne gwałtownie redukują przebijalność w ośrodkach o niższej gęstości (piasek, glina), po przejściu przez płytę stalową. W efekcie, już w 1957 roku rozpoczęto prace badawcze (w Instytucie nr 100), polegające na testowaniu osłon złożonych z dwóch płyt stalowych i warstwy piasku, aluminium, tytanu lub też włókna szklanego. Osiągane rezultaty były bardzo obiecujące. Warstwa aluminium w okładzinach stalowych zapewniała sumarycznie ochronę przed strumieniem kumulacyjnym równą swej grubości przy gęstości równej 2,4 g/cm3. W porównaniu ze stalą lub staliwem o gęstości od 7,5 do 7,8 g/cm3, dawało to trzykrotny zysk na masie danej warstwy pancerza, choć sumarycznie konieczność zamknięcia warstwy aluminium w okładzinach stalowych dawała „tylko” 30% oszczędność na masie wieży, kosztem pogrubienia jej pancerza. W efekcie, nowa wieża spawana otrzymała układ pancerza złożony z dwóch komór (dla prawej i lewej strony) odchylonych pod kątem 44 stopni ku tyłowi wieży. Prostopadle do powierzchni frontu każda z nich miała budowę złożoną ze 120 mm płyty pancernej ze stali walcowanej, 250 mm warstwy wypełnienia aluminiowego oraz 220 mm płyty walcowanej średniej twardości kończącej układ. Łączna grubość osłony wynosiła aż 590-600 mm. Ścięte ku tyłowi burty wieży miały grubość 100,mm, jej strop zaś około 45 mm. Odporność nowego rozwiązania była co najmniej równa, opracowanej w tym samym czasie, wieży dla późniejszego T-64B. Dlaczego nowa wieża nie znalazła się na czołgach ZSRR? Prawdopodobnie zaciążyły tutaj kwestie technologiczne. Produkcja wież odlewanych była już wówczas dobrze opanowana, charakter zaś stosowanego pancerza specjalnego, paradoksalnie, łatwiejszy był do zastosowania w wieżach odlewanych niż spawanych.

Niemniej z biegiem lat okazywało się, że w zasadzie wszystkie państwa zachodnie zaczęły stosować (lub planowały) wieże spawane. Jak wspomniano w pierwszej części artykułu [NTW 06/2018] wiązało się to z budową i charakterystyką pracy zachodnich pancerzy specjalnych opartych o mechanizm NERA/NxRA, czyli przemieszczające się płyty przekładkowe będące faktycznie niewybuchowym pancerzem reaktywnym. Nowe rodzaje osłon, działające na podobnej zasadzie, zostały opracowane (lub skopiowane z zachodu) również w ZSRR. Do procesu produkcyjnego wież spawanych pasowały także bardziej nowo opracowane pancerze specjalne, złożone z komórek polimerowych lub też warstw ceramiki w okładzinach stalowych. Każde z tych trzech rozwiązań nowoczesnych osłon wymuszało ich umieszczanie w skorupie wieży odlewanej dopiero po jej ostygnięciu i choć oczywiście było to możliwe oraz szeroko stosowane w ZSRR, to jednak wykorzystywanie odlewów stawało się być coraz to bardziej kłopotliwe. Dodatkowo za wieżami spawanymi przemawiały dość poważne argumenty. Pierwszym była łatwość produkcji tego typu wież w kompleksie przemysłowym po jego mobilizacji. Drugim była wyższa powtarzalność parametrów podczas produkcji. Mimo opracowanego procesu, wieże odlewane różniły się odpornością o 3 do 5% zależnie od serii. Wieże spawane wolne były od takich wad. Trzecią kwestią było prostsze ukształtowanie wież spawanych tak, że ich obszary osłabione były zdecydowanie mniejsze niż wież odlewanych, co pokazały późniejsze doświadczenia; wieże spawane dla Obiekt 187 miały o ponad połowę mniejsze powierzchnie osłabione w projekcji czołowej niż odlewy wież Obiekt 184 (T-72B). Ostatnią i najważniejszą zaletą wież spawanych była wyższa odporność ich cytadel, przy tej samej masie, o przeszło 10% przeciw amunicji podkalibrowej i 5% przeciw amunicji kumulacyjnej. W efekcie można było zmniejszyć masę wieży o 5 do 8%, bez spadku jej odporności lub też podnieść poziom osłony, bez wzrostu masy pojazdu. Dodatkowo, eksperymentalne nowo opracowywane stopy i płyty RHA, posiadały aż o 30% wyższą odporność niż odlewy stalowe o tej samej masie lub grubości. Właśnie ta kwestia stała się tzw. gwoździem do trumny wież odlewanych, okazały się być nieperspektywiczne z punktu podnoszenia odporności pojazdu. Już w 1984 roku opracowano w NII Stali nową, uniwersalną wieżę spawaną, która po niewielkich modyfikacjach trafić miała na pojazdy produkowane w Charkowie, Leningradzie, Omsku i Niżnym Tagile. Opracowanie NII Stali nie było gotowym, uniwersalnym rozwiązaniem a propozycją i zbiorem wytycznych, które każde z biur i fabryk mogło dostosować do własnej bazy produkcyjnej oraz wytwarzanych pojazdów. Najlepsze rozwinięcie owej wieży powstało w Uralwagonzawod (UWZ).

Obiekt 186 i Obiekt 187

UWZ od pierwszej połowy lat 80. pracował nad dwoma programami modernizacyjnymi wokół rodziny T-72, które miały zaowocować opracowaniem maszyn eksportowych dla krajów Układu Warszawskiego (T-72S) oraz wzrostem siły ognia bazowego Obiekt 184 (T-72BU, czyli późniejszy T-90). Prowadzono jednak również dwa warianty głębokiej modernizacji bazowego T-72B, z których jeden polegał na opracowaniu całkiem nowego czołgu, na dodatek w tajemnicy przed konkurencją i mocno „naciągając” zgodę KC KPZR na ewolucyjny rozwój istniejących konstrukcji.

Głęboka modernizacja Obiekt 184 zakładała całkowitą zmianę napędu, posadzenie nowej wieży oraz wymianę armaty i zaimplementowanie SKO 1A45 Irtysz. Czołg ten, gotowy do testów w 1986 roku, posiadał oznaczenie Obiekt 186. Mimo głębokich zmian nie zerwano w nim z poprzednikiem. W efekcie czołg posiadał zmodernizowany kadłub T-72B z nowym układem napędowym w postaci powerpacka z silnikiem 2W16 o mocy 1200 KM. Nowy silnik w układzie „X” z nową hydrokinetyczną transmisją podnosił mobilność pojazdu do poziomu leningradzkich konkurentów z silnikiem turbowałowym GTD oraz charkowskich z nowym 6TD, ale napęd finalnie okazał się być bardzo nieopracowany, co po części przyczyniło się do odrzucenia Obiekt 186 z grupy propozycji dla sił zbrojnych ZSRR. Siła ognia miała wzrosnąć dzięki zastosowaniu SKO (sprawdzonego 1A45 Irtysz) z kamerą termalną oraz nowej armaty 2A66, przystosowanej do użytkowania wzmocnionej amunicji podkalibrowej. Poza napędem, najważniejszą zmianą była jednak nowa wieża spawana, będąca mutacją wspomnianej wieży uniwersalnej, opracowanej w NII Stali dwa lata wcześniej. Do dziś źródła nie rozstrzygają czy była to wieża tożsama z Obiekt 187 czy też jeszcze inny jej wariant. Sam Obiekt 186 jest wciąż utajniony, prawdopodobnie dlatego, ponieważ stał się podstawą rosyjskiej modernizacji T-90 do T-90A w okolicach przełomu tysiącleci.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2018

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter