Albert Ernst – człowiek w cieniu
Przemysław Skulski
Najskuteczniejszym niemieckim dowódcą przeciwpancernych dział samobieżnych był Albert Ernst. W czasie II wojny światowej na jego konto zapisano zniszczenie 75 pojazdów pancernych (radzieckich i amerykańskich) oraz około 100 armat przeciwpancernych. Do historii Panzerwaffe przeszedł jako „Tygrys z Witebska” – najbardziej spektakularne sukcesy Niemiec zanotował na przełomie 1943 i 1944 r., walcząc w rejonie tego rosyjskiego miasta. Ostatnie miesiące wojny przyniosły Ernstowi wiele dramatycznych wydarzeń – udział w operacji „Greif” w Ardenach, a także walki w Zagłębiu Ruhry, przebieg których nie do końca został wyjaśniony. Należy również zauważyć, że Albert Ernst, mimo bardzo ciekawej służby wojskowej, pozostaje do dziś postacią stosunkowo mało znaną w porównaniu do innych niemieckich asów pancernych.
Początek kariery
Albert Ernst urodził się 15 listopada 1912 r. w Wolfsburgu. W listopadzie 1930 r., a więc w wieku osiemnastu lat, zaciągnął się do Reichswehry. Młody chłopak imponował zapałem i bardzo dobrym przygotowaniem fizycznym, co zawdzięczał m.in. treningom sportowym. Początkowo został odkomenderowany do jednostki szkolnej w Halberstadt, a później dołączył do 2. kompanii w 12. Pułku Piechoty stacjonującym w Magdeburgu. Wkrótce ukończył szkołę podoficerską oraz kilka kursów specjalistycznych. Po pewnym czasie został kandydatem na oficera rezerwy i przeszedł przeszkolenie w zakresie walki z pojazdami pancernymi nieprzyjaciela. W czasie walk w Polsce we wrześniu 1939 r. Ernst służył w 24. batalionie przeciwpancernym (Panzerabwehr Abteilung 24) z 24. Dywizji Piechoty. W trakcie bitwy nad Bzurą ze swojej armaty 3,7 cm Pak 35/36 zniszczył polską tankietkę, za co z rąk generała porucznika Friedricha Olbrichta otrzymał Krzyż Żelazny II klasy. Oberfeldwebel Ernst bardzo cenił swojego ówczesnego dowódcę, uważając go za wzór niemieckiego oficera. Czy podzielał jego zapatrywania na wojnę, nie wiadomo. Jest to o tyle istotne, że gen. Olbricht był jednym ze spiskowców biorących udział w operacji „Walkiria”, za co został skazany na śmierć i rozstrzelany 21 lipca 1944 r.
Sukcesy na Bałkanach
Podczas walk w Polsce Albert Ernst został lekko ranny, a po krótkim okresie rekonwalescencji przeniesiono go do jednostki przeciwpancernej w 294. Dywizji Piechoty. W maju i czerwcu 1940 r. brał z nią udział w kampanii francuskiej. Rok później, w przededniu ataku na Jugosławię, jego oddział trafił do Bułgarii. W kwietniu 1941 r. po rozpoczęciu operacji „Marita” batalion przeciwpancerny pełnił rolę awangardy, operując często w znacznej odległości od zasadniczych sił dywizji. W wojennym zgiełku prowadziło to czasem do niecodziennych i zaskakujących sytuacji. Takie zdarzenie stało się także udziałem Alberta Ernsta. W czasie działań rozpoznawczych jego pluton znalazł się w środku pozycji jugosłowiańskich. Ernst nie tracąc zimnej krwi, zażądał od jugosłowiańskiego dowódcy natychmiastowego poddania się. Zagroził, że jeżeli tak się nie stanie, to w ciągu krótkiego czasu pojawią się Junkersy Ju-87 i zmiotą nieprzyjacielską jednostkę z powierzchni ziemi. Ku jego zdziwieniu bezczelny blef przyniósł efekt – Jugosłowianie złożyli broń. Kilkuset żołnierzy poddało się plutonowi Ernsta, który później za wykazaną odwagę i opanowanie otrzymał wysokie bułgarskie odznaczenie.
Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 3/2018