70. rocznica zatopienia ORP Grom

 


Lech Trawicki


 

 

 

70. rocznica zatopienia ORP Grom

 

 

 

(...) Był mglisty, bezwietrzny ranek, staliśmy na kotwicy w drzemiącym Harstadzie. Załoga spała spokojnym snem po trudach nocy minionej. Ciężkie były chwile, a i sen ukojenia nie niesie, bo co chwila krótkie drażniące dźwięki dają znać o nowym nalocie. Do trapu dobija motorówka. Oficer wachtowy z przerażeniem konstatuje, że to… że to sam pan admirał. – Goniec! Biegiem zameldować dowódcy! Admirał (lord Cork and Orrery) przynosi smutną wiadomość: ORP Grom zatonął…



 

 


 
W tym roku mija kolejne, siódme już dziesięciolecie od zatonięcia w fiordzie Rombakken niszczyciela ORP Grom. Każda rocznica staje się pretekstem do pisania okolicznościowych artykułów czy notatek prasowych. Może warto też, przy tego typu okazjach, pokusić się o refleksję: co tak naprawdę wiemy o wydarzeniach sprzed lat, których rocznica raz na jakiś czas przypada – bo z racji mijania czasu i tak przypaść musi… i co dotychczas uczyniliśmy, aby zachować jak najwięcej świadectw po tamtych zdarzeniach… ORP Grom w ciągu 70 lat doczekał się licznej bibliografii, w tym dwóch pozycji, które w swoim czasie były aktualnymi monografiami i w znacznym stopniu takimi pozostają do dziś. O jego losach pisali w zasadzie wszyscy uznani historycy morskich dziejów Polski i każdy z nich zawarł w swych opracowaniach możliwie jak najwięcej informacji w oparciu o dostępne źródła. Teoretycznie więc w ciągu tych 70 lat powinniśmy posiąść pełną wiedzę o przebiegu jego służby i późniejszych losach jego załogi. O tym że tak niestety nie jest, najlepiej świadczy opublikowany w 2006 roku artykuł Tadeusza Kondrackiego o przewrotnym tytule: „Kiedy zatonął niszczyciel ORP Grom”. Autor jako pierwszy zwrócił uwagę na błędnie przyjętą, za raportem dowódcy w polskim piśmiennictwie, godzinę zatopienia okrętu. Po zweryfikowaniu dotychczas znanych relacji o dokumenty brytyjskie i niemieckie autor wykazał 30-minutową różnicę w czasie zatonięcia, co nie pozostaje bez znaczenia dla oceny okoliczności utraty jednostki. Podobnie odkrycie wraku oraz przeprowadzone na nim dotychczasowe badania, w tym wyniki pierwszej polskiej wyprawy Mirosława Standowicza, zaprzeczają części wcześniej publikowanych ustaleń co do rodzaju uszkodzeń okrętu decydujących o jego zatopieniu. Pamiętajmy, opracowań opartych głównie na meldunku dowódcy i relacjach ocalałych członków załogi, którzy na ratowanie swojego życia i zapamiętanie wydarzeń mieli niespełna 3 minuty i w tym czasie byli bezsilnymi świadkami śmierci swoich kolegów uwięzionych w tonącym kadłubie. W kolejną okrągłą rocznicę proponowałbym raz jeszcze przypomnieć relacje ocalałych członków załogi i na przykładzie losów ORP Grom zastanowić się, co jeszcze można w najbliższych latach uczynić, aby uzupełnić naszą dotychczasową wiedzę o losach polskich okrętów minionego stulecia.

 
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 5/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter