5 lat F-16
Maciej Stanecki
5 lat F-16
– realny wymiar sukcesu
9 listopada 2011 oficjalnie obchodziliśmy piątą rocznicę wprowadzenia wielozadaniowych samolotów myśliwskich Lockheed Martin F-16C/D Jastrząb do eksploatacji w polskich Siłach Powietrznych. Z perspektywy tych kilku lat, trudno nie uznać za sukces tego programu modernizacyjnego – jednego z największych i najważniejszych we współczesnej historii polskiego lotnictwa. Przy tej okazji warto przyjrzeć się faktycznym sukcesom programu, mając na uwadze również obszary, w których nie wszystko się udało.
Gripen, Mirage 2000, F-18, a nawet F-15, MiG-29 i Su-27 – te maszyny brane były pod uwagę w procesie analiz zmierzających do pozyskania nowego wielozadaniowego samolotu myśliwskiego dla polskich Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej (od 1 lipca 2004 r. Sił Powietrznych) po 1989 roku. Po okresie transformacji ustrojowej, a także diametralnej zmiany priorytetów w ramach polityki bezpieczeństwa, a w konsekwencji polityki obronnej, zaangażowanie w takie inicjatywy jak Partnerstwo dla Pokoju i w końcu przyjęcie do struktur Sojuszu Pólnocnoatlantyckiego, wymuszało dokonanie istotnych zmian w Siłach Zbrojnych RP, zarówno w wymiarze organizacyjnym, jak i sprzętowym. Ogłoszenie przetargu na wielozadaniowy samolot bojowy (WSB) wielokrotnie odkładano, głównie ze względu na brak konkretnego, jednolitego i dobrze zdefiniowanego pomysłu na modernizację sprzętową lotnictwa. W związku z tym zmieniała się także liczba samolotów, którą zamierzano pozyskać. Co ciekawe, jeszcze w 2001 roku planowano zakupić 60 samolotów – tyle właśnie egzemplarzy przewidywano w ramach tzw. ustawy samolotowej z 22 czerwca 2001 r., która może zostać uznana za faktyczny początek programu WSB. Ostatecznie jednak zdecydowano się na zakup 48, za to fabrycznie nowych, samolotów. Okolicznością sprzyjającą był bez wątpienia fakt pozyskania 23 używanych samolotów MiG-29 z Niemiec, które zasiliły szeregi 41. eskadry lotnictwa taktycznego w Malborku. Zdecydowano, że nowe samoloty trafią do trzech eskadr lotnictwa taktycznego, zlokalizowanych w bazach Poznań-Krzesiny i Łask. Oficjalna decyzja o wyborze samolotu została ogłoszona 27 grudnia 2002 r., natomiast 18 kwietnia 2003 r. w Dęblinie nastąpiło podpisanie umowy międzyrządowej (o oznaczeniu kodowym PL-D-SAC), która sformalizowała wybór samolotu Lockheed Martin F-16 C/D Block 52+. W celu koordynacji programu F-16, powołano Biuro Pełnomocnika Ministra Obrony Narodowej – Dyrektora Programu Wdrażania na Wyposażenie Sił Zbrojnych RP Samolotu Wielozadaniowego.
Gripen, Mirage 2000, F-18, a nawet F-15, MiG-29 i Su-27 – te maszyny brane były pod uwagę w procesie analiz zmierzających do pozyskania nowego wielozadaniowego samolotu myśliwskiego dla polskich Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej (od 1 lipca 2004 r. Sił Powietrznych) po 1989 roku. Po okresie transformacji ustrojowej, a także diametralnej zmiany priorytetów w ramach polityki bezpieczeństwa, a w konsekwencji polityki obronnej, zaangażowanie w takie inicjatywy jak Partnerstwo dla Pokoju i w końcu przyjęcie do struktur Sojuszu Pólnocnoatlantyckiego, wymuszało dokonanie istotnych zmian w Siłach Zbrojnych RP, zarówno w wymiarze organizacyjnym, jak i sprzętowym. Ogłoszenie przetargu na wielozadaniowy samolot bojowy (WSB) wielokrotnie odkładano, głównie ze względu na brak konkretnego, jednolitego i dobrze zdefiniowanego pomysłu na modernizację sprzętową lotnictwa. W związku z tym zmieniała się także liczba samolotów, którą zamierzano pozyskać. Co ciekawe, jeszcze w 2001 roku planowano zakupić 60 samolotów – tyle właśnie egzemplarzy przewidywano w ramach tzw. ustawy samolotowej z 22 czerwca 2001 r., która może zostać uznana za faktyczny początek programu WSB. Ostatecznie jednak zdecydowano się na zakup 48, za to fabrycznie nowych, samolotów. Okolicznością sprzyjającą był bez wątpienia fakt pozyskania 23 używanych samolotów MiG-29 z Niemiec, które zasiliły szeregi 41. eskadry lotnictwa taktycznego w Malborku. Zdecydowano, że nowe samoloty trafią do trzech eskadr lotnictwa taktycznego, zlokalizowanych w bazach Poznań-Krzesiny i Łask. Oficjalna decyzja o wyborze samolotu została ogłoszona 27 grudnia 2002 r., natomiast 18 kwietnia 2003 r. w Dęblinie nastąpiło podpisanie umowy międzyrządowej (o oznaczeniu kodowym PL-D-SAC), która sformalizowała wybór samolotu Lockheed Martin F-16 C/D Block 52+. W celu koordynacji programu F-16, powołano Biuro Pełnomocnika Ministra Obrony Narodowej – Dyrektora Programu Wdrażania na Wyposażenie Sił Zbrojnych RP Samolotu Wielozadaniowego.
Co kupiliśmy ?
Od samego początku wybór samolotu F-16 wzbudzał wiele kontrowersji. „Mainstreamowe” media opierały się na mało racjonalnych argumentach, używanych przez „życzliwych” konkurentów, jakoby F-16 był przestarzałą konstrukcją z lat 70. XX wieku. W chwili obecnej próba skonfrontowania tego stwierdzenia z rzeczywistością nie wydaje się już potrzebna. Kolejnym zarzutem był fakt podjęcia decyzji o zakupie amerykańskiego sprzętu, będącej de facto efektem służalczego podejścia polskiego rządu do Stanów Zjednoczonych. W tym aspekcie należy podkreślić faktyczną, niezwykle istotną, rolę Stanów Zjednoczonych w ówczesnej polityce bezpieczeństwa RP, w dyskursie funkcjonuje nawet stwierdzenie o „amerykanizacji” polskiej polityki bezpieczeństwa. Wydaje się jednak, że chociaż był to element sprzyjający podjęciu decyzji o wyborze F-16, zdecydowanie należy odrzucić pogląd, że była to jedyna zaleta amerykańskiej konstrukcji w przetargu. Wszystkie samoloty, które wzięły udział w procedurze przetargowej miały swoje znaczące zalety. Niewątpliwie Gripen był ciekawą i perspektywiczną konstrukcją dla niezbyt zasobnych użytkowników, Mirage 2000 – uznanym na świecie samolotem, zarówno w zakresie wykonywania zadań myśliwskich, jak i uderzeniowych (choćby Mirage 2000N przystosowany do przenoszenia broni jądrowej, czy też jego wersja „konwencjonalna” D), natomiast F-16 C/D Block 52+ był w ocenie komisji przetargowej konstrukcją najbardziej uniwersalną i w największym stopniu spełniającą polskie wymagania. Analizując pięć lat jego służby w Siłach Powietrznych można potwierdzić tę tezę. Oficjalna wartość kontraktu szacowana jest na 3,532 miliarda dolarów. Jest to suma, jaką „polski podatnik” wydał na program F-16, z czego koszt samolotów to 2,066 miliarda USD. Kolejnym elementem pakietu jest szkolenie, tutaj wydatek kształtuje się na poziomie 91,5 milionów USD. Uzbrojenie to 259 milionów dolarów, a pozostały sprzęt, transport administracja i programy wsparcia 829 milionów USD. Przy okazji podpisywania umowy została także zawarta umowa offsetowa pomiędzy Ministerstwem Gospodarki a koncernem Lockheed Martin, o wartości 6,028 mld USD, z dziesięcioletnim terminem realizacji inwestycji.Od samego początku wybór samolotu F-16 wzbudzał wiele kontrowersji. „Mainstreamowe” media opierały się na mało racjonalnych argumentach, używanych przez „życzliwych” konkurentów, jakoby F-16 był przestarzałą konstrukcją z lat 70. XX wieku. W chwili obecnej próba skonfrontowania tego stwierdzenia z rzeczywistością nie wydaje się już potrzebna. Kolejnym zarzutem był fakt podjęcia decyzji o zakupie amerykańskiego sprzętu, będącej de facto efektem służalczego podejścia polskiego rządu do Stanów Zjednoczonych. W tym aspekcie należy podkreślić faktyczną, niezwykle istotną, rolę Stanów Zjednoczonych w ówczesnej polityce bezpieczeństwa RP, w dyskursie funkcjonuje nawet stwierdzenie o „amerykanizacji” polskiej polityki bezpieczeństwa. Wydaje się jednak, że chociaż był to element sprzyjający podjęciu decyzji o wyborze F-16, zdecydowanie należy odrzucić pogląd, że była to jedyna zaleta amerykańskiej konstrukcji w przetargu. Wszystkie samoloty, które wzięły udział w procedurze przetargowej miały swoje znaczące zalety. Niewątpliwie Gripen był ciekawą i perspektywiczną konstrukcją dla niezbyt zasobnych użytkowników, Mirage 2000 – uznanym na świecie samolotem, zarówno w zakresie wykonywania zadań myśliwskich, jak i uderzeniowych (choćby Mirage 2000N przystosowany do przenoszenia broni jądrowej, czy też jego wersja „konwencjonalna” D), natomiast F-16 C/D Block 52+ był w ocenie komisji przetargowej konstrukcją najbardziej uniwersalną i w największym stopniu spełniającą polskie wymagania. Analizując pięć lat jego służby w Siłach Powietrznych można potwierdzić tę tezę. Oficjalna wartość kontraktu szacowana jest na 3,532 miliarda dolarów. Jest to suma, jaką „polski podatnik” wydał na program F-16, z czego koszt samolotów to 2,066 miliarda USD. Kolejnym elementem pakietu jest szkolenie, tutaj wydatek kształtuje się na poziomie 91,5 milionów USD. Uzbrojenie to 259 milionów dolarów, a pozostały sprzęt, transport administracja i programy wsparcia 829 milionów USD. Przy okazji podpisywania umowy została także zawarta umowa offsetowa pomiędzy Ministerstwem Gospodarki a koncernem Lockheed Martin, o wartości 6,028 mld USD, z dziesięcioletnim terminem realizacji inwestycji.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 12/2011