15 miesięcy rżewsko-syczewskiej...
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński
15 miesięcy rżewsko-syczewskiej
maszynki do mięsa
Operacja Rżewsko-Wiaziemska
(cz. 1)
Od zimy 1942 r. do wiosny 1943 r. radzieckie wojska na zachód od Moskwy uporczywie waliły głową w mur. Chcąc wykorzystać powodzenie kontrnatarcia pod Moskwą, Armia Czerwona chciała natychmiast przejść do strategicznej ofensywy, wypychając Wehrmacht z własnego terytorium. Jednak czołowe uderzenia na dobrze przygotowane niemieckie pozycje obronne skończyły się tylko potężnymi stratami. Przez długie lata bitwa ta, a zwłaszcza operacja „Mars”, była owiana tajemnicą, była to bowiem największa klęska marszałka Georgija K. Żukowa, a ponadto jedna z najbardziej nieudanych operacji ofensywnych w historii.
5 stycznia 1942 r. w Moskwie odbyła się narada Stawki Naczelnego Dowództwa, której przewodził Josif W. Stalin. Na naradzie występował ówczesny szef Sztabu Generalnego RKKA, marszałek Borys M. Szaposznikow. W czasie narady ustalono, że nie ma dość sił, by przejść do ogólnej ofensywy na całym froncie, ale istnieje możliwość odniesienia poważnego zwycięstwa w skali operacyjnej drogą stopniowej likwidacji niemieckiej GA „Środek”. Ogólny zamysł operacji był taki, by Front Kaliniński i Front Zachodni wykonały zbieżne uderzenie na Wiaźmę, okrążając w ten sposób znaczną część GA „Środek”. Lewe skrzydło Frontu Północno-Zachodniego miało przejść do natarcia w kierunku na południowy-zachód, by osłaniać siły pozostałych dwóch frontów od strony zachodniej. Celem natarcia był występ w rejonie Rżewa, który wcinał się na około 150 km w kierunku Moskwy, a jego szerokość wynosiła około 200 km. Z czterech miast w pobliżu linii frontu Niemcy uczynili węzłowe pozycje obronne, były to: Gżack, Syczewka, Rżew, Wiaźma. Po północnej stronie występu broniła się 9. Armia dowodzona do 15 stycznia 1942 r. przez gen. płk. Adolfa Straußa, później jej dowództwo przejął gen. płk Walter Model. Miała ona w swoim składzie VI, XXIII i XXVII Korpusy Armijne. Zajmowała ona obronę od Olenino poprzez Rżew aż do rejonu na wschód od Syczewki. W centrum występu obronę zajmowała 4. Armia Pancerna dowodzona przez gen. płk. Richarda Ruoffa, mająca w swoim składzie trzy korpusy szybkie: XXXXI, XXXXVI i LVI Korpusy Pancerne oraz VII Korpus Armijny. Broniła się ona w pasie od rejonu Gżacka, do rejonu na wschód od Wiaźmy. Południową część występu zajmowała 4. Armia dowodzona przez gen. płk. Ludwiga Küblera, a od 20 stycznia 1942 r. przez gen. piechoty Gottharda Heinrici. Miała ona w składzie XII, XIII, XXXX, XXXXIII Korpusy Armijne i LVII Korpus Pancerny. Zajmowała ona pozycje od rejonu na wschód od Wiaźmy aż do miasta Kirow. Na południe od niej obronę zajmowała 2. Armia Pancerna dowodzona przez gen. płk. Rudolfa Schmidta, w składzie XXIV, XXXXVII i LIII Korpusy Pancerne. Wszystkie należały do GA „Środek”, dowodzonej przez marszałka Günthera von Kluge, szefem sztabu GA „Środek” był gen. mjr Hans von Greiffenberg. Na początku stycznia 1942 r. na południowy zachód od 9. Armii zaczęto rozwijać wojska 3. Armii Pancernej dowodzonej przez gen. płk. Georga-Hansa Reinhardta, którą zaczęto w zasadzie tworzyć od nowa. Na początku stycznia armia ta otrzymała z 4. Armii Pancernej XXXXI i LVI Korpus Pancerny, czasowo włączone w skład 4. Armii Pancernej. Pod koniec stycznia z Francji dotarł też LIX Korpus Armijny, uzupełniając skład 3. Armii Pancernej, natomiast oba korpusy pancerne trafiły do 9. Armii, co było wymuszone sytuacją na froncie.
Niemieckie wojska, które wycofały się spod Moskwy, natychmiast zaczęły rozbudować tu silne umocnienia polowe, a także stałe, z betonowymi bunkrami i dobrze zamaskowanymi stanowiskami ogniowymi. Na razie oczywiście nie udało się jeszcze zbudować betonowych bunkrów, ale udało się wykopać okopy, rowy przeciwpancerne, postawić pola minowe i zasieki z drutu kolczastego. Niemiecka obrona została dobrze przygotowana i rozbudowana w głąb, na 5-8 km, składając się z przedniej, głównej i zapasowej linii obrony. Miały one co najmniej po dwie linie transzei, a także liczne stanowiska ogniowe umocnione drewnem i kamienno-drewniane ziemianki. Artylerię rozmieszczono w odległości od 2 do 5 km od przedniego skraju, na pierwszej linii w zamaskowanych stanowiskach ogniowych znalazły się natomiast działa przeciwpancerne. W trakcie zimowych walk niemieckie wojska poniosły potężne straty. 30 marca 1942 r., już po dokonaniu pewnych uzupełnień, spośród 162 dywizji walczących na Froncie Wschodnim tylko 8 zachowało zdolność do prowadzenia działań ofensywnych. Około 50 dywizji mogło by być użyte do działań ofensywnych, ale wymagało uzupełnień. Pozostałe z trudem zachowały zdolność do walk, wyłącznie w obronie. W 16 dywizjach pancernych pozostało tylko około 140 sprawnych czołgów. W tej sytuacji Adolf Hitler zdecydował o zmianie strategii na Froncie Wschodnim. Zamiast rozwijania natarcia na trzech głównych kierunkach, by rozbić główne siły Armii Czerwonej, zdecydował się teraz na skierowanie głównego wysiłku do natarcia na południu, by przejąć radzieckie zapasy ropy naftowej na Kaukazie i w Azerbejdżanie. W ten sposób Hitler liczył na zatrzymanie Armii Czerwonej i sparaliżowanie państwa, które nie może funkcjonować bez surowców energetycznych. Dlatego uzupełnienia i nowy sprzęt były przede wszystkim kierowane do GA „Południe”, mającej teraz wykonywać główne zadanie. Przed GA „Północ” postawiono skromne zadania – dokończyć rozpoczętą pół roku wcześniej ofensywę i zająć Leningrad, a tym samym połączyć się z wojskami fińskimi. GA „Środek” natomiast miała przejść do obrony i utrzymać zajmowane w styczniu 1942 r. pozycje. Zadania te zostały ostatecznie ujęte w formie Dyrektywy nr 41 z 5 kwietnia 1942 r. Niemiecka 9. Armia broniła się na skrajnym lewym skrzydle GA „Środek”, będąc jej najdalej na północ wysuniętym związkiem operacyjnym. Sąsiadowała ona z 16. Armią z GA „Północ”. Lewe skrzydło Frontu Północno-Zachodniego miało nacierać z rejonu Ostaszkowa w kierunku na południowy-zachód, w stronę Witebska, wychodząc na głębokie tyły GA „Środek”. Celem tej części operacji miało być zdezorganizowanie niemieckich tyłów oraz zablokowanie podejścia odwodów dla wojsk niemieckiej grupy armii, która miała zostać okrążona w głównym uderzeniu, siłami Frontu Kalinińskiego i Frontu Zachodniego. W rejonie na południowy-zachód od Ostaszkowa obronę zajmowały 123. i 81. Dywizje Piechoty oraz Brygada Kawalerii SS ze składu II Korpusu 16. Armii (GA „Północ”) oraz 253. Dywizja Piechoty z XXIII Korpusu ze składu 9. Armii (GA „Środek”). Na te trzy dywizje i brygadę wkrótce miało spaść uderzenie dwóch radzieckich armii.
Operacja Toropiecko-Chołmska
Natarcie dwóch armii lewego skrzydła Frontu Północno-Zachodniego zostało po wojnie nazwane operacją Toropiecko-Chołmską. Nie jest znany ówczesny kryptonim tego natarcia, a tę przytoczoną wymyślili historycy – pochodziła od miejscowości, które zostały zdobyte w toku natarcia, co miało wskazywać na osiągnięcie założonego celu działania wojsk. W istocie prawdziwy cel nie został osiągnięty, ale o tym dalej.
3. Armia Uderzeniowa powstała w grudniu 1941 r. z przeformowania 60. Armii rezerwowej. Dowódcą tej armii był gen. por. Maksim Aleksjejewicz Pukariew. Dotąd zajmował on stanowiska sztabowe, jedynie na początku lat dwudziestych dowodził pułkiem piechoty. Na początku wojny gen. por. M. Purkajew był szefem Sztabu Specjalnego Kijowskiego Okręgu Wojskowego, a później Frontu Południowo-Zachodniego. Później, od sierpnia 1942 r. dowodził Frontem Kalinińskim, ale się specjalnie nie zasłużył i w kwietniu 1945 r. został odesłany na Daleki Wschód, gdzie objął dowództwo Dalekowschodniego Okręgu Wojskowego. Na tym stanowisku pozostał do końca wojny i po wojnie, zmarł w 1953 r. dosłużywszy się stopnia generała armii. W czasie operacji Toropiecko-Chołmskiej ściśle wykonywał polecenia swojego przełożonego, dowódcy Frontu Północno-Zachodniego, gen. por. Pawła A. Kuroczkina, który sam także nie był asem sztuki wojennej. 3. Armia Uderzeniowa, wbrew nazwie, była stosunkowo słabym związkiem operacyjnym, liczącym około 51,5 tysiąca oficerów i żołnierzy, 37 czołgów (w 170. samodzielnym batalionie czołgów – 4 KW, 13 Matilda II, 20 T-60) 124 działa artylerii polowej i 347 moździerzy. W momencie sformowania w jej skład weszły pośpiesznie tworzone brygady strzeleckie: 20., 27., 31., 42., 45. i 54. Później jej skład uzupełniono o trzy dywizje strzeleckie o niepełnych stanach, liczące średnio 8700 żołnierzy: 23., 33. i 257., a także o sześć samodzielnych batalionów narciarskich (63., 65., 67., 78., 79. i 80.), cztery bataliony saperów i jeden inżynieryjny. Z odwodu Stawki do armii przydzielono 429. pułk haubic i 613. pułk artylerii, a także 106. i 107. samodzielne dywizjony artylerii rakietowej (oficjalnie – gwardyjskie dywizjony moździerzy).
Także 4. Armia Uderzeniowa była tworzona od końca listopada 1941 r., powstając z przeformowania rozbitej 27. Armii. Armie uderzeniowe formowano w celu przeprowadzenia kontruderzeń i trafiały do nich w większości nowo formowane jednostki, czyli teoretycznie o pełnych stanach i nowiutkim wyposażeniu. Oficerowie i żołnierze armii uderzeniowych otrzymywali podwyższone uposażenie, jak w jednostkach gwardyjskich. W praktyce jednak, w trudnych warunkach zimy 1941/1942 r., zdołano dla nich sformować głównie brygady strzeleckie, składające się z trzech (czasem czterech batalionów piechoty) po blisko 650 oficerów i żołnierzy w każdym, dywizjon artylerii (4 armaty kal. 76,2 mm i 4 haubice kal. 122 mm), dywizjon moździerzy, bateria przeciwpancerna, kompania saperów, pododdziały łączności, i tyłowe, łącznie brygada liczyła ponad 2700 ludzi. W 4. Armii Uderzeniowej znalazły się cztery takie brygady: 21., 39., 48. i 51. W jej skład włączono też pięć dywizji strzeleckich, 249., 332., 334., 358. i 360. 249. Dywizja Strzelecka została sformowana latem 1941 r. w Zagorsku z byłych żołnierzy i oficerów Wojsk Ochrony Pogranicza NKWD. 332. Iwanowska Dywizja Strzelecka została sformowana w Iwanowie jesienią 1941 r., a walki pod Moskwą były jej debiutem bojowym. 334. Dywizja Strzelecka została sformowana w listopadzie 1941 r. w Kazaniu i na froncie była od kilku tygodni. Podobnie było w przypadku 358. Dywizji Strzeleckiej, formowanej jesienią 1941 r. w rejonie Saratowa i 360. Dywizji Strzeleckiej formowanej równolegle w rejonie nieodległego od Saratowa Oreninburga. W dywizjach brakowało środków transportu, ale stan uzbrojenia był zadowalający. Choć jednostki te poniosły pewne straty, to jednak ich średnie stany sięgały 11 000 żołnierzy w każdej, były to więc pełnowartościowe związki taktyczne, choć ich personel miał niewielkie doświadczenie bojowe. Skład 4. Armii Uderzeniowej uzupełniały dwa bataliony czołgów, 141. i 171., mające razem blisko 70 wozów bojowych. W składzie 141. batalionu czołgów były 4 KW, 7 T-34 i 20 T-60, w składzie 171. batalionu czołgów zaś – 12 Matilda II, 9 Valentine III i 10 T-60. W składzie armii był też 270. pułk artylerii przełamania, 109. dywizjon artylerii rakietowej, 62. i 64. bataliony narciarskie, 56. batalion minowy, 210., 491. i 1333. samodzielne bataliony saperów.
Najgorsze było jednak to, że zarówno 3., jak i 4. Armia Uderzeniowa miały wielkie problemy z zaopatrzeniem. Nieliczne linie kolejowe w tym rejonie były przeciążone, więc do samych rejonów armii nie udało się dowieźć odpowiedniej ilości amunicji, paliwa i żywności. Najtragiczniejsza była sytuacja zaopatrzenia właśnie w żywność. Wojska były po prostu wygłodniałe. W dodatku w styczniu nadal panowały mrozy dochodzące do 30-40o C, teren pokrywała też gruba na 70-100 cm warstwa śniegu. W rejonie, w którym miały nacierać obie armie niemal nie było dróg, poruszanie się poza nimi zaś było w zasadzie wykluczone.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 3/2012